Drakensang: Rzeka czasu przywrócił mi jakiś czas temu wiarę w to, że wciąż można zrobić naprawdę niezłą grę cRPG ze skomplikowaną mechaniką, mnóstwem klasycznych rozwiązań i bez obowiązkowego, fabularnego patosu. Zgodnie z obietnicami, ekipa Radon Labs przygotowała również dla fanów rozszerzenie, dodające nowe przygody dla bohaterów podstawowej części gry. Niestety, wbrew nadziejom i oczekiwaniom, dodatek zatytułowany Drakensang: Phileasson’s Secret zawodzi pod każdym niemalże względem.
Całość recenzji znajdziecie klikając w przycisk poniżej: