Cat Quest III - recenzja. Korciarze szczuraibów

Adam "Harpen" Berlik
2024/08/06 16:00
0
1

Ciężko oderwać się od tej wodno-lądowej przygody. Było miautastycznie!

Trzeci, ale pierwszy

Jeśli miałbym wskazać najbardziej oczekiwane przeze mnie gry tego roku, Cat Quest III zdecydowanie nie znalazłby się na takiej liście. Powód jest w zasadzie prosty. Do niedawna seria autorstwa studia The Gentlebros była mi w zasadzie obca. Dlatego też niniejsza recenzja Cat Quest III powstała z perspektywy osoby, która wcześniej nie miała styczności ze wspomnianym cyklem.

Cat Quest III - recenzja. Korciarze szczuraibów

Po skończeniu “trójki” wiem natomiast, że koniecznie muszę nadrobić zaległości. Choć patrząc na średnią ocen w serwisie Metacritic, gdzie Cat Quest ma raptem 74 procent, a Cat Quest II niewiele więcej, bo 76 oczek, odnoszę wrażenie że Cat Quest III to zdecydowanie najlepsza część serii. Wydaje się, że nie wymyśla ona koła od nowa, ale oferuje ewolucję pomysłów opracowanych z myślą o poprzedniczkach. Na pierwszy plan wysuwają się przede wszystkim morskie tereny, które możemy nie tylko eksplorować, kierując własnym statkiem, ale także brać udział w bitwach z udziałem innych okrętów. Ale zacznijmy od początku.

O co tu chodzi?

Cat Quest III to kolejna odsłona humorystycznych RPG-ów akcji. Jak już pewnie zdążyliście dostrzec, zarówno tytuł recenzji, jak i zwrot znajdujący się we wstępie są dość oryginalne. Chciałem w ten sposób nawiązać do występujących w grze dialogów i opisów przedmiotów. Co prawda produkcja dostępna jest wyłącznie po angielsku, jednak nawet z jego podstawową znajomością będziemy w stanie zrozumieć żarty twórców, którzy wielokrotnie przekręcają słowa czy też bawią się językiem, powodując tym samym uśmiech na twarzy odbiorcy. Przykłady? Proszę bardzo - by przejść do kolejnego okna dialogowego, trzeba nacisnąć przycisk “A” opisany jako “fast furward”. Innym razem z kolei stawiając czoła przeciwnikowi zobaczymy, że nazywa się on “Pi-rat boss”. Tak, tak, w Cat Quest III naszymi głównymi wrogami będą między innymi szczury.

Szczury, szczurami. Ale co jest celem rozgrywki samym w sobie? Cat Quest III opowiada o poszukiwaniach tajemniczego skarbu. Oczywiście nie tylko my próbujemy go znaleźć, co strasznie komplikuje sprawę. Z drugiej jednak strony całość została skonstruowana w taki sposób, by tylko do pewnego stopnia zaskoczyć nas pewnymi zwrotami akcji. Historia jest mimo wszystko raczej nieskomplikowana i przewidywalna, co w przypadku takiej gry, jak Cat Quest III, jest dużą zaletą, a nie wadą. Bardziej poważna czy też rozbudowana opowieść nijak nie komponowałaby się z żartobliwym charakterem produkcji i kolorową oprawą graficzną.

Świat gry w Cat Quest III jest całkowicie otwarty, choć mamy tutaj naturalne blokery w postaci wrogów, którzy są na znacznie wyższym poziomie doświadczenia. Eksplorując poszczególne lokacje można odnieść wrażenie, że zwiedzamy trójwymiarową makietę, która imituje oddany do naszej dyspozycji teren. W istocie jest on stosunkowo niewielki, ale wystarczający. To ciekawa odskocznia po tytułach, które pozwalały nam na przemierzanie ogromnych, niekiedy wręcz aż do przesady, połaci terenu. Tutaj wszystko jest spójne i bardzo blisko siebie.

Co ważne, poza obszarami lądowymi i morskimi w Cat Quest III trafiamy także do lochów. Niekiedy z perspektywy izometrycznej całość zmienia się w dwuwymiarową platformówkę, co stanowi ciekawe urozmaicenie rozgrywki. Tym bardziej, że niekiedy w ten sposób nie tylko idziemy przed siebie, zbierając przedmioty, ale także walczymy z napotkanymi przeciwnikami i bossami. Skoro o tych ostatnich mowa, to pomimo faktu, że niekiedy mierzymy się wielokrotnie z tymi samymi “szefami”, poszczególne walką są niezwykle różnorodne i pomysłowe. Do tego stopnia, że w jednym z nich nie możemy bezpośrednio atakować potworów, ale… musimy zwabić je w pułapkę. Innym razem z kolei przeciwnik pada od jednego ciosu, a kolejny nieźle daje nam w kość.

