Jeżeli Twoim marzeniem jest zostać protokolantem/protokolantką i musisz się nauczyć szybko pisać, to Epistory będzie niezłym treningiem.
Jeżeli Twoim marzeniem jest zostać protokolantem/protokolantką i musisz się nauczyć szybko pisać, to Epistory będzie niezłym treningiem.
Lubię oryginalne gry. Potrafię docenić twórcę, który rzuca się na głęboką wodę i realizuje szalony pomysł. Taki tytuł na starcie ma u mnie fory - wszak to żadna filozofia zrobić kolejną strzelaninę w kooperacji, grę łączącą elementy akcji i RPG, albo rogala w pixel-arcie. Nie żebym nie lubił tego typu produkcji, po prostu doceniam tych, którzy starają się wylansować nowy trend, albo chociaż wybić się z tłumu stawiając wszystko na jedną kartę. Czasami jednak i najodważniejszy pomysł pupa, gdy wykonanie jest, oględnie mówiąc, takie sobie.
Epistory; Typing Chronicles to wyjątkowo oryginalny koncept przynajmniej na dwóch płaszczyznach. Pierwsze co rzuca się w oczy to oczywiście grafika, która stworzona jest w dużej mierze z wielokątów, a całość stylizowana jest tak, jakby świat przedstawiony wykonany był z origami. Drugim oryginalnym aspektem gry, bardziej ryzykownym z punktu widzenia dewelopera i wydawcy, jest mechanika, która oparta jest na szybkim wpisywaniu wyświetlających się na ekranie wyrazów.
System ten jest dosyć dziwaczny, postaram się go jednak w jakiś uproszczony sposób wytłumaczyć. Poruszamy się za pomocą klawiszy WSAD, ale już resztę czynności wykonujemy pisząc. I tak walcząc strzelamy z magicznej różdżki do wrogów wpisując krótkie losowe słowa, różnego typu w zależności od gatunku przeciwnika. Na mniejszych wystarczą trzyliterowe jednosylabowce, ale już potykając się z bossem będziemy musieli wpisywać szybko takie kolosy jak "interkontynentalny" czy inna "konstantynopolitańczykowianeczka". Słów bardziej rodzajowych używamy np. wchodząc w interakcję z otoczeniem i tak np. niszcząc konar stojący nam na drodze wpiszemy słowo związane w jakiś sposób z nim przedmiotowo, np. "drzewny", albo "patyk".
Za Epistory stoi jeszcze mechanika rozwoju naszego protagonisty, który z biegiem czasu zdobywa punkty doświadczenia za które kupujemy ulepszenia, oczywiście wpisując ich nazwę w odpowiednim menu. Z czasem odblokowujemy również specjalne warianty ataku przypisane do następujących żywiołów: ognia, lodu, wiatru i pioruna. Pozwolą nam one atakować wrogów odpornych na zwykłe uderzenia, a także mają swoje specjalne, charakterystyczne przymioty (lód zamraża, piorun się odbija, itd.). Wprowadza to odrobinę zróżnicowania do walki.
Ja tu gadu, gadu o mechanice, a Wy dalej nie wiecie czym właściwie jest Epistory. Najłatwiej jest tę produkcję scharakteryzować jako pomieszanie gry logicznej i gry akcji, z tym że ten drugi element wyrażony jest poprzez szaleńcze, jak najszybsze i najdokładniejsze naparzanie w klawiaturę. Siłą rzeczy nie jest to najbardziej pasjonujące zajęcie, bo zazwyczaj nasza bohaterka po prostu stoi w miejscu i opiera kolejne fale wrogów. Odrobinkę elementu taktycznego wprowadzają wspomniane wcześniej specjalne cechy naszych typów ataków, ale w gruncie rzeczy nie zmienia to faktu, że walki to frustrujące, wymagające skupienia, a przy tym dosyć nudne zajęcie. Podobało mi się jednak to, że głównymi przeciwnikami są owady. Owady to zło.
Zachodni recenzenci, zwłaszcza ci ze społeczności Steama, zachwalali możliwość poprawienia swoich zdolności językowych. Mogę się co do tego zgodzić, jeżeli jesteśmy anglojęzyczni, albo gramy w anglojęzyczną wersję gry. W takim wypadku idzie poprawić swój "spelling", czyli umiejętność poprawnego literowania wyrazów - rzecz nie zawsze łatwa, jeżeli idzie o język Szekspira. Tego problemu nie mają Polacy, którzy tak z reguły wypowiadają wyrazy identycznie z ich zapisem. Stąd walorów edukacyjnych w Epistory z naszego punktu widzenia jest niewiele. Wszak słownictwa nie rozszerzymy wpisując jak szaleni wyrazy, których znaczenia nie znamy i nie widzimy. Ciężko polecić ten tytuł nawet dzieciom, które miałyby się w ten sposób nauczyć pisać na komputerze, bo Epistory to gra dosyć trudna i przeznaczona jest raczej dla wytrwałych, obeznanych z układem klawiatury odbiorców.
Gra staje się najlepsza wtedy, kiedy pojawiają się elementy logiczne w miejsce naparzania przycisków. Zagadki są proste, ale ich rozwiązywanie w pięknych okolicznościach audiowizualnej oprawy sprawia nieco radości. Najlepiej czułem się po prostu względnie spokojnie eksplorując świat i dumając nad nieskomplikowanymi łamigłówkami.
Powyższych parę ciepłych słów to wszystko co mam dla Epistory , które niestety nie było w stanie zainteresować mnie na dłużej niż chwilę. Zmyślna mechanika została wykorzystana w niezbyt oryginalny sposób, a sama gra stała się czymś w rodzaju ćwiczenia dla protokolantów, którym marzy się jeszcze szybsze pisanie. Historia to płytki bełkot, a mechanika jest bardzo ograniczona. Z takim bagażem nie mogła sobie poradzić nawet najpiękniejsza i najbardziej balsamiczna dla oczu i uszu oprawa, ani tym bardziej nie kompensują ich przeciętne zagadki. Epistory to urocza i na pierwszy rzut oka zmyślna, ale wciąż strata czasu i pieniędzy.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!