Poprzednia "oficjalna gra Formuły 1" była dość uboga. Tłumaczono to skoncentrowaniem się na tegorocznej odsłonie. Niestety, coś poszło nie tak.
Poprzednia "oficjalna gra Formuły 1" była dość uboga. Tłumaczono to skoncentrowaniem się na tegorocznej odsłonie. Niestety, coś poszło nie tak.
Już w poprzednich latach można było odnieść wrażenie, że Codemasters nie za bardzo ma przygotowaną strategię rozwoju marki na dalszą przyszłość. Pewne elementy w grze to znikały, to pojawiały się z roku na rok. Mieliśmy już legendy F1, które zniknęły tak szybko jak się pojawiły, brakujący tryb mistrzostw (bo ponoć nikt w niego nie gra), testy młodych kierowców, wyzwanie sezonowe czy tryb wyzwań. W F1 2015 już na samym początku można odnieść, że czegoś tu brakuje. Dwa lata temu zabawę zaczynaliśmy od przejścia przez obszerne testy młodych kierowców, gdzie przechodziliśmy przyspieszony kurs obsługi bolidu i nauki podstawowych elementów zabawy, a nasza postawa wpływała na to, z jakimi zespołami możemy podpisać kontrakt w trybie kariery. Rok temu testy młodych kierowców zastąpiono jednym okrążeniem, które testowało umiejętności gracza i na tej podstawie proponowało mu ustawienia poziomu trudności. Co więcej, karierę obcięto w taki sposób, że już od samego początku jako totalny świeżak mogliśmy jeździć dla Ferrari czy Red Bulla. Wcześniej było to nie do pomyślenia.
Niestety, Codemasters przygotowując F1 2015 cierpiało chyba na przypadek dziwnej amnezji, bo w dziwny sposób zapomniało zawrzeć w grze wiele ważnych elementów, całość natomiast została maksymalnie ograniczona - nawet w miejscach, w których nie ma to żadnego sensu. Przystępując do trybu mistrzostw możemy zdecydować o tym, w jakiej formie chcemy go rozgrywać, niestety korzystając jedynie z gotowych zestawów. Pierwszy z nich składa się z piętnastominutowego treningu, jednego (!) okrążenia kwalifikacyjnego oraz wyścigu na dystansie 25 procent rzeczywistego dystansu. A gdybym chciał przejeżdżać ten sam dystans podczas wyścigu, ale otrzymać dodatkowy czas podczas treningu oraz dodatkowe okrążenia w kwalifikacjach? Nie da się. Tak po prostu. Dla mnie nie ma to sensu. Tak krótkie praktyki oraz jedno okrążenie kwalifikacyjne to dla mnie osobiście za mało - niestety włączenie kolejnego z przygotowanych zestawów wiąże się z wydłużeniem wyścigowego dystansu aż do 50 procent. To natomiast wydłuża sam wyścig do około godziny. Oczywiście nie muszę dodawać, że w tegorocznej edycji zabrakło "niedawnej" nowości w postaci możliwości zapisania stanu gry w dowolnym momencie, nawet podczas wyścigu? Nie da się i już.
Żeby jednak pozostać sprawiedliwym, trzeba oddać Codemasters to, że kilka elementów wykonanych zostało dobrze. Jak chociażby najważniejszy z nich, model sterowania, w którym czuć poprawioną fizykę - bolid przekazuje za pomocą kierownicy świetne informacje na temat trakcji samochodu, pokonywanie zakrętów jest naprawdę przyjemne, podobnie jak i ogólnie prowadzenie tych samochodów. Są niesamowicie szybkie, korzystają z ogromnej przyczepności i tylko zbyt dobrze działające hamulce pokazują zręcznościowy charakter. Twórcy przygotowali także świetny model zniszczeń. W poprzednich edycjach w razie wypadku w powietrze wzbijał się deszcz kolorowych pikseli. Tym razem dosłownie widzimy poszczególne, odłamane elementy rozwalonej części. Jestem pewien, że gdyby tylko się dało zatrzymać czas i pobawić w puzzle, złożyłbym z nich kompletną część. Podobnie ma się sprawa z efektami pogodowymi czy innymi elementami oprawy wizualnej, jak rozgrzane powietrze unoszące się z rury wydechowej. Niestety, Codemasters nie byłoby sobą, gdyby i w tym względzie nie skopali kilku elementów jak dziwne rozmiękczenie ekranu, które sprawia, że całość wygląda gorzej niż faktycznie by mogła. Co więcej, twórcy jeszcze przed premierą przyznali, że modele postaci reprezentują zbyt niską jakość. Ciężko się z nimi nie zgodzić.
Pozostając w temacie błędów, wypaczeń i niedociągnięć muszę napisać także o tym, że pecetowa wersja gry została przygotowana - delikatnie mówiąc - niedbale. Już od samego początku gracze skarżyli się na wiele różnych błędów i problemów, część z nich została naprawiona, część pewnie nie będzie nigdy. Jak na przykład spadki animacji. Wykonany test wydajności przy danych ustawieniach poinformował mnie, że będę cieszył się od 45 do 60 fps podczas zabawy. Niestety, nic nie wspomniał o spadkach do 20 czy nawet chwilowych przycinkach, które są niesamowicie wkurzające. Zgadnijcie co dzieje się, jak hamujecie z 250 na godzinę przygotowując się do ostrego zakrętu, a gra się w tym momencie lekko przytnie.