Czy debiutancka produkcja polskiego OhNoo Studios, czyli Tormentum: Dark Sorrow, to gra warta uwagi? Odpowiedź jest tylko jedna - OhYes!
Czy debiutancka produkcja polskiego OhNoo Studios, czyli Tormentum: Dark Sorrow, to gra warta uwagi? Odpowiedź jest tylko jedna - OhYes!
Akcja gry Tormentum: Dark Sorrow rozpoczyna się w momencie, gdy nasz protagonista jest transportowany sterowcem do tajemniczego więzienia. Mężczyzna nie wie, jak się nazywa, skąd pochodzi i jakie zbrodnie popełni, że postanowiono wsadzić go za kratki. Wie natomiast, że tuż po przybyciu spróbuje uciec z tego miejsca, by poznać swoją przeszłość. Ta okazuje się bardzo interesująca, podobnie zresztą, jak sam bohater, o czym można przekonać się w momencie ukończenia produkcji.
Zastosowanie motywu z amnezją głównego bohatera Tormentum: Dark Sorrow wydaje się być kiepskim pomysłem, a właściwie brakiem jakiejkolwiek koncepcji na początek scenariusza. Na szczęście jednak OhNoo Studios, choć postawiło na klasykę, nie stworzyło nędznej historii. Z czasem okazuje się, że twórcy przygotowali może nie znakomitą, ale bardzo spójną i dobrze poprowadzoną opowieść.
Gra oferuje niewielki świat, który składa się zaledwie z kilku głównych obszarów. Początkowo możemy poruszać się jedynie po zamku, ale z czasem wychodzimy z budynku i trafiamy na pustkowia. W dalszej części zabawy mamy okazję również odwiedzić Mroźne Łzy, gdzie spotkamy postacie, które pomogą nam w dostaniu się do następnej miejscówki. Każdy z ekranów został dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Czasem zamiast skupić się na rozwiązaniu łamigłówki czy też dialogu z postacią, po prostu stoimy i podziwiamy talent Piotra Ruszkowskiego, odpowiedzialnego za wygląd lokacji. Jako że stworzył on obrazy inspirowane twórczością Beksińskiego i Gigera, miejscówki prezentują się bardzo specyficznie, ale za to świetnie pasują do klimatu opowieści.Tormentum: Dark Sorrow nie było zapowiadane jako gra dla okazjonalnych graczy, ale za sprawą niskiego poziomu trudności z zagadkami bez problemu poradzą sobie nawet mniej doświadczeni miłośnicy przygodówek. Zwłaszcza dlatego, że mamy tu do czynienia z klasyką (układanie klocków i puzzli, gra w memory, naprawa mechanizmu z zębatkami, ustawianie figurek w odpowiedniej kolejności, a nawet odgrywanie melodii przy pomocy znalezionych nut).
Podczas rozgrywki nie otrzymujemy bezpośredniego systemu podpowiedzi, ale mimo to gra bardzo często ułatwia rozwiązanie kolejnych łamigłówek. Gdy zatrzymamy się w danej lokacji na dłużej, niektóre obiekty zostaną podświetlone. To znak, że właśnie nimi powinniśmy się zająć. Wielokrotnie również bohater znajduje szczegółowe informacje na temat działania rozmaitych mechanizmów i zapisuje schematy ich działania w notatniku, by zajrzeć do nich w odpowiednim czasie.
Tormentum: Dark Sorrow charakteryzuje się wyśmienitą grafiką, której nie powstydziłyby się wysokobudżetowe przygodówki, ale w kilku aspektach widać ograniczony budżet na stworzenie niektórych elementów rozgrywki. Autorzy nie zatrudnili aktorów do nagrania kwestii dialogowych. Początkowo można odnieść wrażenie, że gra nie załadowała wszystkich dźwięków, ale z czasem okazuje się, że twórcy postawili na minimalizm. Dla jednych może to być wada, bo będą musieli czytać wszystko samemu, dla innych zaleta, bo stwierdzą, że brak voice actingu dodaje grze jeszcze więcej tajemniczości.Warto również wspomnieć, że w Tormentum: Dark Sorrow nie doświadczymy żadnych animacji głównego bohatera. Nie możemy poruszać się nim po kolejnych planszach tak, jak w innych przygodówkach - mężczyzna stoi albo z lewej, albo z prawej strony ekranu i pełni rolę statysty. W ogóle nie odzywa się do postaci niezależnych, ale czasem, dzięki jego wypowiedziom zyskujemy cenne wskazówki na temat rozwiązania danej zagadki. Próżno także liczyć na jakąkolwiek muzykę - sporadycznie z głośników wydobywają się delikatne dźwięki, które budują naprawdę dobry nastrój.
A co z czasem rozgrywki? Niestety, ale Tormentum: Dark Sorrow to przygoda na jeden dłuższy wieczór - całość można bowiem ukończyć w około pięć godzin. Trzeba mieć jednak na uwadze fakt, że OhNoo Studios mocno zachęca do dwukrotnego przejścia swojej przygodówki w celu zdobycia osiągnięć i poznania wszystkich rozgałęzień w scenariuszu. Gra, choć jest liniowa, kilkukrotnie zmusza do podejmowania istotnych wyborów (niekiedy dokonujemy ich nieświadomie!), mających wpływ nie tylko na przebieg opowieści, ale i na stosunek postaci niezależnych do głównego bohatera.
Tormentum: Dark Sorrow robi naprawdę bardzo pozytywne wrażenie. To gra, w którą powinien zagrać każdy fan klasycznych przygodówek. Głównie ze względu na niesamowitą atmosferę i świat, jaki udało się wykreować debiutującemu OhNoo Studios, ale także z powodu ciekawie zaprojektowanych zagadek i dobrze skonstruowanej fabuły. Choć całość nie oferuje rewolucji w zakresie mechaniki rozgrywki i charakteryzuje się niskim poziomem trudności, zapewnia kilka godzin rozgrywki na naprawdę wysokim poziomie.