Organizowane w Polsce mistrzostwa świata w siatkówce powoli wkraczają w decydującą fazę, ale także skłaniają do refleksji, czy na rynku nie brakuje gry o tej emocjonującej dyscyplinie.
Organizowane w Polsce mistrzostwa świata w siatkówce powoli wkraczają w decydującą fazę, ale także skłaniają do refleksji, czy na rynku nie brakuje gry o tej emocjonującej dyscyplinie.
Kibic siatkarski nie ma jednak łatwego życia, jeśli chodzi o gry komputerowe i wideo. Rynek jest tu bezlitośnie ubogi. Wartą bodaj największej uwagi jest pozycja z katalogu IQ Publishing, International Volleyball 2010. W miarę wiernie odtwarza ona podstawowe elementy dyscypliny: zagrywkę, przyjęcie, rozegranie, atak, blok i obronę, ale ma też oczywiste, rażące wady, a do tego jest mocno uproszczona. Po pierwsze, siatkówka jest bardzo szybką dyscypliną, tymczasem akcje toczą się tu w ślimaczym wręcz tempie. Repertuar zagrań rozgrywającego, który we współczesnej siatkówce nierzadko decyduje o obrazie meczu, jest wąski i nie pozwala na jakąkolwiek wirtuozerię. Animacje i grafika są zwyczajnie brzydkie, a sama gra, z racji tego, że od jej premiery minęły już cztery lata, mocno nieaktualna. Nie oferuje ona też większej głębi w kwestii trybów rozgrywki. Szukajmy więc dalej.
Spróbujmy zatem na urządzeniach przenośnych. Z okazji wspomnianych już mistrzostw świata na zlecenie jednego ze sponsorów polskiej kadry studio Sirocco Mobile stworzyło grę na Androida i Windows Phone, Volleyball Championship 2014. Jest to produkcja z segmentu free-to-play, która w darmowej wersji dopuszcza możliwość gry jedynie biało-czerwonymi i tylko w mistrzostwach świata. Akcję obserwujemy z lotu ptaka, dotykiem ustalając kierunek zagrywki i ataku, miejsce ustawienia obrony i moment pójścia bloku w górę. Gra oparta jest na prostej mechanice, która niestety niezbyt wiernie odzwierciedla to, co dzieje się na prawdziwych siatkarskich parkietach. Silny atak po prostej nad podwójnym blokiem w czwarty metr? Takie rzeczy, niewykonalne nawet dla największych fachowców, są w VC 2014 na porządku dziennym. Zawodnicy nie są ponazywani, brakuje statystyk, punktów umiejętności czy zmian, a animacje wyglądają wręcz karykaturalnie. Ta aplikacja to raczej ciekawostka niż realna propozycja dla fanów dyscypliny - zupełnie jak w przypadku gier towarzyszących kinowym premierom filmowych hitów.
Gra siatkarska musiałaby być do pewnego stopnia zautomatyzowana - choćby w kwestii zachowania blokujących czy ustawienia obrońców (w International Volleyball 2010 gracz przesuwał jednocześnie aż trzech zawodników, co jednak średnio się sprawdzało - lepiej byłoby skupić się na jednym, a resztę pozostawić SI). Pozostaje jeszcze kwestia rozgrywającego, nadającego ton akcjom ofensywnym. Gracz powinien odpowiadać nie tylko za kierunek wystawy, ale także szybkość rozegrania i wysokość, na której zawieszona zostaje piłka. Dopiero wtedy ataki przestałyby wyglądać schematycznie, co jest największą zmorą istniejących gier siatkarskich.
Gry sportowe cieszą się wśród miłośników wirtualnej rozrywki nieustanną popularnością. Na szczycie są rzecz jasna FIFA, Pro Evolution Soccer i NBA 2K, a za oceanem triumfy święcą jeszcze NHL i Madden NFL. Można więc zadać sobie pytanie, dlaczego w tym gronie nie ma siatkówki. W Polsce dyscyplina ta jest niezwykle popularna, ale w skali świata próżno szukać państwa, w którym budziłaby takie zainteresowanie jak nad Wisłą. Dość powiedzieć, że w Stanach Zjednoczonych, czyli na największym branżowym rynku, nie ma nawet profesjonalnej ligi siatkówki. Tamtejsze talenty ruszają w świat po oszlifowaniu w rozgrywkach akademickich. Nawet wielki sukces reprezentacji USA, jakim było wywalczone w wielkim stylu złoto olimpijskie na igrzyskach w Pekinie w 2008 roku, nie przekuł się na wzmożone zainteresowanie tą dyscypliną.
Dla mnie, człowieka siatkówką żywo zainteresowanego, odpowiedź na pytanie, czy takiej gry na rynku brakuje, jest w oczywisty sposób twierdząca. Równie proste jest jednak zdiagnozowanie takiego stanu rzeczy. Gdzie nie ma popytu, tam nie ma i podaży. Polska jest jednym z nielicznych wyjątków, gdzie pozytywne zakręcenie na "sito" to rzecz powszechna. Najlepiej świadczą o tym zresztą słowa Nikoli Kovacevicia, przyjmującego reprezentacji Serbii, który, będąc pod wrażeniem tak licznej publiczności, jaką gromadzą na halach mistrzostwa świata, stwierdził, że każda taka impreza powinna odbywać się w Polsce. Bo w Polsce siatkarski mundial to święto, podczas gdy na innych imprezach hale wypełniają się tylko gdy grają w nich gospodarze.