Rush Rally: Origins - recenzja. Najlepsza gra rajdowa na Switcha?

Adam "Harpen" Berlik
2021/09/23 09:00
0
0

Sprawdzamy, czy warto zagrać w remake pierwszego Rush Rally.

Czy to konkurent dla WRC i DiRT Rally? Otóż nie, bo...

Zanim przejdziemy do sedna, jedna ważna informacja. Rush Rally: Origins to gra zrobiona przez Stephena Browna. Tak, tak - recenzowany tytuł przygotowała zaledwie jedna osoba. Trzeba mieć to na uwadze, patrząc na zawartość tytułu, model jazdy, liczbę trybów rozgrywki czy też jakość oprawy graficznej. Tutaj jednak rodzi się pytanie, czy wszystkie te elementy są gorzej wykonane niż w innych grach rajdowych, czy też wprost przeciwnie - lepiej?

Rush Rally: Origins - recenzja. Najlepsza gra rajdowa na Switcha?

Rajdy z innej perspektywy

Jeśli nie mieliśmy do czynienia z oryginałem i nie czytaliśmy nic o Rush Rally: Origins w internecie, to możemy się trochę zdziwić, gdy uruchomimy tę grę po raz pierwszy. Zamiast widoku z kokpitu lub zza samochodu rajdowego otrzymujemy tu perspektywę top-down. Alternatywnie za naszym pojazdem może podążać kamera z helikoptera, ale zdecydowanie odradzam korzystanie z niej, bo naprawdę ciężko w tym przypadku ogarnąć sterowanie, gra staje się w tym momencie piekielnie trudna.

Krótkie odcinki idealnie się tutaj sprawdzają

Rush Rally: Origins ukazał się jednocześnie na Switchu oraz smartfonach i tabletach z systemem operacyjnym iOS lub Android. Recenzowane przeze mnie wydanie na “pstryczka” idealnie dostosowano do tej platformy docelowej (i do pozostałych z pewnością też, przynajmniej w kwestii, którą właśnie omawiam) za sprawą krótkich odcinków. Odpalając na przykład WRC czy też DiRT Rally na stacjonarnej konsoli lub komputerze mamy świadomość, że dotarcie do końca fragmentu danego rajdu może zająć nam nawet kilkanaście minut. Tutaj natomiast do mety dojedziemy zwykle w kilkadziesiąt sekund. Można zatem grać w Rush Rally: Origins podczas jakiejś przerwy, czekając w kolejce, jadąc komunikacją miejską, itp.

No dobrze, ale skupmy się na kluczowym aspekcie gry, a więc modelu jazdy. Jest on maksymalnie zręcznościowy, więc idealnie komponuje się z tym, o czym napisałem powyżej. Symulacyjny charakter rozgrywki nie zdałby tu egzaminu, bo Rush Rally: Origins to gra, którą włączamy na krótszą lub dłuższą chwilę, by przejechać parę odcinków bez zawracania sobie głowy ustawieniami maszyny czy dopasowaniem opon. Od tego jest WRC i DiRT Rally.

W związku z powyższym trzeba dodać, że w Rush Rally: Origins i tak zaimplementowano - na szczęście nieskomplikowany - system ulepszania samochodów. Im więcej jeździmy danym autem, tym szybciej możemy poprawić jego parametry, takie jak np. przyspieszenie, maksymalna prędkość, sterowanie czy hamulce, sukcesywnie odblokowując nową klasę (zaczynamy od D, przechodzimy przez C i B, kończąc na A) poprzez ulepszanie silnika, modyfikowanie układu wydechowego, opon czy podwozia.

Zawartości jest tu całkiem sporo, chociaż…

Liczba trybów rozgrywki w Rush Rally: Origins nie powala na kolana, ale z pewnością jest wystarczająca. Otrzymujemy bowiem do dyspozycji próbę czasową (w zależności od uzyskanego rezultatu zgarniamy złoty, srebrny lub brązowy medal), mistrzostwa (rywalizujemy z duchami innych kierowców SI, bowiem gra nie posiada multiplayera) i wyścigi, w których na jednej trasie pojawia się sześć samochodów. Może odrobinę nie pasuje to do idei rajdów, ale w Rush Rally: Origins stanowi ciekawe urozmaicenie Wszak jest to prosta do opanowania zręcznościówka, a nie symulator.

GramTV przedstawia:

Jak nietrudno się domyślić, Rush Rally: Origins nie posiada żadnej licencji. Dlatego też można uśmiechnąć się pod nosem, widząc nazwiska innych kierowców. Naszymi rywalami są bowiem m.in. Ben Klock, Colon McRay i Sebastian Lube. Warto również zauważyć, że odwiedzamy tutaj liczne państwa, takie jak Finlandia, Szwecja, Kenia, Nowa Zelandia, Grecja i Wielka Brytania, ale również w tym przypadku odcinki nie są wiernie odwzorowane, lecz fikcyjne. Mimo wszystko otrzymujemy bardzo różne trasy, rywalizując za dnia oraz pod osłoną nocy nie tylko w sprzyjających warunkach atmosferycznych, ale również w śniegu.

Graficznie nie powala

Rush Rally: Origins to remake, ale nawet odświeżone wydanie prezentuje się stosunkowo ubogo pod względem oprawy wizualnej, ale osoby, które miały styczność na przykład z Rush Rally 3 doskonale wiedziały, czego spodziewać się w tym aspekcie po recenzowanym tytule. Wydaje się więc, że powinien on działać rewelacyjnie, ale tak niestety nie jest, co dla wielu (dla mnie było) może być dużym zaskoczeniem.

W razie problemów z wydajnością aplikacji (czasem takowe się zdarzają niezależnie od tego, czy gramy na monitorze, czy też przenośnie) możemy skorzystać z różnych ustawień i dostosować jakość wyświetlania do odpowiedniego trybu (Handheld i TV Mode). Poza opcją wyboru jakości tekstur istnieje również możliwość dostosowania osobnych parametrów, takich jak rozdzielczość, liczba klatek na sekundę, wygładzanie krawędzi, a nawet… liczba drzew obecnych na trasie. Wyłączając je całkowicie można sobie ułatwić pokonanie niektórych odcinków, ale umówmy się - Rush Rally: Origins nie jest szczególnie wymagającym tytułem.

Podsumowanie

Odpowiadając na pytanie zawarte w tytule muszę powiedzieć, że nie. Rush Rally: Origins nie jest najlepszą grą rajdową na Switcha, bo mimo wszystko w Rush Rally 3 grało mi się o niebo lepiej ze względu na klasyczną dla tego gatunku perspektywę. A przecież właściciele “pstryczka” mają jeszcze do wyboru WRC 9 (na V-Rally 4 lepiej nie tracić czasu, przynajmniej jeśli chodzi o edycję dedykowaną konsoli Nintendo), bo WRC 10 trafi na Switcha dopiero w przyszłym roku. Nie oznacza to jednak, że Rush Rally: Origins nie zasługuje na stosunkowo wysoką ocenę. To naprawdę ciekawa propozycja dla fanów tego typu produkcji, którą charakteryzuje przede wszystkim naprawdę satysfakcjonujący model jazdy.

7,0
Rush Rally 3 to to nie jest, ale jeśli lubicie wyścigi z perspektywy top-down, to ta gra rajdowa również wam się spodoba
Plusy
  • bardzo dobry model jazdy
  • krótkie odcinki
  • ciekawy system ulepszania samochodów
  • różnorodne lokacje
  • kilka poziomów trudności do wyboru
Minusy
  • zauważalne spadki płynności animacji
  • graficznie nie powala
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!