Po wydanym lata temu Yet Another Zombie Defense polskie Awesome Games Studio powraca z niejako drugą odsłoną cyklu zatytułowaną Yet Another Zombie Survivors, która niedawno zadebiutowała we Wczesnym Dostępie na Steamie. Tym razem jednak nie będziemy barykadować się w jednym miejscu, ale ruszymy do (na razie jedynej lokacji) odizolowanego miasta, gdzie - a jakże - odeprzemy fale nadciągających stworów.
Niesamowita!
Nazwa studia odpowiedzialnego za Yet Another Zombie Survivors idealnie komponuje się z jakością gier oferowanych przez tę ekipę. Yet Another Zombie Defense znajdziemy na platformie Valve od blisko dziesięciu lat. W tym czasie tytuł zebrał ponad 12 tysięcy bardzo pozytywnych opinii (w międzyczasie doczekał się konwersji na konsole i iOS-a), a “dwójka” jak na razie ma ich blisko cztery razy mniej. Tyle tylko, że ukazała się 13 lipca, czyli kilka tygodni temu. Wygląda więc na to, że Yet Another Zombie Survivors co najmniej powtórzy sukces pierwowzoru. Skromna zawartość, jaką udostępniono w momencie premiery Early Accessu już teraz zapewnia kilka godzin wciągającej rozgrywki.
Skąd taki sukces Yet Another Zombie Survivors?
Tak naprawdę odpowiedź jest dość prosta. Gra jest izometryczną autostrzelanką, w której - jak już napisałem wcześniej - pokonujemy kolejne fale zombie. Jako że kierowana przez nas postać (a potem postacie, bo do jednego bohatera może dołączyć z czasem jeszcze dwóch kompanów SI) strzela do przeciwników bez naszego udziału sprawia, że my skupiamy się wyłącznie na chodzeniu i obracaniu się w kierunku nadciągających wrogów, a także rozwoju postaci (zarówno “w locie”, jak i permanentnym między sesjami). Brzmi niezwykle prosto, prawda? I tak w zasadzie jest. Przynajmniej jeśli chodzi o tzw. easy to learn, bo Yet Another Zombie Survivors to zdecydowanie hard to master.
Żadnej fabuły, żadnego skomplikowanego sterowania
Taki cel przyświecał twórcom Yet Another Zombie Survivor z Awesome Games Studio, lecz już teraz wiadomo, że mechanika rozgrywki w pierwszej nadchodzącej aktualizacji zostanie nieco rozbudowana. Będziemy mogli sami celować i strzelać, lecz określimy, czy opcja ta ma być włączona dla wszystkich członków naszego zespołu czy też jedynie lidera. Dla mnie to zupełnie niepotrzebne, więc cieszę się, że da się grać również po staremu. Poza tym dobrze, że od samego początku autorzy biorą pod uwagę opinie graczy. Po to jest właśnie Wczesny Dostęp.
We wstępie zapytałem, czy Yet Another Zombie Survivors stanie się polskim Vampire Survivors. Na jakiekolwiek daleko idące wnioski przyjdzie jeszcze czas, ale już teraz, po sprawdzeniu pierwszej wersji rodzimej produkcji nietrudno odnieść wrażenie, że po premierze pełnego wydania wielu fanów gatunku przepadnie w niej nawet na setki godzin, bo eliminowanie kolejnych hord zombie zwyczajnie sprawia tu mnóstwo frajdy za sprawą ciekawych klas postaci i umiejętności do odblokowania. Poza tym Yet Another Zombie Survivors to idealna propozycja dla osób, które paradoksalnie mają mało czasu na granie. Dlaczego?
Oby do rana…
Yet Another Zombie Survivors w domyślnym trybie rozgrywki polega na przetrwaniu do świtu, więc sesja maksymalnie będzie trwała około 20 minut, o ile - rzecz jasna - dotrwamy do końca. Z czasem odblokujemy także wariant nieskończony (nazwa mówi sama za siebie) oraz charakteryzujący się wyższym poziomem trudności hardcore, gdzie jedna rozgrywka zajmie nam mniej więcej 10 minut.
GramTV przedstawia:
Na ten moment w Yet Another Zombie Survivors od razu otrzymujemy dostęp do trzech klas postaci, takich jak SWAT, Twardziel i Inżynier, co pozwala na dostosowanie stylu walki do własnych preferencji. Po przetrwaniu wskazanej liczby minut czy też pokonaniu hordy zombie odblokowujemy kolejne - Łowczynię, Ducha i Medyczkę. Choć poszczególni bohaterowie mocno się od siebie różnią i chce się sprawdzić w akcji wszystkich, szkoda że póki co nie ma za bardzo jak ich rozwinąć - każdy jest dostępny wyłącznie na pierwszej, domyślnej randze.
Skoro o rozwoju mowa, to porażki w Yet Another Zombie Survivors absolutnie nie sprawiają, że zaczynamy wszystko od nowa. Od tego, jak długo przetrwamy, uzależniona jest liczba punktów treningu (do wydania na drzewku talentów) i innych elementów przyznawanych czy też odblokowywanych na koniec sesji. Z czasem więc startujemy dysponując nowymi rodzajami broni, większą liczbą punktów zdrowia, zadając większe obrażenia, zbierając więcej kasy czy też otrzymując więcej punktów doświadczenia; można zwiększyć również np. szybkość poruszania się naszej ekipy. To wszystko to stałe ulepszenia, a mamy jeszcze również tymczasowe.
Spokojny początek, a potem zaczyna się dziać
Pierwszych kilkadziesiąt sekund w Yet Another Zombie Survivors to tak naprawdę rozgrzewka. Niewiele się dzieje, więc ogarniamy proste sterowanie, wczuwamy się w klimat, i tak dalej. Dopiero potem na ekranie pojawiają się strzałki czy to w zielonym, czy też w żółtym kolorze, dzięki którym odpowiednio możemy zrekrutować do naszej ekipy nowych śmiałków, czy też zyskać różnego rodzaju bonusy, ulepszając “w locie” broń, otrzymując wsparcie śmigłowca, więcej punktów zdrowia (albo nawet regenerację HP) czy też możliwość rozstawiania min. Tych rozmaitych dodatków jest na tyle dużo, że aż chce się eksperymentować i wybierać kolejne gadżety, dzięki którym sukcesywnie zwiększymy swoje szanse na przetrwanie.
Czekam na więcej!
Yet Another Zombie Survivors testowałem na razie wyłącznie na PC, ale przyznam szczerze, że gra Awesome Game Studios idealnie nadaje się na Switcha czy też urządzenia mobilne z Androidem lub iOS-em. Niezależnie jednak od platformy, już teraz można powiedzieć, że to świetna produkcja, choć na razie uboga w zawartość. Nie przeszkodziło mi to jednak w tym, by spędzić z nią kilka godzin, podczas których bawiłem się doprawdy wyśmienicie.
W gram.pl od 2008 roku, w giereczkowie od 2002. Redaktor, recenzent. Podobno dużo gra w Soulsy, choć sam twierdzi, że to nieprawda. To znaczy gra, ale nie aż tak dużo.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!