W kinach zadebiutowała już czwarta część Niezniszczalnych, w której Sylvester Stallone i Jason Statham powrócili do swoich słynnych ról. Nie jest to jednak wymarzony powrót, przynajmniej zdaniem krytyków, którzy nie zostawili na filmie suchej nitki. W serwisie Rotten Tomatoes produkcja zebrała tylko 14% pozytywnych opinii z 49 recenzji. Średnia ocena wyniosła marne 3,7/10. Kiepską formę Niezniszczalnych 4 potwierdza również Metacritic, gdzie średnia nota z 24 recenzji wynosi zaledwie 31/100.
Niezniszczalni 4 – pierwsze recenzje nie napawają optymizmem
Krytycy są zgodni, że to najgorsza część serii. Recenzenci narzekają na kiepską, wtórną historię, słabo zarysowanego antagonistę, czy sceny akcji, które nie wzbudzają żadnych emocji. Obrywa się przestarzałym efektom specjalnym, jak również obsadzie, w szczególności kiepskiej Megan Fox.
Jeżeli Niezniszczalni 4 są za cokolwiek chwali, to wyłącznie za rolę Jasona Stathama, który wciąż daje z siebie wszystko, a także relacje jego bohatera z postacią graną przez Sylvestra Stallone’a. Niektórzy recenzenci podkreślają, że niezłe role zaliczyli również Tony Jaa i Iko Uwais. Poniżej znajdziecie opinie z wybranych recenzji, a nasz tekst o Niezniszczalnych 4 przeczytacie jeszcze dzisiaj.
Franczyza potrzebowała czterech prób, ale dzięki Niezniszczalnym 4 w końcu stworzyli solidny i konsekwentnie skuteczny film akcji - San Francisco Chronicle.
Film nie jest zaskakujący i niezbyt ambitny, ale jest na tyle dobry, że może zignorować większość jego wad - Washington Post.
W dzisiejszych czasach oglądanie wielkiej, głupiej kontynuacji, która nie ma żadnego innego celu, jest niemal odświeżające – IndieWire.
Niezniszczalni to daleko od sztuki wysokiej, ale można śmiało powiedzieć, że saga nigdy nie osiągnęła niższego poziomu niż tutaj, co jest miażdżącym rozczarowaniem dla każdego, kto naprawdę miał nadzieję na powrót do obiecanej i wymaganej formy - We Got This Covered.
Jason Statham to jedyny fragment tej nudnej opowieści, którego cyfrowe efekty można było nagrać na iPhonie – The Guardian.
Niewielkie ulepszenie w stosunku do Niezniszczalnych 3, czwarta część nadal sprawdza się lepiej jako plakaty z postaciami niż jako film, który trzeba obejrzeć. Parafrazując slogan, stara krew spotyka się z nową krwią, co równa się zmęczonej krwi – Empire.
Niezniszczalni 4 stanowi upadek serii, która rozpoczęła się jako zabawnie nostalgiczny powrót do oldschoolowych filmów akcji i mięśniaków o kwadratowych szczękach, którzy w nich wystąpili – The Hollywood Reporter.
To prawdziwy śmieć XXI wieku: film, w którym sama akcja jest zbędna – Variety.
Dialogi przyprawiają o zawrót głowy. Cóż, przepływ testosteronu przyprawia o zawrót głowy - The Associated Press.
Pomijając sporadyczne momenty potyczek motocyklowych z karabinem maszynowym, jest to w dużej mierze nudne i ponure doświadczenie, które nigdy nie sprawia wrażenia, że jest czymś więcej niż pustą imitacją znacznie lepszych dzieł akcji z przeszłości – Collider.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!