Dowódco, witam na pokładzie Avengera. To nasz nowy dom. Baza operacyjna dla tego, co pozostało z XCOM.
Dowódco, witam na pokładzie Avengera. To nasz nowy dom. Baza operacyjna dla tego, co pozostało z XCOM.
Jako, że dla Adventu i jego popleczników jesteśmy bandytami wyjętymi spod prawa, wichrzycielami i rodzajem zaplutych karłów reakcji, nasza baza musi być mobilna. Jasne, za dawnych dni mogliśmy sobie kopać i dobudowywać, teraz jednak miejsca jest krytycznie mało. Dlatego ważne jest, co i gdzie zostanie umieszczone. Ufamy, że doskonale sobie z tym poradzisz, Dowódco. Zapewne w twoich czasach XCOM było organizacją świetnie ogarniającą technologie obcych. Niestety, największych mózgów zabrakło i dziś musimy wszystko składać do kupy z resztek.
Avenger kiedyś latał sobie jako regularna jednostka transportowa Obcych. Nie wiemy nawet, kto go zestrzelił (może to była jedna z rutynowych operacji w Twoich czasach), grunt, że udało się go poskładać i uruchomić. Wciąż wiele pomieszczeń to gruzy i resztki obcej technologii. Trochę więc musimy się bawić w górników i odzyskiwać cenne surowce. Przy okazji zwalnia się miejsce na inne instalacje, ale - jak już wcześniej wspomniałem - to bardzo ograniczona przestrzeń. Trzeba więc ją dobrze wykorzystać. Bycie górnikiem we własnym domu to duże wyzwanie. Zwłaszcza, że miejscami wystają tam odsłonięte zwoje mocy, więc trzeba być ostrożnym. Za to gdy już się takie pomieszczenie uczyni bezpiecznym, pozyskujemy kryształy Elerium i - co jeszcze ważniejsze - zbudowana tam instalacja nie będzie wymagała dodatkowego zasilania. A niektóre potrzebują go sporo...
To, co udało nam się dotąd ogarnąć, ogranicza się do mostka, zbrojowni, laboratorium, działu technicznego, baru i pomieszczeń mieszkalnych. Z tych ostatnich wydzieliliśmy dla Ciebie, Dowódco, całkiem spory fragment. Niewykorzystana pozostaje cała olbrzymia sekcja środkowa. Nasi naukowcy i technicy maja całą listę propozycji, co można by tam zamontować. Pozwolę sobie tę listę przedstawić w obiektywny sposób, z pominięciem ichniego licytowania się, co jest najważniejsze.
Niezależnie od tego, co będziemy budować, o ile nie postawimy instalacji na osłoniętym zwoju mocy, będzie to potrzebowało zasilania. Przekaźniki będą więc z czasem potrzebne. Standardowa wersja nie zapewnia wiele mocy, ale łatwo można to poprawić, przydzielając tam technika - ci goście potrafią zdziałać cuda. Jak wiadomo, co dwie głowy, to nie jedna, więc być może warto będzie zastanowić się nad dodaniem drugiego stanowiska roboczego, w którym może pracować kolejny spec lub - jeśli będziemy już wiedzieli, jak je produkować, zmodyfikowany Gremlin. Jest jeszcze jedna ciekawa opcja: zastąpienie standardowych obwodów wersją zrobioną na bazie Elerium. Skok mocy będzie naprawdę potężny, ale taka rozbudowa, oprócz zasobów, pochłonie ze dwadzieścia kryształów. Zależnie od Twoich decyzji, Dowódco, możemy potrzebować jednej lub dwóch takich instalacji, bo każda dodaje maksymalnie 21 jednostek mocy.
