Microsoft i Novell – rozsądek górą

de99ial
2006/12/04 18:00

Czyli przemyślenia na temat związku Windows z Linuksem.

Czyli przemyślenia na temat związku Windows z Linuksem.

Miłe złego początki Na początku listopada bieżącego roku wybucha burza na wieść o tym, że Novell oraz Microsoft będą razem współpracować na polach technicznym i biznesowym. Współpraca miała objąć m.in. wsparcie przez Microsoft systemów operacyjnych Novella – SUSE Linux Enterprise Server i Desktop. Jednocześnie obie firmy uzgodniły, że na polu ochrony patentowej i własności intelektualnej nie będzie dochodziło do pozwów sądowych. Celem strategicznym obu tych firm miało być poprawienie interoperacyjności systemów Windows i SUSE Linux. Cel szlachetny, ale wielu obawiało się dalszych konsekwencji tych decyzji.

Dolać oliwy do ognia. Jak się okazało – obawy były całkiem słuszne. Niespełna trzy tygodnie później dyrektor Microsoftu, Steve Ballmer, oświadczył, że w jego przekonaniu w Linuksie zastosowano rozwiązania należące do giganta z Redmond. Dodatkowo wyjaśnił, że celem umowy z Novellem było zapewnienie odpowiedniego zwrotu ekonomicznego dla udziałowców spółki z tytułu wykorzystywania innowacji należących do Microsoftu. W myśl umowy, porozumienie między przedsiębiorstwami zakładało, że Novell zapłaci Microsoftowi 40 milionów dolarów w zamian za obietnicę odstąpienia od dochodzenia na drodze prawnej odszkodowań za ewentualne naruszenie patentów Microsoftu. Jak powiedział Ballmer: Novell płaci nam za prawo przekazania swoim klientom, że każdy używający SUSE Linux jest należycie zabezpieczony. Część środowiska obserwującego całe wydarzenie obawiało się, że podpisanie przez Novella tego porozumienia będzie niejako przyznaniem się do łamania umów patentowych – jak widać, częściowo mieli rację. Sam Ballmer nie podał dokładnych szczegółów swych podejrzeń, ale wyraźnie zasugerował, że użytkownicy Linuksa – z wyłączeniem klientów Novella – prędzej czy później, będą musieli zapłacić za korzystanie z innowacji Microsoftu. Tylko klienci używający SUSE Linuksa zapłacili odpowiednio za własność intelektualną Microsoftu – stwierdził Ballmer – Chcemy zawrzeć podobną umowę z Red Hatem i innymi dystrybutorami. Porozumienie z Novellem nie ma praw wyłączności. Odpowiedź Marka Webbika z Red Hat: Nie wydaje nam się, żeby istniała potrzeba albo podstawa do nawiązywania współpracy analogicznej do związku Microsoft – Novell.

Sytuacja obecna i bliska przyszłość. Jak widać, spośród najróżniejszych scenariuszy rozwoju tej sytuacji, sprawdził się ten, który wieścił kłopoty dla Linuksa. Jeszcze nie ucichły komentarze po podpisaniu porozumienia, a szef MS ogłosił, że Linux zawiera opatentowane przez koncern z Redmond rozwiązania, i że jedyną "legalną" wersją, nie ściganą przez MS, będzie Novell SUSE Linux.

Microsoft miał dwie możliwości – albo „łatwy sposób”, albo „trudny sposób”. Uważny obserwator dostrzeże, że wybrał drugą opcję. W całym tym zamieszaniu bardzo ciekawe stanowisko zajął Novell. Szef firmy, Ron Hovsepian, w otwartym liście oświadczył, że zapis w umowie o współpracy obu firm w zakresie patentów dodany został na prośbę Microsoftu, ale Novell nie zgadzał się ze stanowiskiem giganta z Redmond w sprawie patentów. Skoro tak, to dlaczego podpisał taką umowę? Decydując się na takie, a nie inne rozwiązanie pozwolił, aby to Microsoft posiadł klucz do dalszego rozwoju sytuacji. I to właśnie Steve Ballmer decyduje czy walczyć o klienta dla SUSE przysłowiową marchewką, czy kijem. Jak do tej pory PR obu firm karmi użytkowników Linuksa marchewką, ale Ballmer już trzyma w rekach kij i zaczyna nim wymachiwać – co prawda za plecami i w nieco niewidoczny sposób, ale jednak.

