Czwarty sezon kultowego już serialu Rick and Morty parę tygodni temu wreszcie doczekał się swojego końca. Pytanie brzmi - czemu jeszcze go nie oglądaliście?
Czwarty sezon kultowego już serialu Rick and Morty parę tygodni temu wreszcie doczekał się swojego końca. Pytanie brzmi - czemu jeszcze go nie oglądaliście?
Ostatnie odcinki czwartej odsłony przygód Ricka i Morty’ego dogasały jeszcze na palenisku mojej smart-tvowej aplikacji Netfliksa. Gwiezdny pył unosił się w powietrzu, niesiony różnicą ciśnień pomiędzy dwoma światami połączonymi bramą międzywymiarową. Na podłodze leżał ogórek. Czy aby na pewno tylko ogórek? Skąd mam mieć pewność czy nie jest to szalony naukowiec, który zaraz otworzy do mnie ogień z laserowych działek wysuwanych ze szczurzych łapek? Czy cokolwiek z tego co mówię ma dla Was sens? Jeżeli nie, to macie ewidentne braki w popkulturowym wykształceniu i chociażby dlatego warto żebyście zaczęli oglądać Ricka i Morty’ego.
Raz na jakiś czas w mamy okazję podziwiać narodziny kultu. Gwiezdne Wojny. Władca Pierścieni. Harry Potter. South Park. Przyjaciele. To wszystko monumentalne dzieła, które co prawda nigdy były pomyślane jako tytuły z grona kultury “wysokiej”, aczkolwiek za sprawą szczęścia, nieświadomego geniuszu czy prawidłowego ustawienia ciał niebieskich zasłużyły sobie na to, żeby przebić się do panteonu wielkich dzieł, które zostaną z nami jeżeli nie na zawsze, to przynajmniej na wiele, wiele lat, a może i dekad. Po emisji czterech sezonów nie ma wątpliwości, że Rick i Morty dołączają do grona tych wiekopomnych produkcji.