Nie graj w gry, tylko weź się za naukę… A gdyby tak połączyć jedno i drugie?
Nie graj w gry, tylko weź się za naukę… A gdyby tak połączyć jedno i drugie?
Wydawać by się mogło, że Trancelation to gra jakich wiele. Ot, kolejna zręcznościówka z minimalistyczną oprawą graficzną. Już teraz można powiedzieć, że jej premiera przeszła bez większego echa (po miesiącu na Steamie mamy raptem pięć recenzji użytkowników), a szkoda. Rodzime studio MythicOwl podeszło bowiem do tematu w arcyciekawy sposób, dzięki czemu za sprawą Trancelation możemy najzwyczajniej w świecie połączyć przyjemne z pożytecznym.
Każdy, kto kiedykolwiek próbował nauczyć się słówek na klasówkę wie, że jest z tym spory problem. Na szczęście jednak mamy Trancelation, czyli grę, w której nasze zadanie polega na łączeniu wyrazów w pary. Mleko – milk, woda – water, chleb – bread, to oczywiście podstawy, ale dzięki zróżnicowaniu kategorii i opcji dodawania własnych słów za pomocą wbudowanego edytora otwierają się przed nami ogromne możliwości. Bo opisywaną produkcję można wykorzystać także w innych celach. Musicie wykuć na pamięć stolice europejskich krajów? Nic prostszego. Odpalamy Trancelation, wpisujemy państwa i miasta, a następnie rozpoczynamy zabawę. To znaczy naukę. No, w każdym razie – jedziemy.
Początkowo jest naprawdę łatwo, nawet jeśli nie zawsze znamy znaczenie danego wyrazu, to możemy działać droga dedukcji. Szukane przez nas słowo znajduje się dość blisko, nie ma żadnych przeszkadzajek, więc jedyne, co musimy zrobić, to poruszyć myszą w odpowiednim kierunku. Z czasem jednak na planszach będą pojawiały się liczne obiekty blokujące nam ścieżkę, a także innego rodzaju przeszkody – np. wrogowie, z którymi nie możemy się zderzyć, bo jeśli tak się stanie, utracimy jedno życie (na pięć możliwych). Za parowanie wyrazów jesteśmy oczywiście nagradzani adekwatną liczbą punktów, a jeśli idzie nam naprawdę dobrze, odblokowujemy kombo, które sprawia, że punkty naliczane są wg danego mnożnika. Można więc śrubować rekordy, odpalając zestawy doskonale znanych wyrazów lub też zrelaksować się, powoli szukając słówek, bo w grze poza typowym wariantem rozgrywki mamy także trening.
A czy Trancelation ma coś do zaoferowania tym, którzy nie chcą wysilać szarych komórek i zastanawiać się nad tłumaczeniem poszczególnych słów? Owszem - tryb zręcznościowy. Tutaj można zapomnieć o konieczności parowania wyrazów. Liczy się jedynie to, czy zdołamy wykazać się odpowiednim refleksem, zbierając świecące kulki i unikając przeciwników. Nie zabraknie oczywiście przytoczonych wyżej wspomagaczy oraz licznych przeszkód, których warto unikać, by przetrwać na mapie jak najdłużej.
Warto zaznaczyć, że nabicie rekordowej liczby punktów nie jest wcale łatwym zadaniem, bo kiedy w Trancelation tempo rozgrywki wzrasta, trudno ogarnąć, co dzieje się na ekranie. Muzyka przyśpiesza, a wrogów przybywa. Łatwiej stracić punkty życia, blokując się na jakimś obiekcie i trafiając w przeciwnika. Można oczywiście zbierać rozmaite power-upy, w tym chociażby chroniące nas tarcze, bomby umożliwiające pozbywanie się wrogów lub też serduszka, dzięki którym zregenerujemy swoje zdrowie, ale koniec końców i tak „padniemy”. Czy to źle? Oczywiście, że nie, bo właśnie taka mechanika sprawia, że ma się ochotę na więcej. Tym razem mi się uda, pobiję rekord. A nawet jeśli nie, to i tak zapamiętam kolejne wyrazy, co może okazać się bardziej przydatne niż małpia zręczność.
Jeśli mimo wszystko świetnie dajemy sobie radę, to zawsze możemy sobie utrudnić zabawę na inne sposoby, bo w Trancelation dostępne są wyzwania. Kiedy na ekranie mamy jeden wyraz i cztery możliwe odpowiedzi, od razu robi się ciekawiej. A co powiecie na to, by zamiast pełnych słówek pojawiały się wyłącznie ich pierwsze litery? Teraz to jest dopiero hardkorowo, prawda?
Trancelation warto traktować jedynie w formie przerywnika między dużymi grami. Kilkudziesięciominutowa sesja z tym tytułem raczej nikogo nie znudzi, ale po tym czasie ma się po prostu ochotę na włączenie czegoś innego. Poza tym recenzujemy tutaj edycję pecetową, a odnoszę wrażenie, że dzieło polskiej firmy MythicOwl dużo lepiej sprawdziłoby się na tabletach (smartfony raczej odpadają ze względu na mniejszy ekran).
Podsumowując, Trancelation to ciekawy eksperyment, któremu ciężko wytknąć jakiekolwiek błędy. Cena na Steamie nie jest szczególnie wygórowana, bo wynosi 35,99 złotych, więc myślę, że śmiało można skusić się na zakup. Za takie pieniądze otrzymacie wciągającą zręcznościówkę z prostą do opanowania mechaniką i ciekawą koncepcją. Próżno szukać drugiego takiego tytułu, w którym można się jednocześnie dobrze bawić i uczyć. Trancelation nie wyróżnia się niczym szczególnym jeśli chodzi o rozgrywkę, ale trzeba docenić oryginalny pomysł na to, co taki gameplay może nam zaoferować.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!