To jeden z najbardziej zaskakujących hitów ostatnich miesięcy. Oceniamy, czy M3GAN nie jest tylko chwilowym trendem.
Przyszłość rodzicielstwa
Horrory przeżywają swój renesans. Nie mowa o kolejnych odsłonach Obecności, czy Nocy oczyszczenia, ale o filmach opartych na oryginalnych pomysłach, które przyciągają ludzi do kin. Czarny telefon, Uśmiechnij się, czy X udowodniły, że widzowie stęsknili się za produkcjami, które nie są powiązane z żadnymi dużymi markami. Kolejnym tego przykładem jest M3GAN, która już wcześniej zadebiutowała na amerykańskich ekranach, zarabiając więcej, niż podawały nawet najbardziej optymistyczne prognozy. Podobnie jak przy Uśmiechnij się, największą siłą najnowszej produkcji Jasona Bluma i Jamesa Wana jest jej viralowość, którą od kilku tygodni możemy obserwować na TikToku, czy innych mediach społecznościowych. Nawet jeżeli tak jak ja nie zostaniecie fanami kolejnej mrożącej w żyłach lalki, to nie można filmowi odmówić popkulturowego fenomenu, którym już się stał.
Cady (Violet McGraw) traci rodziców w wypadku, trafiając pod opiekę swojej ciotki Gemmy (Allison Williams), prowadzącą spokojne i poukładane życie, w którym pierwsze miejsce zajmuje praca. Pojawienie się małej dziewczynki w jej domu prowadzi do wielu komplikacji, począwszy od ustalania nowych zasad, skończywszy na zbudowaniu relacji ze swoją siostrzenicą. Gemma zapoznaje Cady ze swoim najnowszym projektem, którego początkowo entuzjastą nie jest jej pracodawca David (Ronny Chieng). Inteligentna lalka, potrafiąca rozpoznawać emocje, uczyć się, a także spontanicznie reagować jest marzeniem każdej małej dziewczynki, również Cady. Gemma postanawia raz jeszcze zaryzykować i przedstawić projekt swojemu szefowi. Wkrótce M3gan (Amie Donald) zostaje okrzyknięta największym technologicznym odkryciem XXI wieku. Ale nawet Gemma nie zdaje sobie sprawy, że z pozoru niewinna lalka stanowi ogromne zagrożenie dla niej i jej siostrzenicy.
GramTV przedstawia:
Morderczych lalek mieliśmy już wiele. Wszystko zaczęło się od Chucky’ego, a po drodze popkultura karmiła nas także Annabelle, czy Jigsawem. M3GAN nie próbuje odkrywać koła na nowo, w przeciwieństwie do swoich bohaterów, dostarczając widzom prosty, łopatologiczny i przewidywalny film. Jeżeli widzieliście choć jeden tego typu horror, to widzieliście również najnowszą propozycję od duetu Blum & Wan. I choć w filmie nie brakuje wątków zagrożeń wynikających z nowych technologii, oddania dziecko pod opiekę cyfrowych urządzeń (nie tylko lalek, ale np. tabletów), czy oddalenia się od swojego podopiecznego przez brak naturalnego rodzicielstwa i wychowywania polegającego na wspólnym spędzaniu czasu, to wszystko to jest tyle powierzchowne, że szybko staje się mało interesujące.
Podobnie jak tytułowa lalka film pozbawiony jest własnej duszy, będąc jedynie korporacyjnym produktem – chłodno wykalkulowanym i stworzony na bazie algorytmów. I czasami nie ma w tym nic złego, w końcu Marvel dostarczył swoim fanom wiele takich produkcji, ale w M3GAN od początku czuć, że obcujemy z produkcją obliczoną na swoją przebojową viralowość, co zresztą udało się uczynić. Twórcy byli tak zapatrzeni w nową ikonę kina grozy, że szybko przestali zwracać uwagę na logikę przedstawianych wydarzeń, dając mechanicznej bohaterce nadzwyczajne umiejętności, których na zdrowy rozsądek mieć nie powinna. Ale jakoś suspens musiał być zbudowany, prawda?