Warto, czy nie warto - oto jest pytanie. W trzecim dniu Tygodnia z grą FIFA 11 stawiamy je sobie w odniesieniu do zakupu nowej produkcji EA Sports w wersji PC i konsolowej.
Warto, czy nie warto - oto jest pytanie. W trzecim dniu Tygodnia z grą FIFA 11 stawiamy je sobie w odniesieniu do zakupu nowej produkcji EA Sports w wersji PC i konsolowej.
Przewaga kolejnych odsłon serii FIFA na Xboksie 360 czy PlayStation 3 od samego początku nie podlegała dyskusji. Wersja PC nie miała się absolutnie czym chwalić. Stary silnik, drewniane zawody, rozgrywka nie będąca w stanie w żadnym wypadku rywalizować z zamożnymi next-genowymi siostrami. To obraz nędzy i rozpaczy, jaki przez lata EA Sports gotowało właścicielom poczciwych blaszaków. Kanadyjczycy uzasadniali te zaniedbania zbyt wysokimi wymaganiami sprzętowymi, jakie przed komputerami stawiałaby FIFA oparta na nowym engine'ie. W tym roku coś jednak w EA pękło. A właściwie to nawet wcześniej, bowiem prace nad FIFA 11 na PC zaczęły się dwa lata temu.
Dziś możemy podziwiać efekty. Powiedzieć, że nawet ślepy zauważy różnice między zeszłoroczną a tegoroczną edycją piłki kopanej na komputerach osobistych, nie będzie wielką przesadą. To, co było sztywne, jest giętkie. To, co było schematyczne, jest różnorodne. To, co było sparaliżowane, poruszyło się. To, co było sztuczne jest... nadal nieco sztuczne, ale zdecydowanie bliższe realizmowi. Tak, pecety wreszcie doczekały się piłki nożnej od EA Sports z prawdziwego zdarzenia. Dość powiedzieć, że FIFA 11 na PC oparta jest na filarach, na których powstawała ubiegłoroczna edycja konsolowa. Gro elementów wiernie przeniesiono, upiększając je pewnymi usprawnieniami z 2010 FIFA World Cup. A jaka była FIFA 10 na PS3 i Xboksie 360? Zobaczmy.
- Jedno z najbardziej dopracowanych i fascynujących ujęć pięknej gry - zachwycała się redakcja IGN UK, wystawiając grze 93 punkty na 100 możliwych. - FIFA 10 oferuje najlepszą rozgrywkę w historii serii i zawiera jeszcze więcej elementów i modułów gry - chwalił GameSpot, który przyznał okrągłe 90 oczek. - Najlepsza gra piłkarska, jaka kiedykolwiek powstała - potwierdzał PSX Extreme. Takich głosów (najlepsza gra piłkarska od EA i w ogóle najlepsza piłka kopana w dziejach) było multum. Na zakończenie tej krótkiej wycieczki o rok wstecz cytat z Gamer Limit: - EA Vancouver osiągnęło coś, co zdaniem wielu nigdy nie miało stać się udziałem marki FIFA. Ten tytuł wyraża pełne uznanie dla społeczności graczy i powinien trafić w ręce każdego, kto docenia maestrię wykonania.
Wystarczy zresztą spojrzeć na same średnie ocen. 91 na PS3 i tylko oczko niżej na Xboksie 360. Gdzie w tym czasie było wydanie pecetowe? Na poziomie 72 punktów na 100 możliwych. Niby w porządku, ale jednak co najmniej dwie półki niżej. - Pomimo solidnej rozgrywki i porządnej liczby modułów, FIFA 10 na PC nie ma nic wspólnego z fantastyczną grą piłkarską, doskonale znaną właścicielom Xboksa 360 i PS3 - punktowała redakcja Multiplayer.it. - To lepsza wersja od zeszłorocznej, ale nadal plasuje się wiele lig niżej od wersji z Xboksa 360 i PS3 - to słowa recenzenta z redakcji PC Gamer UK. - Poza boiskiem FIFA 10 jest oczywiście wypakowana po brzegi interesującymi elementami i licencjami. Szkoda tylko, że prawdziwy futbol nie dostosowuje się do tego poziomu - wskazywał PC Zone UK.
