Time Mysteries: The Ancient Spectres to druga, po recenzowanym niedawno Enigmatis: The Ghosts of Maple Creek, przygodówka polskiego studia Artifex Mundi, która może poszczycić się wysoką jakością wykonania.
Brak cyferki w tytule Time Mysteries: The Ancient Spectres błędnie sugeruje, że mamy do czynienia z zupełnie nową marką – tak jednak nie jest. Recenzowana produkcja jest w istocie drugą odsłoną serii Time Mysteries. Pierwsza, Time Mysteries – Inheritance, ukazała się w październiku 2010 roku, natomiast w listopadzie 2011 światło dzienne ujrzała kolejna część. Rodzime studio developerskie Artifex Mundi, które specjalizuje się w tworzeniu gier przygodowych, ponownie zaserwowało nam przedstawiciela tego gatunku. Co ciekawe, podczas rozgrywki nie tylko zmagamy się z mniej lub bardziej skomplikowanymi zagadkami natury logicznej, ale musimy się także wykazać spostrzegawczością w fragmentach wymagających od nas wskazania ukrytych obiektów w danej lokacji. To jednak nie wszystkie atrakcje, jakie przygotowali nam twórcy.
Time Mysteries: The Ancient Spectres kładzie duży nacisk na podróże w czasie. Dysponujemy wehikułem czasu, za pomocą którego możemy odwiedzić kilka okresów, by w nich zmienić przeszłość. Dlaczego? Akcja rozpoczyna się 11 listopada 1830 roku w wiktoriańskiej Anglii, na terenie wielkiej posiadłości, a gracz wciela się w postać sieroty imieniem Esther, która jest guwernantką. Bohaterka dowiaduje się, że musi przenieść się kilkaset lat wstecz po to, by pokonać wiedźmę Vivianę. Początkowo możemy przenieść się wyłącznie do jednego okresu, natomiast później – kiedy zdobędziemy odpowiednie przyciski, które zamontujemy w wyżej opisanym urządzeniu do podróżowania w czasie – będziemy mogli odwiedzić także kilka innych miejsc, w których poszukamy niezbędnych artefaktów. Nasza protagonistka, a właściwie gracz, posiada dziennik zawierający informacje na temat przebiegu wydarzeń czy też rozmaite przemyślenia, czyli swoisty skrót fabuły.
Wehikuł czasu to jednak nie tylko ustrojstwo pozwalające nam na przeniesienie się w czasie – to również coś w rodzaju mapki. Wybierając, czyli wciskając przycisk na urządzeniu, konkretny okres zobaczymy rozkład lokacji, a te, które powinniśmy odwiedzić są oznaczone zielonym wykrzyknikiem. Oczywiście jest to spore ułatwienie i nie jedyne, które pojawia się w grze, ale w tym przypadku wydaje się być choć trochę uzasadnione. Gdybyśmy mieli bowiem samemu zgadywać, gdzie teraz należy się udać (lub próbowali wywnioskować to na podstawie dostępnych przedmiotów i wydarzeń, jakie rozegrały się przed chwilą) moglibyśmy błądzić, a wejście w dany okres z przeszłości poprzedzone jest wyświetleniem krótkiego ekranu ładowania. Tak nie mamy tego problemu i zamiast oglądać – bądź co bądź – niezwykle klimatyczną animację, możemy od razu przystąpić do działania.
Skoro o mowa o uproszczeniach, to warto zaznaczyć również, że Time Mysteries: The Ancient Spectres, podobnie zresztą jak choćby Enigmatis: The Ghosts of Maple Creek, adresowany jest zarówno do weteranów przygodówek, jak i tych graczy, którzy próbowali kiedyś w nie zagrać, ale nie byli w stanie ze względu na zbyt wysoki poziom trudności. Jeśli utkniemy w jakimś miejscu, możemy skorzystać z podpowiedzi. Ich liczba jest nieograniczona, a w zależności od tego, czy wybierzemy tryb standardowy czy też tryb experta, będziemy musieli czekać krócej lub dłużej na możliwość użycia wskazówki. Oprócz tego podczas zagadki logicznej u dołu ekranu zobaczymy napełniający się pasek z napisem „skip” - gdy cały się zapełni, uaktywni się opcja przewinięcia tego etapu. Jeszcze kilka lat temu wprowadzenie tego typu rozwiązań było nie do pomyślenia, ale teraz praktycznie w każdym gatunku twórcy robią ukłon w stronę mniej wprawionych graczy.
