Jedna z najlepszych gier tego roku - recenzja Hellblade: Senua's Sacrifice

Adam "Harpen" Berlik
2017/08/23 10:20
3
0

Hellblade na długo pozostanie w pamięci odbiorców ze względu na tematykę podjętą przez twórców. Senua's Sacrifice to również po prostu dobra gra.

Jedna z najlepszych gier tego roku - recenzja Hellblade: Senua's Sacrifice

Główna bohaterka Hellblade: Senua's Sacrifice to celtycka wojowniczka imieniem Senua, która rusza na poszukiwania duszy swojego ukochanego w piekle Wikingów. Gdyby na tym zakończyć zarys fabuły nowego dzieła studia Ninja Theory, mogłoby się wydawać, że fabuła stanowi jedynie pretekst do rozgrywki. W istocie jednak sprawa jest dużo bardziej skomplikowana, bo autorzy podejmują tematykę zaburzeń psychotycznych, efektem czego jest przenikanie się opowieści z mechaniką rozgrywki na każdym kroku.

Już od samego początku dziewczyna doświadcza licznych halucynacji. W toku rozgrywki zaczyna słyszeć głosy, które podpowiadają jej, co powinna zrobić, a czego nie należy czynić. Wielokrotnie owe głosy są ze sobą sprzeczne, co oczywiście stanowi jeden z aspektów psychozy. Hellblade: Senua's Sacrifice to nie tylko szepty do ucha, ale i wizje protagonistki. Bardzo często nie jest ona w stanie odróżnić tego, co prawdziwe, z tym, co jest jedynie wytworem wyobraźni. Gracz ogląda więc te same lokacje z rozmaitych perspektyw, dostrzegając ile filtrów twórcy nałożyli na poszczególne obiekty otoczenia i... współczując bohaterce. Jednocześnie takie podejście do tematu sprawia, że odbiorca ma ochotę zasięgnąć więcej informacji o psychozie z innych źródeł, a o to przecież twórcom chodziło.

Senua na naszych oczach stopniowo popada w obłęd. Dziewczyna przeraźliwie krzyczy, niespokojnie rozgląda się dookoła i stara się znaleźć racjonalne wyjaśnienie dla swojego zachowania. Często widzimy jej bezradność, cierpienie i strach. Halucynacje dotykają jej najgłębszych lęków, a ona mimo przerażenia nie cofa się, aby uratować ukochanego. Oczywiście nie byłoby to możliwe, gdyby nie świetna kreacja Meliny Juergens, czyli aktorki, która użyczyła swojej aparycji głównej bohaterce Hellblade. Ogromne znaczenie ma fakt, że Ninja Theory współpracowało z osobami cierpiącymi na choroby psychiczne, a także lekarzami zajmującymi się tą chorobą. Dzięki temu udało się przygotować zapadającą w pamięć postać głównej bohaterki, a także - uwaga - idealnie wpasowującą się w to mechanikę zabawy. Musicie bowiem wiedzieć, że poszczególne rozwiązania oferowane przez twórców nie zostały wymyślone na potrzeby gameplaya, ale powstały w oparciu o doświadczenia pacjentów.

Hellblade: Senua's Sacrifice jest liniową przygodówką akcji z perspektywy trzeciej osoby. Na pierwszy rzut oka widzimy, że tytuł pozbawiony jest jakiegokolwiek interfejsu użytkownika. Małym wyjątkiem od tej reguły jest specjalny wskaźnik skupienia, które podczas walki z przeciwnikami oferuje możliwość spowolnienia czasu. Starcia z wrogami zrealizowano tutaj w ciekawej formie, stanowiącej połączenie For Honor oraz Dark Souls. Położenie kamery przypomina dzieło Ubisoftu, natomiast konieczność wykonywania uników i wyprowadzania ciosów w dogodnym momencie przywołuje na myśl twórczość From Software. Mamy szybki i wolny atak, możemy również blokować ciosy oraz wykonywać uniki. Pojedynki bywają niezwykle dynamiczne, ale bardzo dobre wrażenie momentami psuje niewielka różnorodność oponentów (na ekranie zobaczymy bodajże pięć rodzajów przeciwników) oraz dwa rodzaje broni (bez możliwości wyboru; na pewnym etapie zabawy bohaterka otrzymuje po prostu nowy, lepszy miecz).

Mimo iż walka jest obecna w Hellblade: Senua's Sacrifice, znacznie częściej po prostu zajmujemy się eksploracją lokacji i rozwiązywaniem nieskomplikowanych łamigłówek. Aby otworzyć kolejne drzwi, musimy znaleźć określone runy, które ukryto w rozmaitych obiektach otoczenia. Bardzo często trzeba na nie spojrzeć pod odpowiednim kątem. Jeśli mieliście okazję zagrać w The Witness, to doskonale będziecie wiedzieć, na czym to polega. Runy obecne są również na specjalnych kamieniach, których aktywowanie pozwala na zapoznanie się z krótką historią prosto z nordyckiej mitologii (legendy Wikingów opisywane są również w trakcie przerywników filmowych).

