Dlaczego zwróciłem uwagę na Medieval Dynasty?
Odpowiedź jest banalna – gra do złudzenia przypomina Kingdom Come: Deliverance. W praktyce okazuje się jednak, że dzieło polskiego Render Cube nie ma aż tak wiele wspólnego z hitem czeskiego Warhorse Studios. Jeśli ktokolwiek z was zaczął zastanawiać się z powodu użycia słowa „hit” w poprzednim zdaniu, to śpieszę z wyjaśnieniem - Kingdom Come: Deliverance to dla mnie jedna z najlepszych gier ostatnich lat. Medieval Dynasty również ma szansę takową zostać, ale opisywana dziś produkcja skierowana jest do zupełnie innych odbiorców.
Medieval Dynasty nie jest bowiem pierwszoosobowym RPG-iem, ale survivalem. Tak naprawdę z Kingdom Come: Deliverance łączy go przede wszystkim umiejscowienie akcji, bowiem zarówno w jednym, jak i drugim tytule przenosimy się do średniowiecza, a w toku rozgrywki możemy podziwiać niekiedy wręcz identyczne krajobrazy. Decydując się na zakup Medieval Dynasty, które znajduje się od września ubiegłego roku w fazie Wczesnego Dostępu na Steamie, przygotujcie się na festiwal fedexowych questów. I nie jest w moim odczuciu absolutnie wada – wręcz przeciwnie: konieczność sukcesywnego pozyskiwania surowców poprzez wykonywanie obiektywnie żmudnych czynności w Medieval Dynasty sprawiała mi mnóstwo frajdy.
Ta gra naprawdę potrafi zrelaksować
Tempo rozgrywki w Medieval Dynasty nie jest zbyt wysokie, no chyba że akurat próbujemy upolować królika lub coś większego. Generalnie jednak całość skonstruowano tak, byśmy nie musieli się nigdzie śpieszyć. Zwłaszcza, że poza misjami powiązanymi z główną linią fabularną mamy tutaj również sporo zadań pobocznych. W tych pierwszych czasem autorzy odchodzą od zbieractwa, wymagając od nas chociażby… flirtowania z napotkanymi kobietami, w tych drugich natomiast jesteśmy bardzo często chłopcem na posyłki. Choć trzeba powiedzieć, że i tak w zdecydowanej większości przypadków ścinamy drzewa czy zabijamy zwierzęta, by zwyczajnie przetrwać. Już pierwszy quest polega przecież na zbudowaniu własnego domu. Nie dokonamy tego jednak o suchym pysku i pustym żołądku.
Płynnie więc przechodzimy do tego, co w Medieval Dynasty jest najbardziej istotne, a więc zaspokajania potrzeb głównego bohatera. Musimy jeść i pić, to oczywiste, ale trzeba również spać, najlepiej w łóżku, bo tylko tak zregenerujemy punkty zdrowia, choć początkowo będziemy odpoczywać pod gołym niebem przy ognisku. W trakcie rozgrywki musimy również uważać na pasek wytrzymałości. Nie możemy biegać bez końca, bo nasza postać w końcu się zmęczy i będzie musiała zwyczajnie odpocząć. Wówczas zwiększy się jej pragnienie, więc warto pamiętać o regularnym uzupełnianiu płynów i mieć przy sobie coś do jedzenia, choćby marchewki. Jagodami się raczej nie najemy, lecz właśnie napijemy… Ciekawe, prawda?
Skoro już była mowa o pozyskiwaniu zasobów, to warto również wspomnieć o rozmaitych statystykach, choć nad tym tematem pochylę się bardziej w recenzji Medieval Dynasty. Musicie jednak wiedzieć, że regularnie będziemy zwiększać swoje umiejętności na przykład w zakresie przetrwania poprzez wykonywanie akcji związanych z… przetrwaniem, rzecz jasna, czyli na przykład zbierając grzyby. Już teraz w grze pojawiło się sporo drzewek rozwoju, ale zdobycie odpowiednich zdolności wymaga oczywiście grindu. Jeśli nie przeszkadzało wam to w innych survivalach, to w Medieval Dynasty również nie powinno, bo gra cechuje się naprawdę wyśmienitym klimatem.
Coś z niczego
Medieval Dynasty to oczywiście również crafting. Będziemy wytwarzać nie tylko rozmaite narzędzia, ale i prowizoryczną broń (przygotujcie się chociażby na rzucanie włócznią w zwierzynę). Więcej drewna, patyków, kamieni i tego typu surowców przyda nam się do stawiania rozmaitych konstrukcji. O domu już wspomniałem, lecz to dopiero początek, bo generalnie naszym celem jest założenie tytułowej, średniowiecznej dynastii. Nie obejdzie się więc bez chaty myśliwskiej, pół uprawnych, magazynu, i tak dalej, i tak dalej. Zanim to jednak nastąpi, będziemy musieli znaleźć chętnych do pomocy.