Sorcery: Świat Magii - pierwsze wrażenia

Łukasz Wiśniewski
2012/04/13 18:45
8
0

Na półtora miesiąca przed premierą mieliśmy okazję przetestować spore fragmenty gry akcji Sorcery: Świat Magii. Przeczytajcie, jakie są nasze pierwsze wrażenia z czarowania za pomocą kontrolera PlayStation Move, z myślą o którym tę grę stworzono.

Na półtora miesiąca przed premierą mieliśmy okazję przetestować spore fragmenty gry akcji Sorcery: Świat Magii. Przeczytajcie, jakie są nasze pierwsze wrażenia z czarowania za pomocą kontrolera PlayStation Move, z myślą o którym tę grę stworzono.

Podstawowym założeniem gry Sorcery: Świat Magii jest to, że kontroler Move staje się odpowiednikiem magicznej różdżki, trzymanej w ręku przez głównego bohatera opowieści. Finn, bo tak ma na imię ów koleżka, jest młokosem o nadmiernej pewności siebie i nieco ograniczonym zdrowym rozsądku. W połączeniu z faktem, iż jest uczniem czarodzieja i dysponuje magiczną różdżką, oznacza to kłopoty. W zasadzie chłopak co i rusz pakuje się w tarapaty, a my machając kontrolerem staramy się jakoś uratować coraz trudniejszą sytuację... zwłaszcza, że stawka jest spora. Otóż po dekadach spokoju, echa wojny ludzi i magicznego ludu zaczynają coraz głośniej rozbrzmiewać, a Finn znajduje się w samym sercu zawieruchy.Sorcery: Świat Magii - pierwsze wrażenia

Bohatera obserwujemy z perspektywy trzeciej osoby, dzięki czemu widać doskonale, jak kopiowane są ruchy naszej ręki, dzierżącej Move. Trzeba zaś przyznać, że przełożenie ruchów kontrolera na obraz w grze Sorcery: Świat Magii udało się bardzo dobrze. Dodatkowym sympatycznym elementem jest wykorzystywanie całej gamy barw dostępnych w gałce Move - kolor zmienia się zależnie od rodzaju używanej przez nas magii. Czary, którymi dysponuje Finn to nie tylko zaklęcia bojowe, w zasadzie podczas wędrówki przez kolejne krainy cały czas machamy kontrolerem - otwieramy skrzynie, oczyszczamy sobie drogę telekinezą, składamy w całość zniszczone mosty...

Zupełnie odrębnym elementem związanym w grze Sorcery: Świat Magii z kontrolerem Move jest warzenie mikstur. W niektórych skrzyniach znajdujemy składniki, można je też czasem dokupić od handlarza. Badamy efekty, jakie przyniesie połączenie dowolnych trzech składników i w ten sposób pozyskujemy receptury. Jeśli mamy pusty flakon, możemy według przepisu coś upichcić w kociołku - i tu zaczyna się zabawa. Sypkie składniki dosypujemy, płynne wlewamy, roślinne mielimy, wszystko to wykonujemy za pomocą kontrolera, czyli naszej ręki de facto. Swoją drogą Finn ma zdrowie, bo mieszanki łyka wybuchowe. Wyobraźcie sobie, jak smakuje pot trolla zaprawiony siarką i miodem wróżek... Na koniec jeszcze mieszamy zawartość, wstrząsamy flakonem, żeby napój się wymieszał i pijemy - oczywiście dalej za pomocą Move.

Mnogość zastosowań dla Move w grze Sorcery: Świat Magii to zarazem jej zaleta, jak też pewien problem dla mniej wysportowanych osób. Co prawda po odpowiednim ustawieniu kamerki Eye da się grać na siedząco, bo liczą się jedynie ruchy ręki trzymającej kontroler ruchowy, ale machania nią jest naprawdę sporo. Grałem bez przerwy przez kilka godzin (fakt, że widziałem jedynie jakąś oderwaną od początku i finału cześć opowieści, dobrze rokuje jeśli idzie o długość gry) i był to wybryk nierozważny. Ten artykuł mógłby się ukazać dzień wcześniej, gdyby nie fakt, że moja prawica w dobę po tym maratonie niechętnie współpracowała z klawiaturą...

