Recenzja Echo Generation – nostalgia, wspomnienia, grywalność

Mateusz Mucharzewski
2021/10/28 11:00
1
0

Indyków na rynku jest wiele. Ten jest jednym z tych, które mimo wszystko warto sprawdzić.

Trudna przeprawa przez prostą grę

Nie uważam jednak, aby Echo Generation należało nazwać przygodówką. To bardziej gra przygodowa, w której zagadek jest sporo, ale nie stanowią one trzonu rozgrywki. W większości przypadków udaje się dosyć płynnie iść do przodu. Tylko czasami trafiają się trudniejsze łamigłówki. Nie każdy musi od razu wpaść na pomysł, aby iść do szkoły i skorzystać z telefonu w pokoju dyrektora, aby rozwiązać problem jaki pojawił się w bibliotece. Największą niedogodnością jest jednak brak notatnika, który spisuje aktualne zadania. Przykładowo w miarę szybko spotykamy mężczyznę, który może nam dać trzy przedmioty. Za każdy chce jednak coś na wymianę. Wszystkie rzeczy znajdujemy dopiero po kilku godzinach rozgrywki. Nie jest łatwo to wszystko zapamiętać. Dziennik zadań mógłby to podsumować i przydać się kiedy gracz gdzieś utknie lub zrobi sobie kilkudniową przerwę w zabawie.

Trzy filary Echo Generation to zagadki, eksploracja i walka. Teraz zajmiemy się tym ostatnim elementem. W skrócie, twórcy przygotowali bardzo klasyczny system potyczek w turach (jak w typowych grach tego typu) ze stosunkowo wąską listą ataków. Brzmi prosto, prawda? Przejdźmy jednak do szczegółów, bo one robią różnicę. Przede wszystkim walka łączy statyczne tury z elementami zręcznościowymi. Każdy atak wiąże się z innym, prostym w konstrukcji QTE. Jeśli dobrze je wykonamy, zadajemy większe obrażenia. To samo obrona – zawsze musimy w odpowiednim momencie wcisnąć jeden przycisk, aby zablokować cios lub zmniejszyć obrażenia. Jest to kluczowa mechanika i bez opanowania jej nie ma większych szans na powodzenie. Część fanów gatunku pewnie nie będzie zachwycona takim rozwiązaniem, ale mi ono akurat pasowało. Dodało nieco urozmaicenia rozgrywce. Nie oznacza to jednak, że nie stworzyło nowych problemów.

Trzeba pamiętać o tym, że walki w Echo Generation nie są proste. To nie turowe Dark Souls, ale trzeba mimo wszystko uważać i czasami złe decyzje czy zepsute QTE (o to bardzo łatwo) na początku mogą doprowadzić do porażki. Po niej wracamy do życia z nieco mniejszym zdrowiem. To moim zdaniem duży błąd, ponieważ najczęściej bez pełnego paska HP szanse na wygraną są minimalne. Konieczne jest więc regeneracja zdrowia. Niestety jedzenia, które do tego służy, nie ma w grze wiele, a więc polecam je oszczędzać. Najlepiej więc iść do jednej z kilku lokacji, w której można się przespać i zregenerować zdrowie. To jednak powoduje, że na pewnym etapie większość rozgrywki to chodzenie po wyczyszczonych lokacjach, aby dojść w jedno miejsce i wrócić. Rozwiązaniem byłoby grindowanie postaci (gra ma prosty system levelowania). Niestety możliwości są mocno ograniczone, ponieważ tylko w kilku miejscach wrogowie odradzają się, ale i tak po kilku potyczkach znikają na dobre. Myślę, że dało się to zrobić lepiej. Wystarczyło regenerować zdrowie po każdej walce.

GramTV przedstawia:

Na koniec recenzji nie sposób nie wspomnieć o zjawiskowej oprawie wizualnej. Twórcy zdecydowali się na voxelową grafikę znaną chociażby ze świetnego The Touryst, które jest bardzo podobną produkcją (nie ma tylko walki). Większość lokacji jest też bardzo kolorowa i słoneczna. Kiedy za oknem aura nie rozpieszcza, taki widok na ekranie telewizora bądź monitora daje jeszcze większą radość. Śnietnie prezentuje się też design niektórych miejscówek, przykładowo pola, w tle którego widać zachodzące słońce. W połączeniu z muzyką daję to niesamowity klimat w stylu Stranger Things. Wszystko to jest dodatkowo bardzo unikatowe, bo oprócz wspomnianego The Touryst i Minecrafta nie ma dużo większych produkcje z voxelową grafiką.

Mimo kilku drobnych zarzutów nie mogę nie polecić Echo Generation. Gra jest zresztą w Game Passie, a więc sięgnięcie po nią powinno być relatywnie proste. To bez wątpienia jedna z kilku mniejszych tegorocznych produkcji, którą warto sprawdzić. Aż kipi z niej niezwykły klimat i ogromna grywalność. Rzadko mam tak, abym potrafił odstawić inne rzeczy i przez kilka dni grać tylko w jednego indyka. Tak miałem przy Echo Generation. To niezwykła przygoda, którą warto samemu przeżyć. Szkoda, że takich gier jest jak na lekarstwo.

Strona 2/2
8,3
Jeśli między jesiennymi, wielkimi premierami masz znaleźć czas na jakiegoś indyka, powinieneś wybrać właśnie Echo Generation.
Plusy
  • Oprawa wizualna i dźwiękowa
  • Prosty, ale wciągający gameplay
  • Klimat
  • Stosunkowo długi czas rozgrywki
Minusy
  • Brak regeneracji zdrowia po walce
  • Tym samym konieczność częstego biegania do łóżka
  • Brak dziennika z listą zadań
Komentarze
1
wolff01
Gramowicz
28/10/2021 15:33

O zdziwiłem się skąd recenzent ma grę skoro na Steam jest TBA...

Nie widziałem że gra ma wyłączność czasową na Xbox... tak czy tak dobrze słyszeć że spoko bo miałem ją na oku.