W piątek odbyła się premiera Death Stranding. Najnowsze dzieło autorstwa Hideo Kojimy, a dokładniej studia Kojima Productions, ukazało się wyłącznie na konsolach PlayStation 4, jednak ostatecznie dowiedzieliśmy się, że w planach jest wydanie pecetowe, na które poczekamy jednak do wiosny przyszłego roku. Większość graczy zastanawiała się, o co dokładnie chodzi w Death Stranding, a kiedy okazało się, że tego nie wie nawet sam twórca produkcji, my mogliśmy już mieć pewność, że będziemy mieć do czynienia z czymś bardzo (ale to bardzo) dziwnym. Co wcale nie zmienia faktu, iż gra spotkała się bardzo ciepłym przyjęciem przez media branżowe (choć kilku postanowiło dołączyć do zupełnie innego, drugiego obozu) – w chwili pisania tej wiadomości dzieło Kojimy posiada średnią ocen na poziomie 83 punktów na sto, która została uzyskana łącznie z 83 recenzji krytyków. Trochę gorzej jest z recenzjami graczy – średnia wynosi 70 punktów i opiera się na aż 5516 wystawionych opiniach, przy czym 3693 jest pozytywnych, 200 mieszanych i 1627 negatywnych. Dużo liczb, wiem. Ale Kojima wcale się nie zmartwił – wręcz przeciwnie.
Jak donosi serwis Video Games Chronicle, twórca Death Stranding spodziewał się mieszanych reakcji. Stwierdził, że dzieje się tak przede wszystkim wtedy, kiedy tworzysz coś nowego. Kojima ma jednak ogromną nadzieję na to, że w ciągu paru lat od premiery większość graczy w końcu zrozumie produkcję i zacznie na nią patrzeć z zupełnie innej perspektywy. Nic dziwnego – kiedy człowiek od samego początku ma do czynienia z czymś, czego wcześniej raczej nie doświadczył, całkiem trudne może być przyjęcie tego i ocenienie w sposób pozytywny. Zwłaszcza, że w wielu takich przypadkach podchodzimy do danego dzieła znacznie bardziej sceptycznie, niż zazwyczaj. Death Stranding, choć należy do wysokobudżetowych produkcji AAA, zostało stworzone z myślą o specyficznej niszy – a przynajmniej takie sprawia wrażenie. Nie należy równocześnie zapominać o licznych recenzjach, które wystawiły Death Stranding notę maksymalną, w tym chociażby japoński magazyn Famitsu, będący w branży pewnego rodzaju legendą.
Jeżeli ludzie mają do czynienia z czymś, czego nigdy wcześniej nie doświadczyli, może to być niezwykle trudne. Mam jednak nadzieję, że dzięki wsparciu, które otrzymuję od wielu fanów, ta pozytywność znacznie się rozprzestrzeni, i że za 5 lub 10 lat ludzie spojrzą na Death Stranding jako zupełnie nowy standard. Potem znów spróbuję stworzyć coś nowego. (...) W przypadku Death Stranding wiem, że nie jest to gra z obecnego głównego nurtu. Wystarczy spojrzeć na gry sieciowe, gdzie głównym trendem jest rywalizacja między sobą. W Death Stranding jest to bardziej związek pomiędzy graczami – możesz przekazywać sobie nawzajem pozytywne opinie, wszyscy spotykają się w pozytywnym nastroju i z potywynymi intencjami. Chciałemt tylko, żeby gracze mogli tego doświadczyć. Być może w przyszłości zostanie to okrzyknięte nowym gatunkiem.