W oczach opinii publicznej, a szczególnie środowiska Open Source i klientów nieufnych wobec Microsoftu, za skutki wynikające z porozumienia patentowego odpowiedzialny jest Novell. Wymienia też historyczne zasługi Novella na polu walki z patentami. Ale nie mówimy przecież o historii, tylko o teraźniejszości. To właśnie zgoda Novella na porozumienie patentowe pozwala Microsoftowi mówić: „Chcecie legalnego Linuksa? Kupcie go od nas”. Cokolwiek zrobi Microsoft w sprawach związanych z Linuksem i patentami – to na Novella spada odium. Zapewnienia Hovsepiana o niezgodności stanowisk niewiele do sprawy wnoszą. Co może zrobić, jeśli Microsoft zechce faktycznie ścigać użytkowników innych niż SUSE dystrybucji za rzekome czy faktyczne naruszenie praw patentowych? Rozwiąże umowę z Microsoftem i zapłaci kary umowne? Zacznie rozdawać pozwanym użytkownikom SUSE za darmo? – Maciej Koziński (itbizbes.pl). Eksperci od marketingu są zgodni – porozumienie podpisane przez obie firmy, to prawdziwy majstersztyk. Do tej pory dystrybutorzy Linuksa oferowali coś, czego Microsoft w swej ofercie nie miał, a dodatkowo zapewniali niezależność od giganta z Redmond. Podpisana umowa odbiera im oba atuty – dzięki tej umowie, Microsoft w swym portfolio ma dystrybucję Linuxa. Dodatkowo, w obliczu wysokich wymagań Visty, Microsoft będzie mógł zaoferować swym klientom tańszego i mniej wymagającego SUSE Linuxa Enterprise Desktop i uzyskać z tego wpływy.

GramTV przedstawia:

W oczach użytkowników Windows, Linux sporo zyska – poprzez sprzedaż w sieci dealerów Microsoftu zostanie on uwiarygodniony przez firmę z Redmond. Oprócz tego, połączona oferta obu firm będzie atrakcyjna dla dużych i średnich klientów biznesowych, którzy nie kierują się ideologiami czy sentymentami, oraz nie zastanawiają się nad wydatkiem każdego dolara. Te firmy zyskają na ściślejszej integracji obu środowisk, co pozwoli na zmniejszenie kosztów obsługi infrastruktury IT w ramach outsourcingu. Sytuacja małych firm oraz użytkowników indywidualnych raczej się nie zmieni. W dużym uproszczeniu – ideolodzy pozostaną przy Debianie, gracze przejdą na Vistę, a pragmatycy nadal będą korzystać z XP.

Novell, w wyniku zawarcia tej umowy, sporo zyskał, ale jednocześnie poniesie duże straty niematerialne. Będzie musiał liczyć się z niechętną reakcją ze strony klientów, którzy decydowali się na subskrypcje SUSE m.in. po to, aby uniezależnić się od Microsoftu – teraz tak czy inaczej będą płacić Bellmanowi. Oprócz tego, Novell może utracić wpływ na kształt Linuksa i innych projektów Open Source, których sam nie koordynuje. Ze strony PR Novell utracił najwięcej – przez środowiska niechętne MS, firma jest postrzegana jako ta, która dała Bellmanowi broń przeciw Linuxowi i właściwie nie jest to istotne czy jest to tylko mały straszak, czy też taktyczna głowica balistyczna wyposażona w nuklearny ładunek. Uszczerbek na wizerunku w tych środowiskach będzie Novellowi bardzo trudno naprawić, dlatego Hovsepian próbuje zminimalizować straty w opinii PR poprzez publiczne odcięcie się od postępowania MS.

