W końcu! Subnautica po trzech latach opuściła fazę Wczesnego Dostępu i zrobiła to z przytupem. To kawał porządnego survivalu.
W końcu! Subnautica po trzech latach opuściła fazę Wczesnego Dostępu i zrobiła to z przytupem. To kawał porządnego survivalu.
Nie pozostaje więc nic innego, jak sprawdzić, co czeka nas w świecie zaoferowanym przez twórców gry Subnautica. Trzeba na wstępie zaznaczyć, że mamy tutaj do czynienia z podwodnym survivalem (aby przetrwać musimy nie tylko nie dać się zabić, ale także jeść i pić) oferującym rozwiązania charakterystyczne także dla innych gatunków: mamy prymitywny system walki (jesteśmy ograniczeni wyłącznie do noża, więc zwykle lepiej uciec niż wdawać się w starcia z wrogami), dający wiele możliwości crafting, a nawet opcję budowania własnej bazy podwodnej. Autorzy postawili spory nacisk na intrygującą fabułę, której niuanse poznajemy stopniowo, ale scenariusz nie narzuca się w żaden sposób – są miejsca, gdzie przez kilka godzin nic się nie dzieje, więc możemy skupić się na tym, co kluczowe, czyli przetrwaniu.
Pierwsze zanurzenie się w podwodnym świecie gry Subnautica to niezapomniane przeżycie. Szybko dostrzegamy, że rozbiliśmy się w miejscu, gdzie obecny jest naprawdę rozbudowany ekosystem. Na samym początku odkrywamy mniejsze ryby, dzięki którym możemy przygotować odpowiednie pożywienie w kapsule ratunkowej, a nawet wyprodukować wodę. Musimy jednak uważać, bo nieopodal grasują drapieżniki robiące wszystko, by pozbawić nas życia. Istotne jest także zapoznanie się z roślinnością, bo pozwoli ona na zdobycie składników umożliwiających stworzenie niezbędnych elementów wyposażenia. To oczywiście tylko przykłady, gdyż z czasem, kiedy powiększymy swoją butlę tlenową, a później zdobędziemy odpowiedni pojazd, zagłębimy się jeszcze bardziej w ten niesamowity świat, odkrywając jego kolejne tajemnice.
Podejrzewam, że niektórzy w tym miejscu mogli przestać czytać recenzję i stwierdzić, że Subnautica nie jest grą dla nich, ale to nieprawda. Przed rozpoczęciem zabawy wybieramy jeden z czterech trybów. Docelowy to oczywiście przetrwanie, gdzie regularnie (zwłaszcza na początku) musimy wypływać na powierzchnię, bo nie wystarczy nam tlenu, a nieodłącznym elementem rozgrywki jest konieczność picia i jedzenia, a także korzystania z apteczek pierwszej pomocy regenerujących energię życiową. Dla fanów prawdziwych wyzwań przygotowano opcję zabawy w trybie przetrwania tylko z jednym życiem – kiedy bohater ginie, musimy zaczynać przygodę od nowa. Swobodny wariant rozgrywki likwiduje natomiast poczucie głodu i pragnienia u naszego protagonisty, a w Kreatywnym wszystkie funkcje (w tym również fabuła) są wyłączone, więc możemy skupić się jedynie na eksploracji.
W związku z powyższym, Subnautica jest grą dla każdego. Mogą w nią grać osoby posiadające doświadczenie w survivalach, jak i zupełni nowicjusze. Jako że autorzy nie przewidzieli tu aktów przemocy, dzieło studia Unknown Worlds Entertainment będzie świetną propozycją także dla młodszych fanów przygód w podwodnym świecie, którzy nie będą musieli martwić się o zapas tlenu czy środków do życia, ale zajmą się jedynie zwiedzaniem. Entuzjaści ostatecznych wyzwań także znajdą coś dla siebie – od czego jest przecież tryb permadeath, w którym jeden błąd może przekreślić wszystko? Aha, skoro już o śmierci mowa, to jeśli zginiemy w standardowym wariancie rozgrywki, czyli Przetrwaniu, stracimy część ekwipunku, dlatego też najcenniejsze zdobycze warto trzymać w schowku.
Subnautica nie jest grą, która oczaruje odbiorcę ze względu na fenomenalną oprawę wizualną – ta jest wyłącznie zadowalająca. Próżno tutaj szukać fajerwerków graficznych, ale nie zmienia to faktu, że całość może pochwalić się naprawdę świetnym klimatem. Zwiedzanie poszczególnych zakamarków podwodnego świata nie nudzi się ani przez moment, a chęć zajrzenia w każdy kąt tego niebezpiecznego oceanu sprawia, że regularnie trafiamy na zupełnie nowe rzeczy, z czasem docierając do miejsc, w których po prostu warto się zatrzymać, by podziwiać to, jak świetnie zostały one zaprojektowane.
A czy są wady? Pewnie, że są. Jedna dla wszystkich, druga dla wybranych. Podczas uruchamiania gry ekran ładowania oglądamy zbyt długo, ale na szczęście później możemy w pełni cieszyć się tym, co przygotowali twórcy, więc przed "odpaleniem" zapisanego stanu rozgrywki można na chwilę wyjść z pokoju, by przygotować się na długą sesję z tym tytułem. To ta wada, którą zauważą wszyscy i wszystkim będzie ona przeszkadzać – nikt przecież nie lubi loadingów trwających aż kilkadziesiąt sekund, prawda? Niektórzy będą narzekać na to, że akcja toczy się tutaj zbyt wolno. To poniekąd fakt, bo pierwsze godziny kampanii spędzamy na kręceniu się w kółko, ogarnianiu tego, jak działają poszczególne mechanizmy rozgrywki i tworzeniu podstawowych elementów wyposażenia. Dzieje się niewiele, ale jeśli już dostajemy jakiś komunikat przez radio, robi się naprawdę interesująco.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!