Tu chyba nie trzeba wiele tłumaczyć, Dowódco. To rodzaj instalacji, która jest potrzebna od samego początku, bo nasi żołnierze mają dobry zwyczaj znoszenia rozmaitych ciekawostek z pola bitwy. Do tego jeśli szybko nie rozgryziemy niektórych sekretów Obcych, będziemy dalej działać w ciemno. Bez opracowania pewnych projektów, niektóre inne instalacje pozostaną jedynie opcja teoretyczną, daleką od wdrożenia. W podstawowym obiekcie jest miejsce dla jednego jajogłowego, ale da się tam jeszcze zmieścić drugie stanowisko, kosztem wydania dodatkowych zasobów. No i zwiększenia poboru mocy - każdy z naukowców potrzebuje jej do pracy aż trzy jednostki. W zamian będą zwiększać tempo opracowywania nowych projektów o niecałe dziesięć procent każdy.
Dowódco, tylko w bajkach cos się robi samo, jak doskonale wiesz. Aby nasze instalacje działały, potrzeba techników. Tych zaś trudno zdobyć, będąc wyjętą spod prawa organizacją. Jasne, co jakiś czas ruch oporu podrzuca nam informacje o potencjalnych specach do odbicia z rak wroga, albo udostępnia swoich fachowców w zamian za zasoby. Niedobór techników można częściowo rozwiązać budując tę instalację, de facto podwajającą możliwości wsparcia ze strony umieszczonych tu techników (bazowo jednego, po rozbudowie dwóch). Każdy z nich będzie bowiem zawiadował dwoma Gremlinami, które można wysłać do przylegających instalacji, by zastąpiły cennych ludzkich fachowców. Uważam, że miejsce na warsztat jest w środkowym pionie, bo dzięki temu Gremliny da się wysyłać w ramach potrzeb w najwięcej miejsc.
Po co krzyczeć "Viva la Resistance!" jeśli nikt z ruchu oporu tego nie usłyszy? Aby utrzymać ciągły kontakt z placówkami rozrzuconymi po całym globie, konieczne jest rozbudowywanie sieci komunikacyjnej Avengera. Im więcej chcemy odbierać i nadawać, tym więcej potrzeba sprzętu zarządzającego tym cyrkiem. No i tym więcej techników dedykowanych siedzeniu przy owym sprzęcie. Siłą rzeczy jest to też bardzo prądożerna instalacja, jaka możemy wybudować - maksymalnie rozwinięta pochłania aż siedem jednostek mocy (tak jest w wypadku ulepszonej wersji, w której pracuje dwóch ludzi) . Gdybyśmy chcieli stworzyć globalną sieć ruchu oporu, potrzebne będą aż dwa takie pomieszczenia, więc polecałbym, Dowódco, aby przynajmniej jedno wznieść tam, gdzie znajduje się osłonięty zwój.
Choć wspominam o tej instalacji dopiero teraz, Dowódco, prawdopodobnie będzie ona pierwszą, którą zechcesz wybudować. Po pierwsze możemy tu trenować żółtodziobów, by zdobyli pierwsze szlify w jednej ze specjalizacji polowych. Lepiej działać z wyprzedzeniem, dostosowując szkolenie do profilu rekruta niż zdawać się na los. Po drugie nasi żołnierze będą tu trenować rozmaite taktyki, zwiększające możliwości oddziału na polu walki. Od tak oczywistych spraw, jak lepsza współpraca, czyli możliwość wysyłania większych oddziałów na misje, po skuteczniejsze wykorzystywanie Personalnych Symulacji Bojowych. Potencjalnych projektów mamy tuzin, więc im szybciej zaczniemy, tym lepiej. Ta instalacja nie wymaga obsługi technika, wojacy radzą sobie bez pomocy. Nie trzeba jej też rozbudowywać, a pobór mocy jest skromny - tylko trzy jednostki.
Skoro mowa była o szkoleniu żołnierzy, to być może w przyszłości będziemy też szkolić agentów psi. To na razie szkice na papierze, ale warto się przyjrzeć projektowi tej instalacji. Oczywiście najpierw będziemy musieli przebadać Obcych i wdrożyć implementację zdobytej wiedzy, ale gdy już przebrniemy przez okres przygotowań, trzeba będzie gdzieś szkolić naszych ludzi w tej trudnej dziedzinie. Musi to być pomieszczenie wyspecjalizowane, z odpowiednio zabezpieczonymi celami dla rekrutów, by uniknąć szkód, które mogliby spowodować podczas treningów. Po rozbudowie, jak widzisz Dowódco na tym szkicu, pomieszczenie pomieści dwie takie kwatery o podniesionym poziomie bezpieczeństwa. Przydzielony technik na pewno zwiększy skuteczność szkolenia. Jedyne co w tym wszystkim wręcz przeraza, to szacunkowe zużycie mocy. Nawet podstawowa instalacja dla pojedynczego żółtodzioba będzie pożerać pięć jednostek. Osłonięty zwój mocy z dolnej części wydaje się być idealną lokalizacją dla takiego laboratorium.