GramTV przedstawia:

Cat Quest III to gra, w której starcia z wrogami są nieodłącznym elementem zabawy. System jest oczywiście mocno zręcznościowy, ale jako że to RPG, mamy sporo opcji w zakresie rozwoju naszej postaci. Awansujemy na kolejne levele, zdobywając punkty doświadczenia, czy to za pokonanych niemilców, czy też poprzez wykonywanie nieskomplikowanych zadań głównych i pobocznych polegających w dużej mierze albo na zniszczeniu czegoś, zlokalizowaniu odpowiedniego przedmiotu czy też zlikwidowaniu wskazanego oponenta. Z wrogów czy też chociażby z rozmieszczonych gdzieniegdzie beczek wypada z kolei złoto przydatne do ulepszania posiadanych już rodzajów broni czy elementów pancerza, które oczywiście różnią się od siebie parametrami. Możemy więc założyć czapkę, która zwiększy liczbę punktów zdrowia lub obronę.

Oprócz tego w Cat Quest III mamy zaklęcia oparte na żywiołach, więc ciskamy w przeciwników kulami ognia, możemy ich zamrozić czy też rzucać zaklęcia. Nie wszystkie czary są jednak ofensywne, bo przydatne są także te, które jednocześnie zadają wrogom obrażenia, jak i regenerują punkty zdrowia naszego kociego bohatera. W tym przypadku również gra umożliwia kolekcjonowanie specjalnej waluty pozwalającej na ulepszanie czarów.

Cat Quest III pod względem graficznym niewątpliwie przykuwa uwagę wszystkich, którzy lubią gry wykorzystujące prawdopodobnie całą paletę barw. Oprawa wizualna jest niezwykle kolorowa i przyjemna dla oka, dzięki czemu gra może pochwalić się naprawdę świetnym klimatem. Ale nie dajcie się zwieść. Wspomniane już lochy są niezwykle mroczne. Poza tym wraz z postępami w kampanii odwiedzamy zgoła odmienne lokacje, ale nie zdradzę dokładnie na czym ta różnica polega.

Podsumowanie

Po cichu liczyłem na to, że Cat Quest III wciągnie mnie od początku do końca. Nie spodziewałem się jednak, że będę bawił się aż tak dobrze. Rozważam więc kolejne przejście w trybie Nowej Gry Plus, które odblokowuje się po jednorazowym przejściu trybu fabularnego. Zwłaszcza, że mogę w nim zachować swoją postać, rozwijając jeszcze bardziej dostępne już elementy wyposażenia. Owszem, wówczas pewnie szybciej dotrę do finału, ale liczę że będę bawił się równie dobrze, co poprzednio.

Cat Quest III jest niezwykle udanym RPG-iem, który przypadnie do gustu wszystkim lubiącym nieskomplikowaną, ale zapewniającą sporo frajdy rozgrywkę. Nie liczcie jednak na długą kampanię (około 8-10 godzin) i wielowątkową fabułę. Spodziewajcie się natomiast piekielnie satysfakcjonującego systemu walki, ciekawie skonstruowanego świata, nieprzesadnie rozbudowanego (choć jest on w zupełności wystarczający) systemu rozwoju postaci i sporej dawki humoru.

P.S. Warto dodać, że Cat Quest III można przejść samemu lub w lokalnym trybie kooperacji dla dwóch graczy. Po dołączeniu do zabawy nasz kompan może wybrać sobie broń, zbroję i czary z naszego ekwipunku.

8,0
Cat Quest III to (nie)wielka przygoda adresowana zarówno do fanów kotów, jak i po prostu skromnych RPG-ów. To ciekawa, wciągająca produkcja, która dodatkowo potrafi zrelaksować.
gram poleca
Plusy
  • otwarty świat, nie za duży, ale wystarczający
  • klimat pirackiej przygody
  • zręcznościowy system walki
  • starcia z wrogami sprawiają mnóstwo frajdy
  • można grać samemu lub w lokalnej kooperacji
  • humor, humor, humor
  • kolorowa oprawa wizualna
Minusy
  • nie wiem, może celowanie podczas kierowania statkiem mogłoby być bardziej precyzyjne?
  • mimo wszystko nie ma tu nic odkrywczego
  • brak polskiej wersji językowej
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!