Zamiast zrobić z Marvel's Avengers fajną grę na wzór Marvel's Spider-Man, ktoś postanowił połączyć Destiny z God of War. Brzmi świetnie, ale w praktyce takie nie jest.
Zamiast zrobić z Marvel's Avengers fajną grę na wzór Marvel's Spider-Man, ktoś postanowił połączyć Destiny z God of War. Brzmi świetnie, ale w praktyce takie nie jest.
Wrażenia z bety Marvel's Avengers nie nastrajały pozytywnie przed właściwą premierą. Kompletna gra prezentuje się lepiej, zwłaszcza przez kampanię fabularną, ale przedpremierowy niesmak i tak pozostał. To nie jest fatalna gra, a w pewnych określonych warunkach potrafi dostarczyć mnóstwo radości. Jednak po produkcji sygnowanej największą marką współczesnej popkultury spodziewałem się czegoś więcej niż średniaka ze zmarnowanym potencjałem.
Jednym z największych problemów Marvel's Avengers jest jej tożsamość. Oglądając zwiastun z E3 2019 odniosłem wrażenie, że dostaniemy widowiskową grę akcji TPP z różnymi bohaterami z popularnego uniwersum. I takie właśnie jest Marvel's Avengers w trybie fabularnym dla jednego gracza. Niestety ktoś (zapewne wydawca wpatrzony w model biznesowy loot-shooterów) doszedł do wniosku, że to nie może być tylko gra do przejścia solo albo w kooperacji w 10 godzin. W efekcie na tym fabularnym i całkiem solidnym fundamencie postanowiono zbudować doświadczenie znane z Destiny, Division czy innych Anthemów, gdzie graczy uzależnia się od otwierania skrzynek i codziennie zmieniających się (nawet symbolicznie) aktywności. Co niestety nie wyszło Avengerom na dobre.
Zabawę z Marvel's Avengers zaczynamy od wspomnianej kampanii, która koncentruje się na Kamali Khan, znanej fanom komiksów również jako Ms. Marvel. Kamalę poznajemy jako nastolatkę zakochaną w Mścicielach, która bierze udział w wydarzeniu na cześć Kapitana Ameryki, Hulka, Iron Mana, Thora i Czarnej Wdowy. Na miejscu poznaje swoich idoli, ale radosne święto szybko przeradza się w koszmar. Nie wchodząc w szczegóły – po tym dniu scenariusz przeskakuje o pięć lat do przodu, gdy Kamala i Avengers są już w zupełnie innym miejscu, a stary porządek wyznaczany przez superbohaterów ustąpił miejsca nowym regułom.
Kompendium Marvel’s Avengers. Wszystkie tryby, mechanizmy, systemy opisane w jednym miejscu
Kampania Marvel's Avengers jest rozpisana na około 10 godzin liniowej rozgrywki. W tym czasie przyjdzie nam sterować wszystkimi okładkowymi bohaterami, ale główny nacisk położono na Kamalę, która ze zwykłej nastolatki przeistacza się w kolejną superbohaterkę. Twórcom udało się sprawnie połączyć origin story Ms. Marvel z historią o dorastaniu i wpleść to wszystko w większą opowieść rodem z komiksów. Sam wątek znienawidzonych Avengers, złowieszczej korporacji dyktującej nowy porządek, Inhumans itd. nie jest ani szczególnie oryginalny, ani wciągający. Jednak dodanie do tego bardzo osobistej historii Kamali Khan stanowi ogromną zaletę.
I byłoby super, gdyby Marvel's Avengers wychodziło od origin story Kamali, rozwijało osobiste dramaty członków Avengers (tu widać zmarnowany potencjał, a może szansę na fabularne DLC?), które złożyłyby się na jedną wielką przygodą. Pełną niesamowitych filmowych akcji, wzruszających momentów i szczypty refleksji. Niestety jak już wcześniej wspomniałem, Marvel's Avengers nie jest jak Marvel's Spider-Man, a bardziej jak skrzyżowanie Destiny z God of War, podpatrujące rozwiązania z odnowionej serii Tomb Rider (w końcu grę zrobiło Crystal Dynamics). Kamala biega i skacze nad przepaściami, przemyka się za plecami wrogów w pseudoskradance, a gdy wpadnie do lokacji pełnej przeciwników i skrypt nie przewiduje ucieczki, zaczyna się widowiskowe mordobicie.
Muradin w swoich wrażeniach z bety narzekał na system walki, na szczęście w pełnej wersji gry wygląda to znacznie lepiej. Przede wszystkim dlatego, że mamy dostęp do bardzo rozbudowanego drzewka rozwoju postaci. Tutaj za zdobyte punkty rozwijamy kolejne umiejętności, wpływając na podstawowe statystyki bohatera, a także modyfikując garnitur ciosów. Każda postać ma swoje drzewka i ścieżki rozwoju, i choć nie da się w pełni dostosować herosa do naszych upodobań (czyt. z Hulka nie zrobimy mistrza kamuflażu z finezyjnymi ciosami), to możliwości są naprawdę duże. Warto wspomnieć, że przy Marvel's Avengers jako lead combat designer pracował Vince Napoli, który ma w swoim portfolio m.in. ostatnią odsłonę God of War. Kamala nie jest przez to Kratosem, ale już sterowanie Thorem czy Kapitanem Ameryką wygląda całkiem znajomo.