Walka w Cyberpunk 2077 w gruncie rzeczy przypomina tę, którą większość z Was zna z innych pierwszoosobowych strzelanek. Warto jednak zauważyć, że chociaż mamy do czynienia z produkcją dynamiczną, tak nie jest to dynamika rodem z Warframe czy innych strzelanek nastawionych głównie na grę wieloosobową. Gdyby już porównać dzieło polskiego studia do innej produkcji, większość zapewne wskazałaby serię BioShock. Główną atrakcją jest oczywiście niezwykle potężny arsenał broni, które możemy podzielić na trzy główne kategorie: Power, Tech oraz Smart. Zostały one szerzej omówione przez Pawła Kapałę podczas drugiego odcinka Night City Wire.
Broń typu Power jest najbliższa współczesnej broni, aczkolwiek wyróżnia się na tle innych narzędzi destrukcji chociażby tym, że pozwala na kontrolowane odbijanie pocisków od różnych powierzchni. Dzięki temu gracz będzie mógł strzelać do kogoś nawet, jeśli ten ktoś chowa się za ścianą czy zwykłą osłoną. Broń typu Tech wykorzystuje energię elektromagnetyczną do miotania metalowymi pociskami z ogromną prędkością. Takie pociski również są w stanie przebić się przez ściany oraz osłony. Broń typu Smart pozwala z kolei na wystrzeliwanie pocisków samonaprowadzających, które śledzą wrogie cele w czasie rzeczywistym – dzięki temu z łatwością trafimy przeciwnika, który wykonuje irytujące uniki czy po prostu przed nami ucieka lub, znów, chowa się za osłoną czy ścianą.
Kapała został następnie zapytany, w jaki sposób elementy strzelanki łączą się z gatunkiem RPG, do którego należy Cyberpunk 2077. Deweloper przyznał, że połączenie tych dwóch elementów nie było łatwe. Twórcy zadbali oczywiście o to, aby podstawowe mechaniki zostały połączone ze sobą zgrabnie. W trakcie rozgrywki zaczniemy po pewnym czasie zauważać coraz więcej rzeczy – V natomiast przeistocza się ze zwykłego najemnika w legendę Night City. Wraz z naszymi postępami zmieniać będzie się również strzelanie. W jaki sposób? Czas przeładowania będzie coraz krótszy, wzrośnie celność broni, samo celowanie też będzie szybsze. W skrócie, będziemy mieć coraz większą kontrolę nad wszystkim, coraz więcej opcji i znacznie większe szanse na wyjście z najtrudniejszych starć jako zwycięzca.
Deweloper wytłumaczył również, w jaki sposób będziemy bronie zdobywać. Poza najbardziej standardowym sposobem, jakim będzie po prostu kupno sprzętu od handlarzy, najlepszą broń trzeba będzie odebrać przeciwnikom lub znaleźć w skrytkach rozrzuconych po całym Night City. Poznaliśmy również szczegóły dotyczące rzadkości broni – jest więc broń powszechna, niezwykła, rzadka, legendarna; im rzadsza dana broń, tym większą ma moc. Co ciekawe, każda broń legendarna posiada unikalną umiejętność, której nie ma żadna inna broń w grze.
Dowiedzieliśmy się również, że bronie będzie można modyfikować. W Cyberpunku 2077 istnieją dwa rodzaje modyfikacji broni. Do pierwszej kategorii należą elementy, które możemy do sprzętu doczepić, czyli na przykład tłumiki oraz celowniki. Takowe elementy wpływają na statystyki danej broni oraz oferują dodatkowe możliwości. Drugą kategorią są modyfikacje oprogramowania, czyli małe czipy, które instaluje się w broni, aby wpłynąć na jej statystyki. Tym sposobem możemy zwiększać zadawane obrażenia, celność, a możemy też podnosić szybkostrzelność. Tutaj pojawia się kolejna ciekawostka: niektóre z modyfikacji będą mogły całkowicie zmienić sposób korzystania z broni palnej. Dla przykładu podano tutaj uzyskanie dostępu do amunicji nieśmiercionośnej lub pocisków biochemicznych.
GramTV przedstawia:
Podczas drugiego odcinka Night City Wire zaprezentowano również osobny fragment rozgrywki poświęcony narzędziom destrukcji, czyli, prościej rzecz ujmując, uzbrojeniu. Zobaczyliśmy sporo broni – począwszy od najzwyklejszych strzelb poprzez karabiny maszynowe, a skończywszy na karabinach. To jednak nie wszystko, bowiem twórcy zaprezentowali również broń białą (w tym przypadku zobaczyliśmy w akcji Mantis blade, składane ostrza) oraz broń cybernetyczną.
Następnie mamy hakowanie, które, według doniesień z połowy ubiegłego miesiąca, zostało uproszczone. Pierwotne pojęcie polegało na hakowaniu tak zwanych punktów dostępu, po czym otrzymujemy możliwość korzystania z daemonów, programów określanych szybkimi hackami. Dzięki nim mogliśmy między innymi spowodować czyjąś śmierć czy przegrzać broń przeciwnika. Jak jednak sugerują użytkownicy, element hakowania punktu dostępu został po prostu usunięty z rozgrywki. Teraz wystarczy po prostu przeskanować danego przeciwnika i w ten sposób dowiedzieć się, jakie mamy możliwości. Korzystając z daemonów wykorzystujemy pamięć, czyli zasób, który samoczynnie się regeneruje.
Jak porównani niektórzy gracze w wątku, całość przypomina znane w szczególności z gier fantasy systemy magii. Chociaż punkty dostępu są wciąż w grze obecne, tak zostały mocno zmodyfikowane – jedynie w niektórych miejscach czy sytuacjach będziemy mogli zrobić wstępny hack, który z kolei obniży koszt korzystania z daemonów. Gdyby podsumować zmiany, hakowanie nie będzie wymagało znalezienia się w konkretnym miejscu (co w tym przypadku oznacza zakradnięcie się do niego), ponieważ wszystko odbędzie się całkowicie zdalnie. Wciąż jednak, w miarę postępów, będziemy otrzymywać dostęp do znacznie większej ilości opcji.
Redaktor serwisu Gram.pl od lipca 2019 roku i student groznawstwa. Na co dzień zajmuję się newsami, ale czasem napiszę coś dłuższego. Jestem absolutnie uzależniony od kawy, muzyki i dobrych RPG-ów!