Zbieranie przedmiotów, łączenie ich ze sobą, umieszczenie w określonych miejscach, to najważniejsze czynności wykonywane przez nas w Time Mysteries: The Ancient Spectres. Całość rozgrywa się w obrębie kilku lokacji, do których wielokrotnie powracamy, gdyż – jak się nierzadko okazuje – zmienił się w nich mały detal i jeśli wcześniej nie mogliśmy czegoś znaleźć lub użyć w danym pomieszczeniu, to teraz być może będziemy w stanie to uczynić. Gdzieniegdzie znajdują się również wspomniane już fragmenty typu hidden object. Tutaj jednak twórcy poszli o krok dalej w stosunku do tego, co zaproponowali nam w Enigmatis: The Ghosts of Maple Creek. Nie wszystkie przedmioty, które mamy zebrać, są dostępne w ostatecznej postaci – przykład: maska jest biała, a miała być czerwona. Bierzemy więc pędzel, czerwoną farbę i malujemy maskę. Dopiero wtedy możemy ją zabrać. Oprócz tego mamy jeszcze mini-gry logiczne, ale ich ukończenie nie jest wymagane – potraktujcie je jako wymagające zadanie poboczne.
To, że Time Mysteries: The Ancient Spectres i Enigmatis: The Ghosts of Maple Creek, bazują na tym samym silniku można dostrzec od pierwszej chwili. Widzimy podobny styl graficzny oraz nieznacznie zmodyfikowany interfejs użytkownika. Nie jest to jednak wadą, bo ów silnik sprawdza się świetnie i gra działa nawet na bardzo starym komputerze czy też biurowym laptopie. Nie posiada ona zaawansowanej oprawy wizualnej – poruszamy się pomiędzy kolejnymi, ręcznie rysowanymi tłami, które są mniej lub bardziej interaktywne. Klimat wręcz wylewa się z ekranu – postacie wyglądają świetnie, lokacje z pewnością powstały na bazie tych, które faktycznie można było zwiedzić w 1830 roku czy też wcześniejszych latach. Całość nie jest jednak tak kolorowa, jak w Enigmatis, co jest oczywiście w pełni uzasadnione – wszystko jest okurzone, brudne, szarobure – jedynie tła z ukrytymi obiektami są pełne żywych barw. Oprawa dźwiękowa stoi na przyzwoitym poziomie – nie jest mocno klimatyczna, ale też nie przeszkadza – raczej wpasowuje się w to, co dzieje się na ekranie. Z kolei voice-acting należy zaliczyć jako wadę – sztucznie wypowiadane kwestie połączone z niezbyt rozbudowanym angielski.
Time Mysteries: The Ancient Spectres, podobnie jak Enigmatis: The Ghosts of Maple Creek, można kupić zarówno w edycji standardowej, jak i kolekcjonerskiej. Ta druga oferuje dodatkowy rozdział zapewniający bonusowych kilkadziesiąt minut rozrywki, tapety z gry, encyklopedię czasu i pozwala przejrzeć dostępne mini-gry. Niestety, w tym przypadku również należy zaznaczyć, że Artifex Mundi pomimo iż jest polskim studiem, nie przygotował nawet napisów w naszym języku – całość dostępna jest wyłącznie w angielskiej wersji językowej.
Artifex Mundi ponownie pokazało, że świetnie zna się na tworzeniu przygodówek. Fabuła w Time Mysteries: The Ancient Spectres wciąga od samego początku, pomysł podróżowania jest świetny, a wykonanie jeszcze lepsze, mnóstwo zagadek, do tego fragmenty hidden object i budująca atmosferę oprawa audiowizualna sprawiają, że każdy fan gatunku powinien sięgnąć po ten tytuł. Produkcja nie jest pozbawiona drobnych wad, ale zalet jest znacznie, ale to znacznie więcej, więc suma sumarrum – gorąco polecam. Również dlatego, że gra jest dość tania - 9,99 dolara czyli około 30 złotych w wersji standardowej, a czas rozgrywki – w moim przypadku – wyniósł osiem i pół godziny. Trochę ślęczałem nad niektórymi zagadkami i parę razy skorzystałem z podpowiedzi.