W samo południe, słuchając z oddali modlitw Polaków - graczy

gram.pl
2011/03/30 12:00

Polska dusza to fenomen na miarę słynnej rosyjskiej duszy. Abstrakt nie do pojęcia za pomocą normalnych narzędzi poznawczych. Polscy gracze pod tym względem nie różnią się zbytnio od osób niegrających.

W samo południe, słuchając z oddali modlitw Polaków - graczy

Przez wiele lat w Polsce gry powstawały gdzieś w tle, poza polem widzenia, mało kto się tym interesował. Też i w sumie nie było zwykle powodów do takowego zainteresowania. Tarmoszące się z trudnym okresem transformacji systemowej społeczeństwo nauczyło się kochać to, co pochodziło z mitycznego wcześniej "zachodu". W Polsce mogła powstawać jedynie tandeta. I powstawała, bo z takim nastawieniem trudno stworzyć coś wybitnego, za to łatwo zabrać się za chałturę i zrobić coś na odczepnego, byle zarobić na coś zachodniego...

Zapraszamy do zapoznania się z najnowszym felietonem Lucasa the Great z cyklu W samo południe:

GramTV przedstawia:

Komentarze
27
Usunięty
Usunięty
11/04/2011 22:50

Chyba o Hellion : Mystery of Inquisition. Bo idea padła, a gry sporo już było zrobione. Chcieli dużo, ale game dev ma często problem z ludźmi którzy mają być zdecydowani (gdy podejmują decyzje), mieć spójną, trwałą i jasną wizję gry.

Madoc
Gramowicz
03/04/2011 11:36

O jaką grę chodzi autorowi na końcu artykułu?

Vojtas
Gramowicz
31/03/2011 14:50
Dnia 31.03.2011 o 14:22, Tenebrael napisał:

> To samo. To żadna reprezentacja społeczeństwa. ale dobra reprezentacja ludzi, którzy WYPOWIADAJĄ się publicznie o grze. A przecież o nich rozmawiamy - a nie o Jasiu Kowalskim, który nic nie mówi i myśli swoje.

Cytuję: "A niestety, Polacy mają tendencję do wybiórczego traktowania rodzimych tytułów". Polacy to chyba nieco szersza grupa niż "polscy gracze udzielający się na różnych forach odwiedzanych przez Tenebraela", nieprawdaż? :D

Dnia 31.03.2011 o 14:22, Tenebrael napisał:

> Gdyby babcia miała wąsy, byłaby dziadkiem. :D Cóż, prawdopodobieństwo, że Wiedźmin 2 będzie grą świetną jest takie samo, jak to, że będzie grą denną. Więc "wąsatość" babci działą tu w obie strony :P

Absolutnie nie. Moglibyśmy powiedzieć w ten sposób, gdybyśmy nie wiedzili o grze kompletnie nic. Ale tak przecież nie jest. :)

Dnia 31.03.2011 o 14:22, Tenebrael napisał:

Rzetelność jest w dużej mierze pochodną bezstronności.

Bezstronność = obiektywność. Moja ocena nigdy obiektywna nie będzie, bo jest __moja__. Tanie wino jest dobre, bo jest dobre i tanie.

Dnia 31.03.2011 o 14:22, Tenebrael napisał:

Jeśli podchodzisz do gry na zasadzie: "ach, to będzie cudny tytuł", to gwarantuję, że znajdziesz w nim o wiele mnie wad, niż gdy podejdziesz z dokładnie drugiej strony. A jednostronne podejście już wyklucza rzetelność.

Nierzetelność może również dotyczyć przechyłu w druga stronę - ludzie się uprzedzają, jeszcze zanim zagrają. Być może dlatego, że mają inną wizję niż deweloperzy - ale motywy są dla mnie nieistotne. Dla mnie ważne są nie zapowiedzi i obietnice, tylko to, co dostaję do ręki. Zakładasz, że skoro jestem optymistą i lubię W1, to na pewno ocenię grę zbyt pozytywnie. A stąd już tylko krok do zarzutu o fanbojstwo. :P Nie znasz mnie. Przeczytaj moją recenzję W1 - zobacz, ile miejsca przeznaczyłem na opisanie wad. Bynajmniej nie są to 2 zdania. Co do moich oczekiwań - bo oczywiście je mam, nie przeczę - mam nadzieję, że gra będzie przynajmniej równie dobra jak 1, ale przy okazji nie powieli jej największych błędów.

Dnia 31.03.2011 o 14:22, Tenebrael napisał:

A widzisz, i tu się mylisz. Bynajmniej nie widzę szklanki do połowy pustej. Po prostu nie chcę z góry przewidywać, czy W2 będzie grą świetną, czy kiepską. Pozostaję przy: "zagram, to ocenię" - absolutnie mając gdzieś kraj pochodzenia.

No już dobrze, to w takim razie udajesz, że nie widzisz szklanki ani tym bardziej jej zawartości. ;) Teraz lepiej? Ja jestem pozytywnie nastawiony, co nie oznacza, że nie potrafię dostrzec w szklance utopionej muchy albo świeżych zielonych smarków z zatkanego nosa. Smacznego. :P

Dnia 31.03.2011 o 14:22, Tenebrael napisał:

Natomiast co do wpływu wychodzenia rodzimych gier na nasz rynek: chodzi mi o to, że nie am to wpływu na to, jakie są ceny, co jest polonizowane, a co nie, czy jaka jest jakość polonizacji, lub czy wychodzą DLC. Dla polskich dystrybutorów raczej obojętne jest, czy sprzedają produkt polski, czy zagraniczny. Ważne są ZYSKI.

Jak w każdej firmie. Ale moim zdaniem jest ważne, czy gra jest polska, czy nie - inaczej ludzie patrzą na reklamę Geralta i napis "świat wykreowany przez Andrzeja Sapkowskiego", a inaczej na Dragon Age. Ma to właśnie bezpośrednie odzwierciedlenie w sprzedaży - spójrz na wyniki Wiedźmina 1 w Polsce: ponad 150 tysięcy sprzedanych egzemplarzy. Absolutny rekord, który dwójka ma szansę pobić. Nie można ignorować elementu patriotycznego, bo on również wpływa na sprzedaż. Możesz się z tym zgadzać lub nie, ale takie są fakty.




Trwa Wczytywanie