Pozycja obowiązkowa dla fanów przygodówek. Większa, lepsza i piękniejsza niż The Book of Unwritten Tales.
Pozycja obowiązkowa dla fanów przygodówek. Większa, lepsza i piękniejsza niż The Book of Unwritten Tales.
The Book of Unwritten Tales 2 już od samego początku onieśmiela rozmachem, wielkością i różnorodnością. Każda minuta rozgrywki to dowód na to, że KING Art Games faktycznie potrzebowało funduszy, by zrealizować wszystkie pomysły i dopracować swoje dzieło w najdrobniejszych szczegółach. Jest tu co prawda mnóstwo kosmetycznych dodatków, bez których można było się obejść (jak animacja bohatera, który drapie się w zad, podczas bezczynności ze strony gracza), ale wszystkie tego typu detale sprawiają wrażenie tętniącego życiem świata i nadają charakter poszczególnym postaciom występującym w grze. Jest także coś, czego w The Book of Unwritten Tales 2 nie mogło po prostu zabraknąć. Nie wyobrażam sobie rozgrywki bez ścieżki dźwiękowej z udziałem orkiestry. Momentami budzi ona skojarzenia z animacjami Disneya, innym razem może przywoływać na myśl komputerowe gry fabularne, ale niezależnie od wszystkiego, zawsze idealnie pasuje do tego, co dzieje się na ekranie. Majstersztyk.
Opisywana produkcja składa się z pięciu odcinków. Premiera ostatniego będzie miała miejsce w najbliższy piątek, kiedy to The Book of Unwritten Tales 2 wyjdzie z fazy Wczesnego Dostępu na Steamie i oficjalnie zadebiutuje w sprzedaży. Dotychczas autorzy wypuścili cztery epizody. Przejście każdego z nich zajmuje od trzech do nawet pięciu godzin. Trzeba raczej brać pod uwagę ten dłuższy czas rozgrywki, bowiem dialogi są bardzo rozbudowane, a zagadki momentami wyjątkowo skomplikowane. Łącznie daje to ponad dwadzieścia godzin. Nie trzeba się jednak obawiać, że przez ten czas zdołamy się wynudzić - całość została skonstruowana tak, by zatrzymać nas przed monitorem aż do samego końca.The Book of Unwritten Tales 2 to kontynuacja wydarzeń z pierwszej odsłony The Book of Unwritten Tales, więc osoby, które miały z nią do czynienia, wcielą się w doskonale znane postacie (nie trzeba jednak znać fabuły "jedynki", by zagrać w "dwójkę"). Wśród grywalnych bohaterów nie mogło oczywiście zabraknąć Nate'a, który najwidoczniej ma ogromne kłopoty. Pokierujemy także Ivo, czyli elfką, która przebywa w pałacu i niedługo ma zostać wydana za księcia (dowiaduje się również, że jest w ciąży, choć nie ma pojęcia, jak to się mogło stać). Później przejmiemy kontrolę nad Wildburem, który - jak się okazuje - został nauczycielem magii, ale oprócz uczenia czarów, ma do wykonania inne niebezpieczne zadania. Mało? Jest jeszcze Critter, czyli przesympatyczny Zwierzaczek, który przede wszystkim pomaga Nate'owi wydostać się z tarapatów.
Scenariusz nie jest ani rewolucyjny, ani odkrywczy, lecz mimo to został napisany bardzo zgrabnie, więc kolejne wydarzenia śledzi się z niesamowitą przyjemnością. The Book of Unwritten Tales 2 to jednak nie tylko ciekawa i absorbująca opowieść. To również mnóstwo humoru (gdybym miał określić, ile dokładnie, musiałbym wpisać słowo humor do tego tekstu tak, by przysłoniło wszystkie akapity) i nawiązań do dzieł popkulturowych (fani Gry o Tron, Harry'ego Pottera, Gwiezdnych wojen, Władcy Pierścieni i Hobbita, a nawet World of Warcraft, bez problemu je zauważą). Twórcy nie stronią od żartów od samego początku aż do napisów końcowych. Wystarczy wspomnieć o świetnie zrealizowanym samouczku, w którym nagle dochodzi do awarii maszyn, a nasze zadanie polega na ich naprawie pod wodzą specjalnego pojazdu, którego pełne imię i stanowisko widoczne jest na pierwszym obrazku w niniejszej recenzji. Wydaje się mało zabawne? Są tutaj znacznie lepsze motywy.Niczym w serialach telewizyjnych, w The Book of Unwritten Tales 2 początkowo sterujemy naprzemiennie wspomnianymi bohaterami, zapoznając się z ich przygodami. Sprawia to, że nie odczuwamy znużenia podczas rozgrywki, lecz ciekawość, co dzieje się z innymi postaciami. Żadną z nich nie kierujemy zbyt krótko, ani też zbyt długo - twórcom udało się to idealnie wyważyć, dzięki czemu skutecznie absorbują uwagę gracza. Z czasem jednak, gdy fabuła mocno się komplikuje, musimy przełączać się dynamicznie między naszymi herosami, a niekiedy sterować nimi w tym samym czasie, co mocno utrudnia sprawę. Zwłaszcza, jeśli wciąż mamy do czynienia z przygodówką wykorzystującą interfejs point and click.
