Maja Lidia Kossakowska – „Zakon Krańca Świata” t.1-2 – recenzja

JeRzy
2006/10/07 18:00

Postapokaliptyczny wybraniec

Postapokaliptyczny wybraniec

Postapokaliptyczny wybraniec, Maja Lidia Kossakowska – „Zakon Krańca Świata” t.1-2 – recenzja

Koniec świata nastąpił inaczej niż przewidywano. Czy raczej – nastąpił zgodnie z przewidywaniami dwunastu największych religii świata… naraz. I nikt chyba nie przypuszczał, że zostanie z premedytacją wywołany przez przywódców religijnych, którzy po swojej prywatnej apokalipsie urządzą nowy świat według własnych upodobań, a mieszkańców starego spiszą na straty i pozostawią w czymś, co wielu uważa za piekło.

Są jednak ludzie, którzy zapuszczają się na drugą stronę rzeczywistości, do domen tak zwanych Mistrzów Blasku i wykradają stamtąd zdobycze zaawansowanej cywilizacji. Jednym z nich jest Lars Bergerson, zwany Bergiem lub Końską Czaszką, członek gildii Grabieżców. Berg to w środowisku pozyskiwaczy żywa legenda, jednak właśnie przyszły na niego ciężkie czasy. Nie dość, że musi się opiekować obdarzoną dzikim talentem uciekinierką z sekty i walczyć z pogłębiającą się chorobą, na dodatek interesują się nim moce daleko wykraczające poza zdolności pojmowania przeciętnego człowieka.

Dwutomowy „Zakon Krańca Świata” Mai Lidii Kossakowskiej przedstawia niezwykłą wizję rzeczywistości po sztucznie spowodowanym upadku. Potężne kulty religijne utworzyły własny, totalitarny raj dla wybranych, jednak nie oznacza to, że w porzuconym świecie nie ma miejsca dla wiary i że nie działają w nim mistyczne moce. W pierwszym tomie są one obecne, jednak fabuła skupia się bardziej na przejściach Larsa związanych z jego powołaniem, dopiero szykując grunt pod późniejszą przemianę, jaka dokona się w bohaterze. Wraz z nim odkrywamy kolejne warstwy złożonego uniwersum – poznajemy prawa rządzące postapokaliptycznym społeczeństwem i ukryte prawdy o drugiej stronie. Później wnikamy głębiej i odkrywamy metafizyczną otoczkę, gdy Końska Czaszka wyrusza na poszukiwanie legendarnego Zakonu Krańca Świata. A jest to podróż przede wszystkim mistyczna i odbywająca się w duszy Larsa, któremu to, co spotkało go w związku z przypisaną mu rolą, wcale się nie podoba.

Maja Lidia Kossakowska znakomicie łączy metafizykę z wartką akcją, czego dowód dała w swym wcześniejszym cyklu o aniołach („Obrońcy Królestwa”, „Siewca Wiatru”). Jej „Zakon Krańca Świata” imponuje przede wszystkim oryginalnym i odważnym pomysłem na świat, ale uznanie należy się także za wiele innych elementów – między innymi za galerię barwnych i niejednoznacznych postaci, jak Angelos, Tyllo, czy burmistrz Zeke. Fabuła jest spójna, a różnorodność miejsc, osób i zdarzeń sprawia, że powieść wciąga od pierwszych stron i przykuwa uwagę aż do końca. Jedyny nadmiernie rozciągnięty i przez to nużący moment, to osiem stron, na których Berg gadając do siebie przejeżdża przez miasto portowe. Poza tym fragmentem trudno cokolwiek zarzucić tej powieści. To naprawdę znakomita lektura.

Niestety, jakość ilustracji do „Zakonu Krańca Świata” jest odwrotnie proporcjonalna do poziomu książki. Autorem szkaradzieństw, którymi wydawca uraczył czytelnika jest Maciej Pałka. Jego obrazki są zwyczajnie odpychające i nie przestanie mnie zadziwiać fakt, jakim cudem trafiły do druku – szczególnie, że z Fabryką Słów współpracuje wielu naprawdę zdolnych grafików.

GramTV przedstawia:

Plusy: + oryginalny świat + ciekawi bohaterowie + wciągająca fabuła Minusy: – wyjątkowo brzydkie ilustracje Autor: Maja Lidia Kossakowska Tytuł: Zakon Krańca Świata t.1-2 Wydawnictwo: Fabryka Słów Wydanie: Oprawa miękka, 500 str. (t.1) i 423 str. (t.2) Cena: 2x 29,99 zł Strona www: http://fabryka.pl/ksiazki.php?id=79#searchkk

Komentarze
11
Usunięty
Usunięty
09/10/2006 14:07

oczywiście

Usunięty
Usunięty
08/10/2006 22:15

Jak tylko przyszla do naszej hurtowni Wojna Kwiatów, to zaraz qpilem. Wystarczylo mi same nazwisko autora :) ale ciesze sie, ze dostalem potwierdzenie, iz dobra pozycje wybralem

Usunięty
Usunięty
08/10/2006 18:21

tom pierwszy - świetny, aż chce sie dalszego ciągu.najgorsze jest to, że... ten ciąg dalszy nadchodzi.drugi tom bardzo słaby, ekstremalnie psychodeliczny i trudny w odbiorze.przypomnijcie sobie to co czuliści po oglądnięciu pierwszego Matrixa: ciekawy świat, bardzo dobry pomysł. i ciąg dalszy, który wiadomo, że będzie, ale w sumie jest zbędny. tak samo jest z Zakonem - tom drugi to dla mnie bardzo niepotrzebny ciąg dalszy.chociaż trzeba przyznać, że wartałoby przeczytać - chociażby ze względu na to, że Kossakowska to jedna z lepszych polskich autorek.zdecydowanie bardziej polecam jednak ''Siewcę Wiatru'' tej samej autorki.




Trwa Wczytywanie