Co z tego wyniknie? Wygląda na to, że Novell zakończył swą trzyletnią przygodę z Open Source. Dystrybucja SUSE Linuksa raczej się nie zakończy, ale na pewno podąży w kierunku bardziej komercyjnym i to zarówno jeśli chodzi o udostępnianie, jak i o kręgi odbiorców. W zaistniałej sytuacji projekt OpenSUSE traci rację bytu, ponieważ wymiana kodu źródłowego ze środowiskiem Open Source będzie mocno utrudniona.

O Linuksa jako takiego, nie ma co się martwić – najprawdopodobniej będzie rozwijał się niezależnie od Microsoftu. Casus SCO Group pokazuje, że pomimo iż patenty, to nie to samo, co kod, rozwój jądra nie zostanie zatrzymany przez giganta z Redmond. Cel MS wydaje się być zupełnie jasny – przejęcie wpływów z komercyjnych zastosowań Linuksa. Dąży do podpisania podobnych umów z innymi firmami, ale z raczej miernym skutkiem – póki co, ich ofertę odrzucił RedHat, który z drugiej strony, zapewnia o kontynuowaniu współpracy z Microsoftem w zakresie interoperacyjności. Porozumienie Microsoftu z Novellem, może zaowocować podzieleniem rozwoju Linuksa na dwie (lub więcej) drogi rozwojowe. Jedna będzie związana z Microsoftem, Novellem i developerami, którzy zdecydują się na współpracę z tymi firmami, druga (inna?) będzie niezależna od tych firm. Czas pokaże.

Komentarze
29
de99ial
Gramowicz
Autor
05/12/2006 14:23

Kerowyn -> OK, przepraszam. Ale nie zmienia to fakty, że przekazują sobie kasę z ręki do ręki a za co - to już oficjalnie mogą różne wersje podawać. I jak słusznie zauważył tosz - to MS zarobi na Linuksie.

de99ial
Gramowicz
Autor
05/12/2006 14:23

Kerowyn -> OK, przepraszam. Ale nie zmienia to fakty, że przekazują sobie kasę z ręki do ręki a za co - to już oficjalnie mogą różne wersje podawać. I jak słusznie zauważył tosz - to MS zarobi na Linuksie.

Usunięty
Usunięty
05/12/2006 11:45

IBM nie udostępnił pctów do końca, bios zachował dla siebie (celem zarobienia na tym). Tyle że wytwórcy składaków posłużyli się inżynierią wsteczną i stworzyli biosy robiące dokładnie to samo co IBMowskie ale inaczej (dzięki temu pozostały legalne, bo nie wykorzystywały zastrzeżonych rozwiązań IBM). Poza tym początek ery pc wiąże się ze spadkiem znaczenia tej firmy, wcześniej po prostu rozdawała karty na rynku komputerów (popularne było twierdzenie że nikt nie wyleciał z pracy za instalacje sprzętu IBM) mając do dyspozycji więcej $ niż rząd USA u szczytu zimnej wojny (więc firmy konkurencyjne przede wszystkim pilnowały żeby nie wchodzić mu w drogę, i dodatkowo stosowały ten sam (albo bardzo podobny) system oznaczeń swoich produktów. odstępstwo od tego błyskawicznie eliminowało firmę z rynku bo klienci nie widzieli do czego dane urządzenie służy i w jakim segmencie się znajduje). Firma oczywiście radzi sobie w nowej rzeczywistości, ale nie tak dobrze jak wcześniej. Sam pc zaś był z początku uważany za debilny pomysł ze względu na modułową konstrukcje, każdy wytwórca komputerów sam produkował części do nich (ew zamawiał w specjalistycznej firmie).




Trwa Wczytywanie