W pewnym momencie dochodzimy do fragmentu, kiedy to Wildbur musi przenieść się w czasie. Takie rozwiązanie sprawy było już wykorzystywane przez twórców przygodówek wielokrotnie i zazwyczaj w bardzo sztywny sposób. The Book of Unwritten Tales 2 jest wyjątkiem, bowiem nasz wykładowca magii... No tak, nie zdradzając zbyt wiele należy dodać, że w trakcie owej podróży zmianie ulega jakość oprawy wizualnej. Od świetnej grafiki, którą możecie obserwować na dołączonych screenach, przechodzimy do pikselozy lub jak kto woli stylu retro, a w punkcie kulminacyjnym na ekranie widzimy jedynie tekst. Zupełnie, jak w latach osiemdziesiątych.The Book of Unwritten Tales 2 nie wymyśla koła na nowo, jeśli chodzi o zagadki natury logicznej. Gra oferuje wciąż dobrze znaną i doskonale sprawdzoną mechanikę, która polega na dogłębnej eksploracji poszczególnych lokacji, zbieraniu przedmiotów i wykorzystywaniu ich w odpowiednich miejscach, celem odblokowania nowej kwestii dialogowej czy też dostępu do następnego pomieszczenia. Zagadki bywają niezwykle skomplikowane, ale są też i takie, których rozwiązanie nie powinno nikomu sprawić najmniejszego problemu. Twórcy, choć w żaden sposób nie obniżają poziomu skomplikowania łamigłówek, ani też nie pozwalają ich ominąć, robią ukłon w stronę mniej doświadczonych odbiorców. Gdy klikniemy na spację, podświetlimy wszystkie interaktywne obiekty na danej planszy.
Gra bez wad? The Book of Unwritten Tales 2 taką nie jest. Ale błędy, które należy wytknąć, można policzyć na palcach i to jednej ręki. Czasem są problemy ze sterowaniem (trzeba idealnie kliknąć w odpowiednie miejsce, by postać wykonała stosowną akcję) i z synchronizacją ruchu warg w stosunku do tego, co aktualnie mówi dany bohater. Warto dodać, że owe problemy występują w ostatecznej, finalnej wersji gry, która dla wszystkich będzie dostępna od 20 lutego na Steamie (my otrzymaliśmy ją wcześniej).Skok jakościowy pod każdym względem - tak najkrócej można podsumować The Book of Unwritten Tales 2. Gra nie wprowadza rewolucji w zakresie mechaniki rozgrywki, ale idealnie ulepsza to, co zadecydowało o sukcesie pierwowzoru. Jeśli podobała się Wam pierwsza część i dobrze bawiliście się przy The Critter Chronicles, powinniście koniecznie zaopatrzyć się w opisywaną produkcję. Jest ona większa, ładniejsza i generalnie lepsza od swoich poprzedniczek w każdym aspekcie. Jeśli jednak nie graliście jeszcze w The Book of Unwritten Tales , lepiej nadróbcie zaległości, a później zabierzcie się za "dwójkę", bo naprawdę warto. To jedna z najlepszych serii gier przygodowych ostatnich lat. Wstyd jej nie znać.
Obecnie gra The Book of Unwritten Tales 2 jest dostępna wyłącznie po angielsku, ale obie poprzednie części serii zostały wydane z opóźnieniem w naszym kraju za sprawą IQ Publishing. Mamy nadzieję, że firma zdecyduje się również na dystrybucję recenzowanej produkcji i wzbogaci ją o polskie napisy.