Ekranizacje gier video – część druga

Lucas the Great
2006/10/02 19:00

Zapraszamy do drugiej części materiału na temat przenoszenia gier na srebrny ekran. Jak widzicie, drodzy Czytelnicy i Czytelniczki, nie musieliście czekać długo...

Jak wiadomo większość filmów jakie trafiają do naszych kin ma przypiętą metkę z napisem „Made in USA”. Podobnie jest i z ekranizacjami gier video, które to w większości produkowane są przez amerykańskich reżyserów w Hollywood. Od tej reguły są jednak wyjątki, których najlepszym przykładem jest postać Uwe Bolla. Ten 41-letni niemiecki reżyser i producent filmowy jest dość dobrze znany większości graczy, którzy czasem odchodzą od komputera, by pójść do kina na film o tym samym tytule co gra. Początkowo Boll znany był jedynie z reklam papierosów i szybkich samochodów, jednak w 2000 roku postanowił zacząć działać na własną rękę i założył firmę Boll KG. Jej groźnie brzmiący slogan – „Weltmarktführer in der Verfilmung von Videospielen” sugeruje nam, że filmy Bolla są najznamienitszymi ekranizacjami gier komputerowych jakie świat na oczy widział. I coś w tym jest... Pełen tekst znajdziecie tutaj

GramTV przedstawia:

Komentarze
39
Usunięty
Usunięty
08/10/2006 12:23

Ja oczekuje Castlevanie oraz Metroida...

Usunięty
Usunięty
08/10/2006 11:47

Dobry tekst - w pierwszej części brakowało mi czegoś o filmie Doom, lecz teraz to dostałem ;]

Usunięty
Usunięty
03/10/2006 16:55

Seria Blood Omen/Legacy of Kain, Half-Life, Deus Ex, StarCraft - to są gry na podstawie których można zrobić WYPASIONY film.O Wolfensteinie też jakby się postarali to byłby spox. Coś w stylu Tylko dla orłów, ale w bardziej gotyckim i cięższym klimacie podchodzącym pod horrorek.Doom mi się podobał. Jest prosty i głupi, ale to film o Doomie. Dobrze, że w końcu się pojawił. Liczyłem na więcej akcji w stylu "10 gościów z minigunami, rakietnicami i przenośnymi atomówkami nawala się ze stadem Impów (vide sceny z Alone in the Dark)" ale też jest fajnie. Flilm jest mocny, ale nie obrzydliwy. Robienie drugiego Hostela to by paranoja była.Za to Silent Hill jakoś nijaki taki. Bardzo mi się tu nie podoba postawienie Silent Hilla obok FFVII. FF to piękna sprawa, jest zawoalowany tak samo jak gra, ale pozatym nic nie ma wspólnego z SH. No może oprócz tego, że trzeba zagrać w grę, bo bez tego FF można sobie odpuścić - 10% fimu widz zrozumie. FF był super, SH średni "Silent Hill" sinks to new lows of stupidity and amateurishness" jak to gdzieś napisali.Ale i tak najlepsze filmy o grach to Street Fighter i Mortal Kombat 1. To są klasyki, SF pierwsza poważna próba zrobienia filmu o grach (dla mnie super, ale ogólnie ludzie twierdzą, że nieudana), MK druga poważna próba zrobienia poważnego filmu o grach (udana).




Trwa Wczytywanie