Niniejszą notką inaugurujemy nową serię artykułów na Gram.pl, zatytułowaną “Polacy nie gęsi”. Pretekstem dla niej jest zbliżająca się wielkimi krokami premiera “Wiedźmina III” na podstawie cyklu fantasy Andrzeja Sapkowskiego. Jak i przy poprzednich dwóch grach, nie sposób nie zastanawiać się, jakie jeszcze popularne książki polskich autorów dałoby się przełożyć z literatury na język elektronicznej rozrywki. Zamiast jednak poświęcić temu tematowi jeden artykuł, postanowiliśmy przyjrzeć się dokładniej innym pisarzom i rozważyć, czy i dlaczego ich dzieła nadawałyby się do adaptacji na nasze ulubione medium.
Dlaczego? Rosnąca popularność gier wideo znad Wisły jest niezaprzeczalnym faktem. A popkultura jest doskonałym sposobem na promocję kraju - rozumieją to Brytyjczycy, co ładnie widać było przy okazji otwarcia igrzysk olimpijskich w Londynie. Zamiast ścigać się z Chinami na rozmach, postawiono na nawiązania kulturowe: J.K. Rowling czytająca “Piotrusia Pana”, Jaś Fasola odgrywający melodię z “Rydwanów Ognia”, James Bond eskortujący królową Elżbietę i machający im ręką pomnik Winstona Churchilla. Gra Wiedźmin wręczona Obamie sto razy silniejszą i bardziej zapadającą w pamięć wizytówką naszego kraju niż którakolwiek z książek nagrodzonych Nike w ostatnich latach. Andrzej Sapkowski i Stanisław Lem więcej zrobili dla rozpoznawalności Polski niż którykolwiek z naszych wiodących polityków, również za pośrednictwem utworów pochodnych, jak wiadoma gra czy film “Kongres Futorologiczny”. Dlatego też warto zastanowić się, czy wśród naszych pisarzy nie znalazłby się materiał na kolejny hit eksportowy.
O kim zatem przeczytacie w tym cyklu? Nie zdradzajmy od razu wszystkiego. Ale kiedy rzuci się hasło “epicka saga w mrocznym świecie fantasy”, od razu przychodzi na myśl paru autorów - na pewno macie na końcu języka kilka nazwisk i zapewne pojawią się one na naszej liście. Nie ograniczymy się jednak tylko do najoczywistszych kandydatów - chodzi właśnie o to, żeby przy okazji wskazać paru mniej popularnych pisarzy, do tego zaś popatrzeć na ich twórczość pod kątem tego, które książki nadają się do zekranizowania (przy czym rzecz jasna mamy tu na myśli ekran komputera). Idealnie byłoby przedstawiać ich naprzemiennie: ktoś znany, a potem ktoś mniej znany, kto jednak z jakiś względów wart jest uwagi. Zobaczymy jednak, jak wyjdzie to w praktyce i jaki będzie odbiór pierwszych artykułów - od Was zależy w którą stronę pójdziemy. Nie bójcie się zatem komentować, podpowiadać ciekawych autorów lub pomysłów, które Waszym zdaniem byłyby dobrym materiałem źródłowym. Pierwszy artykuł już dzisiaj wieczorem!