Nie ma żadnej możliwości, by w prasie branżowej pod adresem FIFA 11 na PC znalazła się podobnie miażdżąca krytyka. Gra sama w sobie prezentuje się świetnie. Nieco gorzej wypada za to w szerszym kontekście. Pomijając porównanie do znów nieco bogatszych krewnych z konsol (do którego niebawem przejdę), najprostszym zarzutem pod adresem piłki kopanej na komputerach osobistych jest niewygodne sterowanie. Trzeba wykazać się niemałą karkołomnością, by na klawiaturze opanować wszystkie zagrania w stopniu chociażby przyzwoitym. Ci, którzy zamierzają zaopatrzyć się w wydanie komputerowe, by cieszyć się pełnią możliwości, oferowanych przez tegoroczną edycję (a jest to paleta naprawdę pokaźnych rozmiarów), i tak muszą się zaopatrzyć w pad. Choćby z uwagi na drybling w 360 stopniach (to przede wszystkim), sztuczki techniczne, zawsze umilające rozgrywkę czy zapewniające niemniej zabawy kombinowanie przy cieszynkach po strzeleniu gola.
Po wszystkich tych dywagacjach wersji PC należy się kilka słów podsumowania. Widzieliście, jak FIFA 10 została przyjęta na konsolach. Teraz tak samo ciepło możecie ją przyjmować na swoich komputerach. Tegoroczna odsłona nie przeszła - wzorem poprzednich części - liftingu, a remont kapitalny. Remont, z którego każdy gospodarz powinien być zadowolony. Jeśli nie macie PS3 bądź Xboksa 360, a naszła Was ochota na osłodzenie sobie jesiennej szarugi kilkoma (jakimi tam kilkoma, wieloma!) fajnymi meczami, to FIFA 11 jest dla Was pozycją obowiązkową. Warto czy nie warto - oto jest pytanie. Warto - oto jest odpowiedź.
W tej całej atmosferze radości, strzelających szampanów, że wreszcie, że nadszedł ten czas, choć myśleliśmy, że go nie dożyjemy, jest jedno poważne "ale". Tym "ale" są usprawnienia, jakich doczekała się tegoroczna FIFA na przywoływanych już wielokrotnie Xboksie 360 i PS3. Dlatego też "warto" dla wersji PC ma jeden podstawowy warunek - brak konsoli Microsoftu lub Sony. Wydania na te platformy mają kilka argumentów, przemawiających za zainwestowaniem właśnie w nie. Zaczynamy wyliczankę.
GramTV przedstawia:
1. Creation Centre. O możliwościach tegoż pisaliśmy szerzej we wczorajszym artykule pt. Gramowa jedenastka, czyli Creation Centre w praktyce. Raz jeszcze podkreślmy jednak: narzędzie to pozwala tworzyć i edytować zawodników na niespotykaną dotąd skalę! Użytkownicy mogą zaprojektować całą drużynę, wybrać barwy, nadać stadionowi nazwę. W procesie kreowania każdego zawodnika decydujemy nie tylko o jego posturze, wyglądzie i umiejętnościach, choć już tu wybór jest niezwykle szeroki. Wybieramy dodatki (opaska, frotka itd.) czy rodzaj korków. Możemy nawet wskazać, czy dany piłkarz jest podatny na kontuzje i czy lubi dyskusje z sędzią! Takie niuanse czynią Creation Centre niezwykle atrakcyjnym, choć wymagającym czasu i cierpliwości narzędziem. Frajda z wypuszczenia na boisko autorskiej jedenastki jest jednak gwarantowana.
