Jeżeli lubicie szeroko pojętą popkulturę z Wysp Brytyjskich, to Peaky Blinders będzie dla Was prawdziwą gratką.
Jeżeli lubicie szeroko pojętą popkulturę z Wysp Brytyjskich, to Peaky Blinders będzie dla Was prawdziwą gratką.
Anglia, dwudziestolecie międzywojenne, epoka będąca schyłkiem “dzikiego kapitalizmu”. W naszym wydaniu mówilibyśmy teraz o Ziemi Obiecanej Reymonta (o ileż lepszej od przereklamowanych Chłopów!). W przypadku Wielkie Brytanii mówimy o Birmingham, czyli przemysłowym mieście w północnej Anglii, dzisiaj liczącym nieco ponad milion mieszkańców. Bohaterami tego spektaklu jest gang znany jako Peaky Blinders.
Akcja rozpoczyna się w roku 1919, tuż po zakończeniu pierwszej wojny światowej. Echa tego globalnego konfliktu, który zakończył tzw. Belle Epoque, rozbrzmiewają w każdym sezonie tego genialnego serialu. Czasami demony wojny wyłażą na powierzchnię, innym razem możemy tylko domyślać się ich wpływu na postępowanie głównych bohaterów. Głównie tych rodzaju męskiego. Nie oznacza to bynajmniej, że kobiety nie muszą sobie radzić z własnymi traumami. Pamiętajmy, że jest to okres m.in. ostrej walki o równouprawnienia, a ruchy sufrażystek cieszą się umiarkowaną sympatią. Przynajmniej wśród tzw. “establishmentu”. Aha, wspomniałem już o komunistach i socjalistach, którzy toczą walkę, bardziej bądź mniej otwartą, o poprawę warunków bytowych ludu miast i wsi? A o opresyjnej władzy? A o rasizmie? O biedzie? To serial rozrywkowy, ale poważnych tematów w Peaky Blinders nie brakuje.
Usnuć tak wielowątkową, skomplikowaną opowieść, najeżoną wątkami pobocznymi i problemami społecznymi udaje się przede wszystkim dzięki bardzo dobrze napisanemu scenariuszowi i wyważonej, mądrej reżyserii. Zauważyłem, że oglądając Peaky Blinders zawsze mam wrażenie, że wszystkiego jest dość. Każda z postaci dostaje tyle czasu ekranowego, ile potrzeba. Żadna mnie nie znudziła, ani żadnej nie chciałem więcej.
Nie brakuje tutaj oczywiście typowych dla telewizji kryminalnej umysłowych rozgrywek pomiędzy głównym bohaterem i antagonistami. Peaky Blinders mają wielu wrogów, których nie łatwo jest złamać, a jeszcze ciężej przechytrzyć. Czasami Tommy’emu się ta sztuka udaje, innym razem niekoniecznie. Bardzo podoba mi się zresztą fakt, że twórcy nie patyczkują się z bohaterami. Kiedy zaczynamy podejrzewać, że rodzinka jest nietykalna, scenarzyści ucierają nosa nam i kierownictwu gangu. Kto nie ma dodatkowej pary oczu z tyłu głowy i nie zwraca uwagi na szczegóły, ten szybko znika z przestępczego światka. Najczęściej wychodzi z niego nogami do przodu.
Na szczęście w swojej odwadze i chęci poruszenia ważnych społecznie (nawet jeżeli już częściowo historycznych) problemów, serial pozostaje rasowym przedstawicielem gatunku gangster-drama. Pierwsze skrzypce gra oczywiście głowa rodziny - cichy, bezlitosny, ale charyzmatyczny Tommy Shelby. Grający tę postać Cillian Murphy wspina się na wyżyny sztuki aktorskiej, niejednokrotnie grając samą mimiką, ruchami gałek ocznych i szeroko pojętym językiem ciała. Bez wątpienia to sztukmistrz pierwszej próby, ale nie brakuje tutaj innych talentów. Prawie wszyscy aktorzy grające znaczące role się wyróżniają. Helen McCrory jako ciotka Polly zwyczajnie wymiata. Paul Anderson jako Arthur Shelby niemalże dorównuje Murphy’emu. Nie ma sensu wymieniać całej obsady, po prostu uwierzcie mi – nie można narzekać na aktorstwo. Tym bardziej trzeba to docenić, że postaci często mówią językiem z mocnym akcentem, czasami używając zwrotów dziś już archaicznych. Warto wspomnieć o tym, że w rolach epizodycznych czy trzecioplanowych czasami pojawiają się prawdziwe sławy, ot chociażby żydowskiego gangstera Alfiego gra Tom Hardy.
Peaky Blinders to arcydzieło popkultury, które podaję jako sztandarowy przykład alternatywy dla amerykańskiej hegemonii na polu rozrywki. Brytyjczycy potrafią stworzyć własną Rodzinę Soprano, która wciąga, prezentuje wysoki poziom i zawiera sporo wartości dodanej, w tym odrobinę przydatnej wiedzy o realiach historycznych. Nie da się tego serialu nie polubić.
Ci z Was, którym Peaky Blinders się spodoba, muszą uzbroić się w cierpliwość. Serial powróci dopiero w 2019 roku. Mi to nie przeszkadza - ostatnie czego tej serii potrzeba, to klęska urodzaju i wypychanie kolejnych sezonów na siłę.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!