Tylko w tym roku kilkaset milionów złotych zysków z produkcji polskich gier trafiło do akcjonariuszy. Tyle wystarczy, aby opłacało się zostać jednym z nich?
Wielu graczom studia deweloperskie kojarzą się z ambitnymi twórcami, którzy z pasji tworzą ciekawe gry. Takich ludzi oczywiście nie brakuje, dzięki czemu co jakiś czas gramy w przełomowe i innowacyjne produkcje. Nie można jednak zapominać, że game dev to biznes jak każdy inny. Są tam też akcjonariusze, którzy nie tylko inwestują, ale i co jakiś czas chcą skorzystać na sukcesie spółki, w której mają udziały. Od tego jest dywidenda, a więc wypłata części zysku wypracowanego przez firmę. Narzędzie zarezerwowane głównie dla tych, którzy mają solidną sytuację finansową i mogą sobie pozwolić na takie wypłaty. Z roku na rok przybywa w Polsce producentów gier wideo, których na ten luksus stać.
Pierwszy raz temat dywidendy krajowych producentów gier poruszyłem na łamach Gram.pl trzy lata temu. Wtedy rodzime spółki giełdowe wypłaciły swoim udziałowcom około 150 mln złotych. Sporo, ale to i tak niewiele w porównaniu do tegorocznego wyniku, który wzrósł o 150%. Czy w takim razie 2022 rok był rekordowy pod względem dywidend? I tak i nie. Sprawa nie jest tak prosta do opisania przez klasyczny dla polskiej branży gier powód - dominującą rolę jednej firmy (CD Projekt), której wyniki determinują jak wygląda sytuacja całej branży. Zresztą szerzej o przychodach i zyskach polskich studiów za zeszły rok napiszę w osobnym artykule, który pojawi się jeszcze w tym miesiącu. Teraz skupimy się tylko na dywidendach. Całościowo były one mniejsze niż w zeszłym roku, ale nie należy się tym martwić. Po pierwsze, było to oczywiste. Po drugie, patrząc głębiej widać wyraźną poprawę.
Zacznijmy od ogólnego spojrzenia. W tym roku dywidendy polskich producentów gier notowanych na giełdzie wyniosły niemal 350 mln złotych. To spory spadek względem zeszłego roku, w którym do akcjonariuszy trafiło aż 678 mln złotych. Skąd aż tak drastyczny zjazd? Wszystkiemu “winny” jest CD Projekt. W 2020 roku spółka zanotowało rekordowe zyski przekraczające miliard złotych, które wynikały ze świetnej premiery (pod kątem sprzedaży) Cyberpunka 2077. W kolejnym roku popyt drastycznie spadł, co odbiło się na wynikach finansowych. W efekcie CD Projekt podzielił się z akcjonariuszami kwotą 100 mln złotych, identyczną jak w latach przed premierą ostatniej gry. Warto zaznaczyć, że około 35% tej kwoty trafi na konta zarządu, którego członkowie posiadają tej wielkości udziały w spółce.
GramTV przedstawia:
Co ciekawe CD Projekt nie wypłacił w tym roku największej dywidendy. Krajowy rekord należy do PlayWay, który udziałowcom przekazał aż 126 mln złotych. Krzysztof Kostowski, prezes spółki, od lat podkreśla że jego grupa będzie wypłacać większość zysków akcjonariuszom i z roku na rok poprawia wyniki. Jeszcze w 2018 roku PlayWay płacił 2,38 zł na jedną akcję, a w tym roku jest to aż 12,74 zł. Wszystko dzięki niesłabnącej popularności najważniejszych tytułów (głównie Car Mechanic Simulator i House Flipper) oraz licznych nowych premierach. Jak widać symulatory ciągle świetnie się sprzedają i niewiele wskazuje na to, że ich popularność ma się zmniejszyć. Bieżący rok na pewno tego nie zwiastuje.
Nieco słabiej wygląda sytuacja w przypadku producentów gier mobilnych. W miejscu stanęło Ten Square Games, które podobnie jak przed rokiem wypłaciło 73 mln złotych. Dywidendy nadal nie płaci Huuuge Games, który stawia na skup akcji własnych (przerwany z powodu rozmów o potencjalnym przejęciu spółki). Nowością jest za to kasa od Boombit, który wyjątkowo wypłacił udziałowcom 10 mln złotych. Pozostałe spółki są w dołku lub z niego wychodzą, a więc perspektywy na dzielenie się zyskami nie są zbyt dobre.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!