Nie wybiegając aż tak daleko w przyszłość, można by się przyjrzeć temu projektowi. To kolejna prosta instalacja o bardzo dużym potencjale. Jak widać z tych wyliczeń, Dowódco, nie powinna zużywać więcej niż trzy jednostki mocy. Istnieje spora szansa, że dzięki jej działaniu, nasi żołnierze mogliby wymieniać się doświadczeniami, co czasem skutkowałoby nauczeniem się pewnych sztuczek przynależnych innej specjalizacji. W sytuacji zaś, gdy zmieniające się warunki pola walki wykażą błędy w szkoleniu danego specjalisty, moglibyśmy go tu wysyłać na przeszkolenie. Prawdopodobnie w jego toku mógłby również nauczyć się czegoś nietypowego, więc ilość interesujących opcji rośnie. Na dodatek specjalnie przydzielony technik mógłby obsługiwać dodatkowy osprzęt medyczny, skracający czas rekonwalescencji rannych o połowę.
Istnieją takie projekty związane z uzbrojeniem i pancerzami, których nie da się ukończyć bez serii ryzykownych testów. Nasze podstawowe pomieszczenia techniczne na to nie pozwalają, dlatego przydałoby się zbudować coś dedykowanego niebezpiecznym projektom. Oczywiście dedykowany technik skróciłby czas potrzebny do wdrożenia. Mocy nie potrzeba by zbyt wiele, trzy jednostki wystarczą. Zyski dla żołnierzy byłyby dla żołnierzy bardzo znaczące, Dowódco. Eksperymentalna amunicja, granaty, czy wreszcie specjalne wersje pancerzy i dodatkowego uzbrojenia ciężkiego dla niektórych z nich. Nasi spece mają pełne głowy takich pomysłów, więc lepiej nie zwlekać za długo z konstrukcją naszego kieszonkowego poligonu.
Skoro już mowa o niebezpiecznych projektach, nie tylko technicy o takich myślą, naukowcy również wspominają o potencjalnej potrzebie zbudowania w pełni ekranowanego i bezpiecznego laboratorium do najbardziej ryzykownych badań. Póki co nawet nie wiedzą, co to mogłoby być, ale wola dmuchać na zimne. Przewidywane zużycie mocy jest dość skromne, jak na skalę projektu, bo nie przekracza pięciu jednostek. Jako, że to pieśń przyszłości, proszę jedynie zapoznać się z projektem, Dowódco. Gdy przyjdzie czas, powrócimy do tematu.
Na zakończenie pozostała nam kwestia obrony, Dowódco. Jako, że Avenger dużo czasu spędza zaparkowany na ziemi, badając doniesienia od ruchu oporu, służąc za bazę po prostu, trzeba się liczyć, że kiedyś będziemy musieli go bronić. Jasne, ze nasi żołnierze to świetni specjaliście, ale na pewno będą wdzięczni za perymetr obronny. To pomieszczenie byłoby czymś w rodzaju magazynu, w którym przechowywane byłyby umocnienia i wieżyczki, wystawiane podczas postoju na rampę załadunkową. Nieco przeróbek instalacji i od razu zrobi się miejsce na większe systemy obronne. Przydałby się również dedykowany technik, utrzymujący wieżyczki w ciągłej gotowości bojowej. Koszt zasilania całości, nawet po rozbudowie, nie przekroczy czterech jednostek.
Tydzień z grą XCOM 2 jest wspólną akcją promocyjną firm gram.pl i Cenega
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!