Nie jest to film świetny, ale na pewno na tyle oryginalny, że zapada w pamięć i zostaje z nami na dobre. Do tego plus za walory kulturowo-socjologiczne.
Nie jest to film świetny, ale na pewno na tyle oryginalny, że zapada w pamięć i zostaje z nami na dobre. Do tego plus za walory kulturowo-socjologiczne.
Młody Jordan Peele, najbardziej znany z komediowej serii Key and Peele oraz paru drobnych ról filmowych świetnie poradził sobie stojąc po drugiej stronie kamery. Jego reżyserski debiut czyli Uciekaj! (a.k.a. Get Out) to film może nie najlepszy technicznie i nie wykorzystujący w pełni potężnego potencjału scenariusza (również dzieło Peela), aczkolwiek dzieło to na tyle oryginalne, że na długo zostaje w pamięci, a to chyba najważniejsze w przypadku pierwszych kroków stawianych na krzesełku reżysera.
Uciekaj! opiera się na intrygujących założeniach, które w gruncie rzeczy sprzedawane nam są już w pierwszym zwiastunie, także pozwolę sobie na wybiegnięcie odrobinę do przodu. Chris Washington to młody czarnoskóry fotograf, który wraz ze swoją dziewczyną, Rose Armitage, postanawia spędzić weekend wraz z jej rodzicami na niedalekiej wsi. Młody chłopak zaniepokojony jest pierwotnie przede wszystkim faktem, że kobieta zataiła przed rodzicami fakt jego własnej „czarności”. Szybko okazuje się jednak, że rodzinka Armitage’ów kryje mroczny sekret, przy którym fakt bycia czarnym wypada blado (badum tss!).
Jak możecie się domyślać, w filmie dużo uwagi poświęca się wątkom rasowym. Dla mnie ostateczny wydźwięk filmu był pod tym względem słodko-gorzki, bo ostatecznie obawy głównego bohatera o to, że jest postrzegany jako gorszy nie okazały się prawdziwe. Natomiast nie da się zaprzeczyć, że podział wedle linii rasowej jest widoczny i wokół tej osi kręciła się pewna fiksacja, która wychodzi na jaw w dalszej części filmu. Przy okazji nie zabrakło świetnych, nienachalnych scen obrazujących to, jakim delikatnym tematem potrafi być kwestia rasy we współczesnej Ameryce. Co mi się spodobało chyba najbardziej, to fakt że twórcy filmu nie wciskają widzowi do głowy żadnej wymuszonej puenty, ani żadnego morału. W kontekście rasowym zadają pytania i prezentują stan rzeczy, co potrafi dać do myślenia. Ok, odstawmy już na bok kwestie socjologiczno-kulturowe, bo chociaż Get Out nie da się rozpatrywać bez tematu rasy, to nie samą rasą ten film żyje.
Do pewnego momentu Uciekaj! stara się wmówić widzowi, że jest horrorem, później płynnie przechodzi w thriller, żeby skończyć całość puentą, która spuszcza z widza całe powietrze, o ile jakieś jeszcze w płucach trzymał. Jak wspomniałem horroru tutaj tyle co kot napłakał, największą częścią składową Uciekaj! jest zainteresowanie charakterem rodziny Armitage’ów oraz „wielkiej tajemnicy”. Żeby było ciekawiej, tę i tak dziwną mieszankę reżyser doprawia naprawdę niezłymi elementami komediowymi (najwidoczniej przyzwyczajenia Peela są silniejsze od niego), chociaż jest to raczej humor „życiowy”, a nie wymuszony, slapstickowy, tudzież sytuacyjny. O dziwo, przełknąłem bez popitki.
Na marginesie mówiąc, chciałbym zobaczyć współczesną historię o lękach białych przed innymi rasami w podobnym kontekście co w Get Out, chociaż z drugiej strony... historycznie nie brakowało takich wątków i warto wspomnieć tu chociażby nie tak prehistoryczne przedstawienie amerykańskich Murzynów z Południa jako czcicieli voodoo w Harrym Angelu. Moje życzenie wynika z faktu, iż Get Out świetnie punktuje poważne tematy i porusza ważny problem – wyobcowania i strachu przed innymi i samą innością w pozornie egalitarnym społeczeństwie. To nie tylko dobry, ale i ważny kulturowo film.
Warsztatowo Uciekaj! to nic szczególnego, powiedziałbym nawet, że dużo dobrego mogłaby tutaj zrobić ręka jakiegoś sprawnego operatora czy parę wskazówek od doświadczonego reżysera. Aż chciałoby się, żeby niektóre sceny trochę podrasować, wycisnąć więcej z ciekawej koncepcji i świetnej gry aktorskiej odtwórców kluczowych ról (największe oklaski należą się Danielowi Kayuuy’i, grającemu Chrisa). Całości brakuje szlifu, który pozwoliłby, Uciekaj! stać się czymś więcej niż przyjemną ciekawostką.
Czy warto jest obejrzeć Get Out? Moim zdaniem jak najbardziej, aczkolwiek nie jest to film pierwszej klasy, który wcisnąłby Was w fotel. Jeżeli sam opis Was mocno zaintrygował, to na pewno warto się wybrać, ale nic strasznego się nie stanie, jeżeli zobaczycie film za jakiś czas. W Polsce nie będzie to taki hit jak za oceanem, chociaż to w dalszym ciągu kawał interesującego kina. Do Was należy decyzja co do tego czy twórcy kupili Was zwiastunem (to jeden z nielicznych przypadków, kiedy trailer nie oszukuje potencjalnego widza) Jeżeli tak, idźcie koniecznie. Jeżeli nie, to Uciekaj! powinno wylądować na liście „do sprawdzenia w telewizji”.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!