GramTV przedstawia:

Hellblade: Senua's Sacrifice za sprawą mechaniki rozgrywki pokazuje, że osoba cierpiąca na psychozę może bardzo łatwo ulec halucynacjom i uznać, że to co widzi, dzieje się naprawdę. Dlatego też w świecie gry rozmieszczono specjalne miejsca na wzór portali. Kiedy przejdziemy przez nie, będziemy mogli odblokować niedostępne wcześniej przejścia (np. znikną deski na wodzie, co pozwoli nam na dostanie się do wieży albo wskutek aktywowania portalu zniknie ściana lub pojawi się drabina). Spoglądanie pod odpowiednim kątem na obiekty otoczenia nie zostało ograniczone wyłącznie do lokalizowania run. Ten element zabawy pozwala bowiem na naprawianie schodów czy mostów, co okazuje się niezbędne do osiągnięcia postępów w zabawie.

Choć w grze (prawie) nie ma interfejsu, Hellblade: Senua's Sacrifice oferuje całkiem rozbudowany system wskazówek. Te pojawiają się w formie głosów słyszanych przez Senuę i podpowiadają jej, kiedy powinna skorzystać ze skupienia podczas walki (nie musimy więc zerkać na jej sylwetkę, by sprawdzić, czy pasek został już naładowany), a także informują o położeniu wrogów (np. "uważaj, jest za tobą") i wskazują, kiedy wystarczy jeszcze jeden cios, by dobić przeciwnika.

Jeśli zdążyliście już zobaczyć ocenę widoczną w poniższej tabelce, być może pomyśleliście, że Hellblade: Senua's Sacrifice jest grą bez wad. Nie jest. Minusy nie są jednak niczym, co psuje ogólny odbiór całości. Nie wiem dlaczego autorzy zdecydowali się na umieszczenie w cut-scenkach prawdziwych aktorów, podczas gdy postać głównej bohaterki zrealizowano techniką motion-capture. Kiedy na ekranie widzimy dwie tak mocno kontrastujące ze sobą sylwetki (nawet pomimo nałożenia licznych filtrów), nie skupiamy się na dialogach, ale raczej zastanawiamy się, czy nie lepiej byłoby umieścić w wirtualnym świecie jedynie komputerowe postacie. Tytuł cierpi ponadto na kilka problemów technicznych, w tym spadki płynności animacji na procesorach AMD (włącznie z wieszaniem się programu w momencie ekranu ładowania), a Senui zdarza się przechodzić przez tekstury. Złe wrażenie robi także przesadnie liniowa struktura poziomów i niekonsekwencja twórców w tym aspekcie. Bohaterka nie zeskoczy z niskiego muru, podczas gdy chwilę później zrobi to z takiej samej wysokości, ale w innym miejscu.

Hellblade: Senua's Sacrifice nie tylko podejmuje bardzo ważną tematykę, ale i robi to w niezwykle udany sposób. Opowieść świetnie przenika się w mechaniką rozgrywki, oferując naprawdę bogate, zapadające w pamięć doświadczenie. Pozornie może wydawać się, że recenzowana produkcja nie wnosi niczego nowego pod względem gameplayu, w istocie ten bazuje na doświadczeniach pacjentów cierpiących na psychozę, co również nie jest bez znaczenia. Ninja Theory po raz kolejny pokazało klasę.

9,0
Pozycja obowiązkowa
Plusy
  • genialny pomysł i jeszcze lepsza realizcja
  • kreacja głównej bohaterki
  • przenikanie się opowieści z mechaniką rozgrywki
  • wysokiej jakości oprawa graficzna
  • bardzo dobre udźwiękowienie
  • zapada w pamięć na długi czas
Minusy
  • obecność prawdziwych aktorów w przerywnikach filmowych
  • niekiedy przesadna liniowość
  • niewielkie problemy techniczne
Komentarze
3
Caratchan
Gramowicz
09/12/2020 12:11

Wyłączyłem po godzinie gry. Nie widzę nic pozytywnego w podniecaniu się psychicznymi niedojrzałosciami i psychozami no ale różne są zboczenia na Ziemi więc nie dziwi mnie że niektórzy tą grą się zachwycają. Nie polecam zwłaszcza dorastającym nastolatkom którzy i tak już na codzień przeżywają wiele rozchwiań psychicznych. Gra nie dla dojrzałych psychicznie ludzi.

fenr1r
Gramowicz
25/08/2017 17:11

Leci na listę życzeń.

To jest indyk? Takie rzeczy na UE4? Nieźle.

MisioKGB
Gramowicz
25/08/2017 16:11

Gram i jest petarda, mam za sobą dwie godziny i jestem oczarowany :) obowiązkowo na słuchawkach, bez kitu, klimat petarda i coś nowego.




Trwa Wczytywanie