Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk - recenzja
Półtorej dekady po narodzinach serii Silent Hunter rumuński oddział Ubisoftu zadaje jej morderczy cios. Jeśli myśleliście, że Silent Hunter 4 był najbardziej niedopracowaną częścią, to myliliście się. Silent Hunter 5 to prawdziwy festiwal fuszerki.
"Jeśli ktoś jest fanem serii, powinien trzymać się z daleka od tej części. Choć wydawałoby się, że autorzy mieli sporo czasu, by wyciągnąć wnioski po premierze gry Silent Hunter 4: Wolves of Pacific, to najwyraźniej mieli inne zajęcia. Wiele rzeczy, które drażniły w poprzedniej odsłonie pozostało w bieżącej, a nowe rozwiązania albo niewiele wnoszą, albo psują zabawę, albo są krytycznie niedopracowane... czasem wszystko to na raz. Dochodzi jeszcze kontrowersyjne zabezpieczenie za pomocą aplikacji Ubisoft Game Launcher. Summa summarum nie jest nawet źle, jest wręcz tragicznie."
Chcecie dowiedzieć się więcej? Zapraszamy do zapoznania się z recenzją gry Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk, którą przygotował dla Was Lucas the Great.