2. Bądź bramkarzem. To element brakujący w pecetowej FIFA 11, którego osobiście żałuję najbardziej. A strata tym boleśniejsza, że obecny również na PS2 i PSP. W karierze gracz będzie mógł wreszcie wskoczyć w trampki golkipera, obsadzając najbardziej newralgiczną pozycję na całym boisku. Tryb został zaprojektowany z głową i wbrew pozorom nie powinno wiać w nim nudą. Za jego najlepszą rekomendację niech posłuży poniższy film, w którym spece z EA Sports wyjaśniają, jak należycie strzec bramki.
3. Personality +. - To ewolucja pozwalająca na dokładne odzwierciedlenie unikatowego stylu każdego z zawodników, dzięki czemu posiadają oni indywidualną osobowość w grze FIFA 11. Udało nam się opanować silnik gry na tyle, by odzwierciedlić indywidualne zachowania i umiejętności piłkarzy - wyjaśnia Kaz Makita, producent gry. Te słowa oddają sedno tego, czego można się po Personality + spodziewać. Każdy piłkarz opisany jest 36 atrybutami i 57 cechami. Sprawia to, że gołym okiem widać różnice w stylu poruszania się po boisku i umiejętnościach poszczególnych piłkarzy. Fakt, we wcześniejszych odsłonach zawodnicy również nie byli jednakowi, ale objawiało się to przede wszystkim w szybkości, sile i celności strzału oraz ewentualnie w wyszkoleniu technicznym. Teraz różnice te sięgają znacznie głębiej.
4. Pro Passing. Twórcy FIFA 11 postanowili ukrócić prostą grę klepką pod polem karnym, którą z łatwością dało się rozmontować obronę przeciwnika i wyjść na pozycję sam na sam z bramkarzem. Zamiast tego oferują zaawansowany system podań, których skuteczność uzależniona jest przede wszystkim od precyzji i wizji gracza, a po części również od umiejętności wirtualnych piłkarzy (wszak od czego jest Personality +...). - Przemyślane korzystanie z Pro Passing wiązać się będzie z odpowiednimi profitami, błędne decyzje poskutkują zaś ryzykiem utraty piłki - zaznaczają twórcy na oficjalnej stronie internetowej gry.
5. Kariera. Kariera, czyli połączenie trybów "Be A Pro" i "Manager Mode". Gracz może zdecydować, czy chce biegać po boisku, decydować o losach drużyny z ławki czy też łączyć obie funkcje. Reputacja menedżera zależy od wyników osiąganych przez jego drużynę, podobnie jak ewentualna propozycja przedłużenia kontraktu. Użytkownik będzie otrzymywał maile z informacjami na temat możliwego rozwoju lub osiągnięcia wyższej formy przez poszczególnych piłkarzy. Nie zabraknie też elementów ekonomicznych, które doczekały się znacznej rozbudowy względem poprzednich części.
6. 11 vs 11. Tryb multiplayer z możliwością jednoczesnego udziału w zabawie 22 graczy. Wprowadzenie takiego modułu stało się możliwe dzięki opcji Bądź bramkarzem. W ten sposób dwóch użytkowników przywdzieje rękawice i będzie wyłapywać strzały, adresowane przez pozostałych dwudziestu. To może być znakomita zabawa, choć byłaby jeszcze lepsza, gdyby takie drużyny miały możliwość zgrania (takich będzie zapewne stosunkowo niewiele), a nie powstawały z łapanki. Dla porównania dodajmy, że w wersji PC tryb multiplayer oferuje grę 5 na 5.
Wyliczankę w tym miejscu kończymy, choć można by było jeszcze dodać do niej takie elementy, jak dalsze usprawnienia celebracji ze zdobytych goli czy urozmaicenie palety zwodów i trików, o poprawkach w samej rozgrywce nie wspominając. Wszystkie wyżej wymienione aspekty szerzej opiszemy w kolejnych artykułach z cyklu "Tydzień z grą FIFA 11". A, byłbym zapomniał. Po przedstawieniu tych wszystkich spektakularnych i wyrazistych nowości, jakie doczekały się wersje na PS3 i Xboksa 360, odpowiedź na pytanie: "Warto czy nie warto?" jest oczywista.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!