GramTV przedstawia:

No dobra, a co trzymało mnie tyle godzin przed ekranem telewizora, z Move w ręku? Otóż przede wszystkim to, że gra Sorcery: Świat Magii ma fabułę. Wśród gier stworzonych z myślą o kontrolerze ruchu to wciąż rzadkość, wręcz przypadek unikatowy, bo nie jest to scenariusz pretekstowy. Gracz cały czas uczestniczy w barwnej opowieści, często złości się na trudny charakter Finna, tudzież sekunduje mu, gdy chłopak wykazuje się czymś więcej, niż młodzieńczą bufonadą. W zasadzie mam wrażenie, że będziemy śledzić proces przyspieszonego dorastania tego ucznia czarodzieja. Ciekawi mnie też, o co chodzi ze sporych rozmiarów kocicą z lisim ogonem, mającą na imię Erline i... gadającą ludzkim głosem. Raz strofuje Finna, innym razem go podpuszcza, ale zawsze trzyma się w pobliżu i trudno powiedzieć, kto tu kim się naprawdę opiekuje.

Dane mi było zwiedzić dwie krainy - Niekończące się Schody i Las Wróżek (nieszczęsne jest to polskie obowiązujące tłumaczenie angielskiego słowa faerie, ale co począć). Druga z tych krain przypomina trochę Las Fangorn z Władcy Pierścieni, ale to pierwsza zrobiła na mnie największe wrażenie. To w zasadzie świat pomiędzy światami, kraina bram i schodów zawieszonych w niebycie. Taki materiał doskonale posłużył twórcom gry Sorcery: Świat Magii do budowania rozmaitych puzzli opartych o magię, będących ważnym elementem rozgrywki

No właśnie, mechanika magii to drugi element przykuwajacy na długo do gry Sorcery: Świat Magii. Często musimy sobie torować drogę za pomocą rozmaitych zaklęć. Na przykład przesunąć coś telekinezą, by z wysokości polała się woda, która poz zamrożeniu stanie się pochylnią prowadząca na górę. Jeszcze więcej zabawy jest przy walce. Sami decydujemy, jakie zaklęcia w jakiej kolejności cisnąć i stworzyć w ten sposób specyficzny efekt. Jednym z moich ulubionych zagrań stało się stawianie ognistej ściany i przepuszczanie przez nie trąby powietrznej. W efekcie powstaje wir ognia, a jeśli zaczniemy w niego miotać magicznymi pociskami, zapalą się one i zaczną rozlatywać po całym obszarze walki, siejąc zniszczenie. Zmiany typu magii dokonujemy też za pomocą Move, przytrzymując główny przycisk i wykonując odpowiednie ruchy ręką.

Dodam na koniec, że Sorcery: Świat Magii to gra adresowana do nastolatków, ale bawić się mogą z powodzeniem i osoby starsze - dzieci raczej nie. Kolorowa grafika jest raczej komiksowa, niż bajkowa, choć na skromnych obrazkach i w trajlerze w pełni tego nie doświadczycie. Widziałem momenty fabularne związane ze śmiercią i stratą, to nie bajeczka, w której nikt nie zostaje trwale skrzywdzony... Zresztą bazą dla kreacji świata były niektóre elementy mitów celtyckich, dość bezpardonowych przecież. Cieszy też, że na półtora miesiąca przed premierą gra chodzi bez zarzutu, jest też już dopięta na ostatni guzik polska wersja językowa, naprawdę dobrze wykonana. Cóż, pozostaje na czekać te czterdzieści dni i w międzyczasie podpakować biceps...

Komentarze
8
Usunięty
Usunięty
21/04/2012 16:41

Spodziewam się ujrzeć tą produkcję w sklepie gram.pl ;) z wielką chęcią ją kupię :D

Usunięty
Usunięty
14/04/2012 07:26
Dnia 13.04.2012 o 19:45, Moooras napisał:

Ciekawe kogo usłyszymy w polskiej wersji

Rysia z Klanu

Usunięty
Usunięty
14/04/2012 02:15
Dnia 13.04.2012 o 19:45, Moooras napisał:

Ciekawe kogo usłyszymy w polskiej wersji

Cóż, zapewne tych samych aktorów co zawsze.




Trwa Wczytywanie