Artykuł: W samo południe z drobnym kompleksem niższości

Łukasz Wiśniewski
2012/02/15 12:00

W ostatnim tygodniu zrobiło się głośno o grze Kingdoms of Amalur: Reckoning. Promowana jest ona dwoma dosyć znanymi nazwiskami. Nazwiskami spoza naszej branży - to właśnie wprawiło mnie w marudny nastrój. Przeczytajcie czemu...

Artykuł: W samo południe z drobnym kompleksem niższości

Film, muzyka, literatura czy komiks - to wszystko gałęzie rozrywki, tak samo jak gry. Czasem jest to rozrywka wyszukana, czasem banalnie prosta. Wszystko zależy od ambicji twórcy i nastawienia odbiorcy. Jednakże jakoś tak się dzieje, że nasza branża, coraz bardziej licząca się pod względem nakładów finansowych i zysków, wciąż pozostaje ubogą krewną reszty. Gry czasem promuje się wielkimi nazwiskami twórców z innych dziedzin. Twórcy gier raczej nie trafiają na okładki książek czy plakaty filmowe, ich nazwiska nie są najwyraźniej nośne marketingowo. Przy okazji niedawnej premiery Kingdoms of Amalur: Reckoning przyjrzyjmy sie temu, jak to wszystko działa.

GramTV przedstawia:

Całość mojego dzisiejszego felietonu z cyklu W samo południe znajdziecie klikając w przycisk poniżej:

Komentarze
11
Usunięty
Usunięty
15/02/2012 21:22

Poczekajmy na dalszy rozwój branży. Kino w swoich początkach było tanią rozrywką "dla ludu". Dopiero po jakimś czasie tematyka, którą podjęło i jego forma stały się bardziej wyrafinowane.Mam wrażenie, że gry powinny pozostać takie jakie są. Takie jakie je lubimy i doceniamy. W końcu granie w nie sprawia nam przyjemność, a gdyby przybrały inną formę, to kto wie?

Usunięty
Usunięty
15/02/2012 20:38
Dnia 15.02.2012 o 19:58, Demagol napisał:

No i jeszcze wciąż pokutuje obraz gry jako "zabawy dla dzieci" i "to nie przystoi dorosłemu człowiekowi!".

Tu niestety muszę się zgodzić :D jak kiedyś wspomniałem mojej dziewczynie, że akurat nie czytam żadnej książki, bo mnie gra wciągnęła, to dziwnie na mnie popatrzyła i stwierdziła, zebym dorósł :D ciężko walczyć z takim stereotypem "zabawy dla dzieci", bo jest na razie dość silnie zakorzeniony. Wg niektórych grać w gry w pewnym wieku już nie wypada, lepiej oglądać idiotyczne seriale w TV albo zapijać się na imprezach ;)A co do początku artykułu: moim zdaniem przyczyną tego, że ciężko wskazać jakieś osoby z growej branży, które się wyróżniają, jest drużynowy charakter tworzenia gier. Książka jest pisana przez jedną osobę, muzyka to efekt pracy jednej lub kilku osób, w filmach najważniejszy jest reżyser, aktorzy, osoba od muzyki i zdjęciowiec, ale już w grach ciężko wskazać jakieś kluczowe postacie, bo pracuje się najczęściej w zespołach odpowiadających za dany fragment rozgrywki. I to rozmycie odpowiedzialności w przypadku tworzenia gier jest moim zdaniem główną przyczyną braku charakterystycznych postaci. Owszem, jest kilka bardziej znanych osobistości, można powiedzieć, że nawet wizjonerów, ale obecnie nie są w stanie samemu tworzyć gier, potrzebują do tego najczęściej kilkuset osób. Bardziej charakterystyczne są raczej postacie negatywne growego światka np. znienawidzony przez graczy Robert (Bobby) Kotick :D

Bambusek
Gramowicz
15/02/2012 20:30
Dnia 15.02.2012 o 19:58, Demagol napisał:

Twórca Another World i twórca Heart of Darkness to ta sama osoba :P.

I niestety From Dust nie dorównuje tym dziełom :( Dobry pomysł, słabe wykonanie (i mówię ogólnie, pomijam kwestię bugów na PC)

Dnia 15.02.2012 o 19:58, Demagol napisał:

No i jeszcze wciąż pokutuje obraz gry jako "zabawy dla dzieci" i "to nie przystoi dorosłemu człowiekowi!".

Na zachodzie to już raczej pokonano (oczywiście Polska to co innego, jak zwykle). Tyle, że gry z zabawy dla dzieci przeszły w zabawę dla każdego, ale dalej tylko zabawę. Tak samo jak "karmiąc" dziecko samym Salvatore nauczysz go, że czytanie to rozrywka, ale nie przekonasz, że książki mają jakąś wyższą wartość niż to. Rynkowi gier potrzeba kilku tytułów jak własnie Another World i Heart of Darkness, które się przebiją do świadomości masowej. Ale takich gier żaden duży wydawca nie będzie chciał wydać, zostaje niszowy segment indie. I mamy błędne koło.Gdyby Tolkien zmartwychwstał to pewnie nie miałby problemu ze znalezieniem wydawcy dla kolejnej książki, jaka by nie była, mimo ery Zmierzchu i Pottera. Tymczasem w branży growej Schafer musi zbierać pieniądze od fanów, żeby robić to, co chce, bo wydawcy pokazują mu drzwi. I to jest problem branży, tutaj jest kilka postaci, ale żadna nie ma pozycji "to ja dyktuję warunki"




Trwa Wczytywanie