Od początku mi się w Warframe źle grało. Samouczek, pierwsze misje, dużo biegania i strzelania. A właściwie czajenia się i strzelania, bo gdy tylko zaczynałem biegać i strzelać to robiło się bardzo źle. Sprawa wygląda tu bowiem tak, że albo się skradamy i pozostajemy niezauważeni, wykańczając nielicznych przeciwników zanim zdążą podnieść alarm, albo liczebność wrogów rośnie do poziomu tak wysokiego, że autentycznie brakuje nam amunicji do wykończenia ich wszystkich. A skradać się jest bardzo trudno, wręcz niemożliwe to jest, bo choć gra na takie zachowanie pozwala, to tak naprawdę nie została do tego zbytnio przystosowana. Ale próbowałem, próbowałem bardzo i długo. I ciągle mi nie wychodziło. Frustracja narastała, niechęć do Warframe też. A potem okazało się, że po prostu źle w tę grę grałem.
A nawet gdyby taka nie była, to pewnie i tak fajnie by się tłukło te potworki. Są tu kosmiczne zmutowane zombie, są zaawansowane roboty-mordercy, są też opancerzeni komandosi i oczywiście niezły wybór różnego rodzaju bossów. I są groźni, wszyscy. Mają różne wzorce zachowań, ale wszyscy są niebezpieczni, nie tylko z uwagi na przewagę liczebną, ale też dlatego, że czasem potrafią się wykazać sprytem i są całkiem mobilni, nie pozostają w miejscu, ale zmieniają pozycje i korzystają z osłon. Nic wymyślnego, ale wystarczy, żeby zyskać sobie szacunek gracza, którego po raz kolejny zabito w ogniu walki. I dlatego też lepiej grać w drużynie - samemu jak się ginie, to się ginie, a kolega to może odratować w ostatniej chwili ze skraju śmierci. I my jego też, oczywiście.
I w ogóle będziemy sobie pomagać na różne sposoby, bo oprócz gnatów i ostrzy w Warframe są też umiejętności specjalne. Każdy pancerz ma cztery takowe, układem przypominające nieco zdolności postaci z gier MOBA, takich jak League of Legends czy DOTA 2 - mamy trzy zwykłe i czwartą, dużo mocniejszą, taką superumiejętność, jak ultimate z LoLa właśnie. Na początku zbyt wielkiego użytku z nich nie ma, ale potem, gdy rośnie poziom wyzwań i drużyny zmuszone są ściślej ze sobą współpracować, zaczynają odgrywać coraz większą rolę. Można nawet planować taktyki i ustawiać drużyny pod synergię umiejętności konkretnych pancerzy, nie mówiąc już o tym, że w późniejszych misjach nie wystarczy już mieć czterech jakichś tam tenno - będzie potrzeby tank, będzie potrzebny ktoś kto leczy, ktoś z obrażeniami obszarowymi i ktoś, kto bije jeden konkretny cel, ale za to mocno. Jak w rajdach w grach MMO. Bo Warframe to w zasadzie gra składająca się z takich rajdów, tyle że widzianych z innej perspektywy i rozgrywanych w inny sposób, zręcznościowo, widowiskowo, dynamicznie.
Czyli jak, same plusy? No, nie same, co to to nie. Ale sporo ich jest, bo do wymienionych powyżej trzeba dołożyć naprawdę bardzo, bardzo porządną oprawę techniczną - gra jest wyjątkowo ładna i nieźle też brzmi orientalnymi motywami muzycznymi. Minusy jednakowoż też ma. Naczelnym problemem jest tutaj to, ile czasu potrzeba spędzić w mimo wszystko ciągle takich samych misjach, żeby odblokować sobie nową broń czy pancerz. A także ceny tychże w sklepie, wyjątkowo wysokie jak na grę darmową. Owszem, w Warframe gra się przyjemnie i relaksująco, ale jeśli chcemy na poważnie poświęcić się rozwijaniu swojej postaci i pakowaniu pancerzy oraz broni, to będzie to zajęcie prawie etatowe... chyba, że zdecydujemy się mocno w to wszystko zainwestować nie czas, a pieniądze. I nie byłoby to aż takie złe, gdyby nie to, że Warframe to gra kooperacyjna i... tylko kooperacyjna. To znaczy, przepraszam, w nowej aktualizacji, która wprowadziła dojo, czyli lokacje domowe, które klany graczy mogą sobie same projektować, dano także możliwość przeprowadzania pojedynków między członkami klanu. Takich trochę rytualnych pojedynków - to nie prawdziwe PvP. A granie z innymi, ale nie przeciwko innym, nie tylko w końcu się nudzi, ale też jest nieco bezcelowe na dłuższą metę. Jeśli już mam w jakąś grę sieciową inwestować setki godzin, to raczej będzie to taka, w której będę mógł sprawdzać swoje rosnące umiejętności przeciwko innym grającym, a nie taka, w której chłopcem do bicia jest Sztuczna Inteligencja. Bo bicie tejże przestaje być szybko wyzwaniem dla intelektu i przez to traci sens. Tak jak i granie w Warframe.
To jest bardzo dobra darmówka, nie zrozumcie mnie źle. Dobrze pomyślana, świetna technicznie, dynamiczna i widowiskowa, a także wciągająca dzięki systemowi rozwijania i ulepszania pancerzy oraz broni. Ale mając do wyboru gry darmowe, w których jest to wszystko plus emocje związane z mierzeniem się z innymi ludźmi, zawsze wybiorę te drugie. Kooperacja jest dużo lepsza od samotnego grania, jasne, że tak. Rywalizacja jednak jest dużo lepsza od kooperacji. W Warframe rywalizacji brak, nawet jeśli jest wszystko inne. I dlatego nie widzę powodu, by grać w to dłużej.