Za nami dwa pierwsze duże pokazy możliwości PlayStation 5 oraz Xbox Series X. Który z producentów pokazał się z lepszej strony? Na kogo postawić w tym roku?
Za nami dwa pierwsze duże pokazy możliwości PlayStation 5 oraz Xbox Series X. Który z producentów pokazał się z lepszej strony? Na kogo postawić w tym roku?
Obie prezentacja spotkały się z bardzo mieszanym odbiorem. Prywatnie uważam, że o pozytywnej ocenie najczęściej decydowały historyczne sympatie i antypatie do konkretnego sprzętu czy producenta. Jeśli ktoś do tej pory był zwolennikiem PlayStation 5, zdecydowanie pozytywnie ocenił konferencję Sony. W drugą stronę działało to tak samo. Spróbujmy więc na spokojnie, bez zbędnych animozji, ocenić kto zaprezentował się lepiej. Wnioski mogą być zaskakujące.
Japończycy postawili przede wszystkim na sprawdzone marki. Na konferencji dominowały kontynuacje największych hitów. Zobaczyliśmy więc prezentację nowej części Spider-Man czy Horizon. Wraca również legendarna, ale ostatnio nieco zakurzona seria Gran Turismo. Nie zabrakło także maskotek Sony – Ratcheta i Sackboya. Fanów From Software z kolei ucieszy remake Demon’s Souls. Wszystko to, co sprawdzało się w ostatnich latach. Nic więc dziwnego, że wielu fanów PlayStation odebrało prezentację bardzo pozytywnie. W końcu japońska korporacja obiecała, że na nowej generacji powrócą znane i cenione marki.
Konferencja Sony zyskała również dzięki sporej dynamice. Mało czasu zostało poświęcone na gadające głowy, dzięki czemu dało się upchnąć wiele tytułów. Nic więc dziwnego, że gier na wyłączność jest obecnie bardzo dużo. Wrażenie nieco jednak umniejsza fakt, że w większości są to tytuły niezależne od zewnętrznych firm.
Sony należy też pochwalić za dobór gier. Na pierwszą prezentację konsoli wybrano wiele tytułów, które mogą pokazać jaka moc drzemie w PlayStation 5. To sprawia, że od razu czuć było możliwości nowej generacji. Na tym też polega siła Japończyków – studiów first party mają mniej niż Microsoft, ale wszystko są od lat mocno rozwinięte i tworzą imponujące gry AAA. Na dojście do tego poziomu „zieloni” będą musieli jeszcze chwilę poczekać.
Xbox stoi usługą Game Pass i to było widać na konferencji. Praktycznie każda gra, którą zobaczyliśmy na konferencji będzie dostępna w ramach abonamentu od pierwszego dnia. Do tego dochodzi jeszcze spora liczba ciekawie zapowiadających się tytułów, które pokazano na majowym Inside Xbox. Dla mnie osobiście to game changer nowej generacji. Oferta Microsoft, zwłaszcza dla kogoś kto nie chce wydawać dużo na granie, jest absolutnie nie do przebicia przez Sony. Oglądając konferencję po prostu wiedziałem, że we wszystko co zostało zaprezentowane zagram, nawet jeśli nie będę chciał sięgać głęboko do kieszeni.
Microsoft pokazał również, że chce realizować swoją strategię stawiania na różnorodne portfolio. Dlatego też Xbox Series X otrzyma wszystkiego po trochu. Czymś zupełnie innym będzie więc Avowed, Fable czy Everwild. Odmienne podejście do gier narracyjnych zaprezentuje Tell My Why oraz As Dusk Falls. Nie zabraknie również znanych IP jak Halo, State of Decay, Hellblade czy Forza Motorsport. Ciekawie wygląda również portfolio tytułów zewnętrznych ekip, które będą miały czasową wyłączność. O ile w tym aspekcie Sony postawiło głównie na gry niezależne oraz dwie produkcje AAA od Bethesdy, Microsoft ma zdecydowanie bogatszą ofertę z takimi grami jak Medium, Stalker 2, Crossfire X, Tetris Effect czy pokazanymi na majowym Inside Xbox Scorn, Call of the Sea czy The Ascent. Wszystko oczywiście zawita do Game Passa.