Czy w tym gatunku jest miejsce na innowacje? Recenzja gry HOPA Zapomniane Księgi: Skradzione Królestwo

Adam "Harpen" Berlik
2016/11/21 15:00
0
0

O rewolucji nie ma mowy, ale wystarczy jedna mechanika, by wyróżnić Zapomniane Księgi: Skradzione Królestwo na tle innych gier tego typu.

Czy w tym gatunku jest miejsce na innowacje? Recenzja gry HOPA Zapomniane Księgi: Skradzione Królestwo

Młoda adeptka alchemii powraca do domu po pięciu latach przerwy, by dokończyć naukę u boku wielkiego mistrza. Szybko jednak okazuje się, że nie będzie jej dane szlifować umiejętności w zakresie transmutacji przedmiotów, bo zostanie wplątana w skomplikowaną intrygę. Spróbuje uratować królestwo, odnaleźć zaginionych rodziców i zmierzy się z potężnymi golemami. Wszystko to w trakcie zaledwie trzygodzinnej, dość intensywnej przygody, bo tę dość oklepaną historię - dzięki ciekawym założeniom fabularnym i nieprzewidzianym zwrotom akcji - śledzi się z przyjemnością.

Zapomniane Księgi: Skradzione Królestwo pozwala wcielić się w młodą alchemiczkę, co umożliwiło autorom z polskiego studia World-LooM (W Sidłach Umysłu: Podróż Alicji) zaimplementowanie ciekawej mechaniki. Niektórych przedmiotów nie możemy użyć na wybranych obiektach otoczenia, bo są one nam potrzebne do wykonania rozmaitych mikstur w specjalnym menu, gdzie obok siebie umieszczamy wskazane rzeczy, a następnie rozpoczynamy ich transmutację. W efekcie powstają ciekawe preparaty umożliwiające protagonistce wysadzenie drzwi, zlikwidowanie rozmaitych blokad czy też uratowanie życia mieszkańcom wirtualnego świata.

Oprócz powyższego rozgrywka oferuje to, co doskonale znamy z gier typu HOPA, a więc eksplorację lokacji, przeprowadzanie rozmów z napotkanymi postaciami (sami wybieramy kwestie dialogowe, ale nie ma to żadnego wpływu na przebieg opowieści), a także zbieranie przedmiotów i rozwiązywanie zagadek. Łamigłówki nie wyróżniają się tu niczym szczególnym, a nawet zaryzykowałbym stwierdzenie, że są bardzo podobne do tych, które pojawiły się w innych grach wydanych przez Artifex Mundi.

GramTV przedstawia:

Jeśli chodzi o oprawę graficzną, to ewidentnie widać, że World-LooM stara się dogonić Artifex Mundi w tym względzie. Poszczególne tła stworzone na potrzeby gry Zapomniane Księgi: Skradzione Królestwo wyglądają niesamowicie i każde z nich potrafi mocno zachwycić, ale do poziomu katowickiego studia jeszcze trochę brakuje.

Zapomniane Księgi: Skradzione Królestwo na pozór jest grą z gatunku HOPA taką, jak wszystkie, ale dzięki wspomnianemu już systemowi alchemii potrafi się wyróżnić na tle innych przedstawicieli gatunku. Fabuła obfituje w kilka ciekawych zwrotów akcji, ale rozgrywka nie oferuje niczego, czego byśmy nie doświadczyli w poprzednich grach przygodowych adresowanych do graczy z segmentu casual. A szkoda, bo gdybyśmy znaleźli tu ciekawsze zagadki, byłaby wyższa ocena niż ta, którą widzicie poniżej.

6,0
Ciekawa opowieść, świetna grafika i niezbyt pomysłowe zagadki
Plusy
  • ciekawy system alchemii, który urozmaica rozgrywkę
  • dobrze poprowadzona fabuła z nieoczekiwanymi zwrotami akcji
  • przykuwająca wzrok oprawa graficzna
Minusy
  • niezbyt pomysłowe zagadki, które znamy z wielu innych gier typu HOPA
  • zaledwie trzy godziny zabawy
  • brak dodatkowej przygody jak w edycjach kolekcjonerskich innych gier typu HOPA
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!