W ubiegły czwartek poznaliśmy pierwsze oficjalne informacje na temat EA Sports FC 24. Były to jednak wyłącznie ogólniki (zresztą o wielu z nich wiedzieliśmy już przed tym pokazem, bowiem do sieci wyciekły informacje na temat następcy FIF-y od EA Sports), natomiast szczegóły ujawniono na zorganizowanej niedługo później zamkniętej prezentacji z udziałem kilku przedstawicieli EA Sports, którzy opowiedzieli o tym, co czeka na nas w kolejnej… wróć, pierwszej odsłonie EA Sports FC.
FIFA, jaka FIFA?
Co prawda w trakcie wydarzenia słowo FIFA nie padło ani razu, nietrudno było zauważyć, że mamy tutaj do czynienia nie z zupełnie nową serią, ale ewolucją tego, co przez lata Elektronicy opracowali na potrzeby wspomnianej już FIF-y. I bardzo dobrze, bo na jakiekolwiek rewolucje nie ma już miejsca. Gra jest tak zaawansowana pod względem technicznym czy też w zakresie trybów rozgrywki, że trudno zaoferować coś kompletnie nowego. To już nie te czasy, kiedy w jednej odsłonie piłkarze poruszali się w zaledwie ośmiu kierunkach, by w następnej móc obracać się płynnie wokół własnej osi.
Powyższe nie zmienia jednak faktu, że wprowadzone w EA Sports FC 24 zmiany względem FIF-y 23 widoczne są gołym okiem, pod warunkiem że spędziliśmy z tą ostatnią co najmniej kilkadziesiąt godzin. Tym, którzy rozgrywają mecze casualowo, poświęcając kopance EA Sports znacznie mniej czasu, może wydawać się, że otrzymamy to samo, co przed rokiem. Na pierwszy rzut oka - owszem, to wciąż ta sama, bardzo dobra (choć FIFA 23 nie była pozbawiona błędów, pytanie jak będzie z EA Sports FC) gra adresowana do fanów piłki nożnej.
Rewolucja? Nie, seria jej nie potrzebowała, więc…
EA Sports FC 24 bazuje na kilku fundamentach, ale w istocie nowości (mniej lub bardziej istotne) pojawią się dosłownie w każdym trybie rozgrywki i - rzecz jasna - także na boisku. Na uwagę zasługuje przede wszystkim udoskonalona wersja technologii HyperMotion, dzięki której na ekranie zobaczymy wiele realistycznych animacji piłkarzy. Tak jak poprzednio przygotowano bazę predefiniowanych zachowań, ale nie zabraknie również tych, które będą generowane przez system w czasie rzeczywistym. Z pewnością już teraz wygląda to ciekawie, choć można śmiało podejrzewać, że - tak jak w FIFA 23 - wielokrotnie będzie dochodzić do dziwnie wyglądających sytuacji, głównie z udziałem bramkarzy.
Detale, detale…
W jednym z fragmentów zamkniętego pokazu zaprezentowano choćby realistycznie wyglądającą animację… mięśni zawodników czy też pokuszono się o porównanie ruchu palców piłkarzy w trakcie cieszynek. Zaprezentowano także niedostępne wcześniej zagrania, pokazano udoskonalony system oświetlenia i generalnie wielokrotnie podkreślono, że silnik Frostbite, na którym bazuje EA Sports FC 24 sprawi, że produkcja będzie prezentować się znacznie lepiej niż przed rokiem.
GramTV przedstawia:
Kilka minut poświęcono także prezentacji interfejsu użytkownika, który w EA Sports FC 24 jest zupełnie inny niż w FIFA 23. Po raz pierwszy od wielu lat EA Sports zrezygnowało bowiem z wyeksploatowanych już moim zdaniem kafelków na rzecz bardziej tradycyjnego menu. Przynajmniej jeśli chodzi o menu główne, bo po wybraniu określonego trybu na ekranie pojawiają się wspomniane już kafelki. Tak czy inaczej, wszystko wygląda schludnie i przejrzyście.
Kobiety w EA Sports FC 24 również w Ultimate Team
EA Sports nie zapomina o kobiecym futbolu, dlatego też w EA Sports FC 24 pojawi się więcej żeńskich lig. Na tym jednak nie koniec, bo producent idzie o krok dalej, umieszczając karty z zawodniczkami w FIFA, wróć, w Ultimate Team. Mało tego, nie będą one dostępne osobno, bo pojawi się możliwość mieszania składów. W jednej ekipie zagrają więc mężczyźni z kobietami, co stanowi zupełną nowość w serii. Na tym jednak nie koniec ciekawych, choć już nie aż tak dyskusyjnych zmian w FUT.
W gram.pl od 2008 roku, w giereczkowie od 2002. Redaktor, recenzent. Podobno dużo gra w Soulsy, choć sam twierdzi, że to nieprawda. To znaczy gra, ale nie aż tak dużo.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!