Starszy sierżant Erwin Maier, weteran z Jagdgeschwader 53, mający na swoim koncie 11 powietrznych zwycięstw i trzy Żelazne Krzyże, został zestrzelony nad Stalingradem 13 września 1942 roku. Wyskoczył ze swojego Bf-109 ze spadochronem i wylądował na terenie kontrolowanym przez wojska radzieckie, gdzie został szybko wzięty do niewoli przez piechociarzy. Maier wyraził prośbę, by mógł się spotkać z radzieckim asem, pilotem Jaka, który zestrzelił go po zaciętym pojedynku i żołnierze chętnie zabrali go na lotnisko 437 pułku myśliwskiego. Jego piloci latali na ŁaGGach-3, ale wszyscy wiedzieli, że jest tam od niedawna także kilka Jaków-1, pilotowanych przez nowo przybyłych. Wszyscy wiedzieli, bo tymi pilotami były dziewczyny. Maier był przekonany, że Rosjanie robią sobie z niego żarty, gdy przedstawiono go niewysokiej Lidii Litwiak i powiedziano, że to jest właśnie as, który go pokonał. Dopiero gdy dokładnie opisała w jaki sposób to zrobiła, jak manewrowała i jak przebiegało całe starcie, niemiecki myśliwiec uwierzył, że to właśnie za jej sprawą znalazł się na ziemi i w radzieckiej niewoli.
Powietrzne boje w zimowej scenerii najważniejszej bitwy II wojny światowej