"Przecierałem oczy ze zdumienia i jednocześnie nie mogłem powstrzymać śmiechu, gdy po godzinie z małym hakiem moim oczom ukazał się obrazek informujący o odblokowaniu osiągnięcia za przejście Battle: Los Angeles na średnim poziomie trudności. Po godzinie, serio. No może półtorej, jeśli doliczę przerywniki filmowe. Sprawdzałem, czy aby na pewno to koniec gry, a nie dema. Przyzwyczaiłem się, że współcześnie wydawane FPS-y oferują krótką kampanię, ale żeby do tego stopnia? Zdarzało mi się kończyć jakieś niskobudżetowe strzelanki w trzy, może cztery godziny, a gry AAA w pięć lub sześć. Ale w godzinę się jeszcze nie uwinąłem. Nigdy. "
Chcecie dowiedzieć się więcej? Zapraszamy do przeczytania recenzji gry Battle: Los Angeles autorstwa Harpena.