Film Wystrzałowe wesele (Shotgun Wedding), który jeszcze można obejrzeć w kinie, a zarazem wedle informacji z portali powinien już zadebiutować na platformie Amazon Prime Video (na razie w Polsce jednak go nie ma), nie prowokuje do strzałów na wiwat, lecz i tak parę dobrych salw śmiechu jest w stanie zapewnić. Fabuła obficie czerpie z „mitologii” związanej z weselną gorączką, ślubnymi lękami i frustracjami…
Tak znaczy nie – albo do wesela się zagoi
Opowieść Jasona Moore’a ukazuje pełną tajonych wątpliwości Darcy (Jennifer Lopez) – pannę młodą, zirytowaną i zmęczoną zachowaniem zaproszonych gości oraz składowymi przygotowań do ceremonii, która całkiem mija się z jej wizją. Największy problem sprawia jej własny wybranek Tom (Josh Duhamel) – całkowicie oddany sprawie pan młody, którego drugie imię brzmi „zapalony perfekcjonista”... Ukochany, choć ze wszystkich sił koncentruje się na tym, by ślub i wesele wyszły idealnie (co ma zapewnić romantyczna sceneria egzotycznej wyspy), a przy tym rodzina połowicy była ukontentowana (wreszcie go akceptując jako dobrą partię), w totalnym rozgardiaszu zapomina o obietnicach danych swej narzeczonej. Nasza bohaterka nie marzy o weselu z wielkim hukiem i w przeciwieństwie do narzeczonego nie potrzebuje ślubu do szczęścia. W napiętej sytuacji bynajmniej nie pomaga fakt, że na uroczystość przybywa były partner oblubienicy – Sean (Lenny Kravitz) – do którego wciąż wzdychają jej rodzice. A to dopiero początek karabinowej serii prawdziwie niefortunnych zdarzeń…
Pomimo wyżej wymienionych kłopotów i rozterek Darcy i Tom kochają się na zabój. Niestety zanim złożą sobie przysięgę spod znaku „Dopóki śmierć nas nie rozłączy”, śmierć zajrzy im w oczy, będą też musieli parę osób pozabijać. Okazuje się, że urokliwa wyspa została obrana za cel przez... piratów. Tak więc para musi rozwiązać swoje problemy, a podczas podejmowania decyzji, czy są przyszłymi nowożeńcami, czy też jednak byłymi niedoszłymi, przy licznych eksplozjach i wystrzałach wykaraskać się z tarapatów, nie zapominając przy tym o uratowaniu reszty weselników, którzy zostali wzięci do niewoli. I tu powiedzieć trzeba, że ekscentryczne postacie (i ich wzajemne relacje) wykreowane przez scenarzystę Marka Hammera i prowadzone przez reżysera Jasona Moore’a stanowią niemal samograj – a to dzięki wcielającym się w nich aktorom i aktorkom, którzy nawet co poniektóre żarty podchodzące pod repertuar wąsatego wujka Janusza potrafią okrasić sporą dozą surrealnego wdzięku. Szkoda, że nie wszystkie. Niezbyt przekonują również niezaproszeni goście Wystrzałowego wesela, czyli filmowi piraci (choć część scen, i owszem, bawi). Można by wręcz zadać pytanie, dlaczego złole z „wysp południowych” mają być koniecznie idiotami lub w najlepszym razie postaciami rodem z kreskówki dla dzieci.
Na zdecydowane tak zasługują odtwórcy głównych ról: Poczciwina-romantyk Duhamel, którego postać odnajduje w sobie sprytnego, nieprzejednanego twardziela, gdy przyjdzie mu naprawiać błędy i walczyć o ukochaną. Soczysta, a zarazem pokazująca solidną formę i porządne mięśnie Lopez, która prezentuje ewolucję od spolegliwej, zahukanej kobiety, chcącej jakoś przetrwać żenujące sytuacje, do ostrej, brutalnej, gotowej na wszystko (nawet na walkę z własną hemofobią) obrończyni swych bliskich. Można by powiedzieć, że J. Lo wdaje się tu w zabawną polemikę ze swoimi wcześniejszymi filmowymi wcieleniami stającymi na ślubnym kobiercu. Szczery uśmiech przywołuje Jennifer Coolidge, świeżo upieczona zdobywczyni Złotego Globu za rolę w drugim sezonie Białego lotosu, tu jako matka pana młodego. Aktorka wcieliła się w typ postaci, do którego ewidentnie ma słabość, czyli chodzącą osobliwość, mocno odjechaną, często nieogarniającą rzeczywistości niewiastę o dobrym sercu, ciepłym usposobieniu i długim języku. Niezgorzej wypadli również Lenny Kravitz w roli podstarzałego playboya i Cheech Martin jako bogaty i nieco kłopotliwy ojciec panny młodej. A co w Wystrzałowym weselu Jasona Moore’a jest na nie?
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!