ATOM RPG: Trudograd - recenzja. Atomowa przygoda w mieście

Michał Myszasty Nowicki
2021/11/20 14:30
4
2

Samodzielne rozszerzenie do świetnego ATOM RPG pokazuje, jak robić dodatki do erpegów.

Chodź, opowiem ci bajeczkę, bajka będzie długa...

Choć główny wątek i wiele poruszanych w grze tematów do najlżejszych nie należy, to cała w niej też masa różnorodnych odniesień i nawiązań oraz humoru. I to uwaga - humoru na dobrym poziomie. Twórcy śmieszkują sobie i ironizują na niemal każdy możliwy temat, z branżunią giereczkową na czele, ale robią to zazwyczaj w tak smakowity sposób, że ekipy Bethesdy i inXile powinny zapłacić im za korepetycje. No i mnóstwo mniej lub bardziej subtelnych, ale zawsze fajnie wplecionych w grę nawiązań z absolutnie uwielbianym przez atomowców Cthulhu, czy Warhammerem 40K na czele. Gdyby nawet część tych patentów wykorzystać w jakimś serialu, byłby zapewne popkulturowym objawieniem.

Chodź, opowiem ci bajeczkę, bajka będzie długa..., ATOM RPG: Trudograd - recenzja. Atomowa przygoda w mieście

Zachwyciło mnie też bogactwo i dopracowanie kreacji świata. To nie są jakieś wyrwane z kontekstu pustkowia postapo, to świat pełen własnych legend, opowieści i bohaterów. Niesławny Syndrom Krasnowa, słynny łowca mutantów Rivlin ze Śląska, babcia-autostopowiczka sprowadzająca nieszczęście, budzący niepokój i fascynację Hesperus widoczny na niebie, czy tajemniczy Konglomerat, te i inne historie powracają w wielu wypowiedziach, tworząc obraz pełnego, bogatego świata. Wszystko to mocno polane sosem postsowieckiej rzeczywistości, buduje ponadto niesamowity nastrój, będący mieszanką socjalistycznej dialektyki i naukowego podejścia, przełamywanych atmosferą tajemniczości i zabobonów. Mocne, sugestywne i głęboko wbijające się jaźń. W tym świecie chce się przebywać.

System tworzenia postaci i jej rozwoju, to niemal kopia rozwiązań z pierwszych Falloutów. Mamy więc główne statystyki, opcjonalne traity, procentowo wyrażone umiejętności, a jedyną różnicą są drzewka dodatkowych perków, podzielone na kilka grup. Czujemy się więc jak w domu. Bezklasowy system pozwala oczywiście na stworzenie dowolnej postaci z równie dowolnym balansem umiejętności. Możemy więc zarówno kogoś przegadać lub okraść, jak i zabić headshotem, czy poobijać pięściami. Oczywiście są umiejętności mniej i bardziej przydatne, jednak grę zaprojektowano w taki sposób, by mieć satysfakcję z każdego sposobu jej przechodzenia. A jeśli już jesteśmy przy oldskulowym koncercie życzeń, to nie ma tu czegoś takiego, jak maksymalny poziom postaci. To znaczy chyba jest, coś koło setki. Można więc spokojnie grać wymiatając każdy kącik, bez obaw, że kiedyś dotrzemy do smutnej ściany braku rozwoju. Och! Ach! Jak ci goście rozumieją graczy…

Walka, to również falloutowa klasyka. Mamy więc tury, inicjatywę, punkty akcji, trafienia w poszczególne części ciała i całą tę staroszkolna otoczkę taktyczną. Fakt, że trochę brakuje mi takich rzeczy, jak zmiana pozycji, czy chowanie się za przeszkodami, ale walki nawet w tej postaci potrafią dać sporą satysfakcję. Tym bardziej, że zginąć tu nie jest wcale trudno, bo dobrze wsadzona seria z paroma krytykami potrafi załatwić naszą postać mimo najlepszego pancerza. Wybór broni jest bardzo zadowalający, a same zabawki nieźle zbalansowane. Poza kilkoma zaledwie wyjątkami, giwery są zazwyczaj autentyczne i najczęściej jest to oczywiście broń produkcji radzieckiej. Nie brakuje wszakże kilku zachodnich, czy chińskich zabawek oraz… pancerza wspomaganego. Wybaczcie mi ten mały spoiler, ale owszem, wreszcie jest! Mocny, ale nie przegięty, bo zabił mnie kiedyś jeden krytyk w głowę ze snajperki. Na dodatek musimy go ciągle zasilać paliwem, ale w zamian możemy ulepszać, a nawet pomalować.

GramTV przedstawia:

Z ciekawych rzeczy, dodano też w Trudogradzie możliwość modyfikowania broni i tegoż pancerza wspomaganego. I to bardzo realistyczną oraz sensowną, zależną od typu broni, a często nawet konkretnego modelu. Zabawy w ulepszanie jest więc sporo, bo co i rusz znajdujemy lub kupujemy coś nowego. Kolejna nowość, to zimno. Akcja gry rozpoczyna się zimą, wszędzie więc pełno śniegu, a zawieje i zamiecie dają mocno w kość trudogradczykom. A także nam. Zanim zdobędziemy Power Armora, musimy więc biegać po mieście od koksownika do koksownika, bo wychłodzenie organizmu obniża nam statystyki i może prowadzić do nieuchronnej śmierci. Oprócz głodu grozi nam więc zamarznięcie, nie musimy wszakże martwić się o wodę - tej przecież wokół pod dostatkiem. Można fajnie rozegrać zimę w erpegu? Można. Nie łyso wam teraz ziomeczki z inXile?

Komentarze
4
Kocham życie jako gracz
Gramowicz
13/08/2023 18:53
Gregario napisał:

I +5 za Murloki, więc wychodzi na to samo ;)

TobiAlex napisał:

-5 za brak polskiej wersji

Gra teraz na steam jest po polsku

Gregario
Gramowicz
26/11/2021 22:59
TobiAlex napisał:

-5 za brak polskiej wersji

I +5 za Murloki, więc wychodzi na to samo ;)

Xelos_Iterion
Gramowicz
22/11/2021 17:26
TobiAlex napisał:

-5 za brak polskiej wersji

Kuriozalny komentarz. Brak polskiej wersji nie stanowi o lepszej bądź gorszej jakości tytułu.

Sama gra jest świetna. Rzeczywiście czuje się klimat starych dobrych Falloutów.




Trwa Wczytywanie