Test klawiatury Steelseries Apex 9 TKL - niewielki klasyk świetny do gamingu

Dobra klawiatura nie musi oznaczać ogromnego parapetu na biurku, a oszczędność miejsca oszczędności na użyteczności.

Test klawiatury Steelseries Apex 9 TKL - niewielki klasyk świetny do gamingu

Na rynku klawiatur biorąc pod uwagę różne preferencje trudno jest powiedzieć z czystym sumieniem: „polecam tę klawiaturę, będzie pasowała”. Głównie dlatego, że podobnie jak z myszkami gamingowymi, najlepiej byłoby się do danej klawiatury na spokojnie przyłożyć, sprawdzić jak sprawuje się w akcji i czy pasuje do stylu, w którym z niej korzystamy. Tym bardziej, że wybór jest całkiem spory – od budżetowych i nadal dobrze sprawujących się klawiatur poprzez typowo gamingowe produkty od największych graczy… kończąc na mocno dopasowanych do każdego użytkownika klawiatur personalizowanych począwszy od podstawy do konkretnych wzorów klawiszy.

Dzisiaj na tapet bierzemy Steelseries Apex 9 TKL, która potrafi zaskoczyć nawet, jeśli mieliśmy już do czynienia z wieloma różnymi klawiaturami na przestrzeni ostatnich lat.

Mały, ale wariat!

W przypadku Apex 9 TLK najbardziej zaskakuje… wielkość. W moim przypadku głównie dlatego, że z racji częstego pisania (co widać na gram.pl momentami aż za bardzo) wygoda oraz szybkie odnalezienie się na klawiaturze palcami jest kluczowa. Przy okazji oczywiście fajnie byłoby po godzinach pograć w coś na spokojnie.

I właśnie dlatego też poświęciłem dość długi wstęp temu, jak ważne jest dopasowanie klawiatury do własnych preferencji. Przykładowo – kiedyś na łamach gram.pl miałem okazję przetestować klawiatury Roccat Vulcan AIMO i jednym z największych problemów w moim przypadku był fakt, iż mimo wysokiego stanu klawiszy (który lubię) miały one budowę podobną do tych z niskim stanem. Przy dość szybkim działaniu palcami w różnych kierunkach przy pisaniu czy graniu w RTSy bardzo łatwo palce potrafiły zaczepiać o te klawisze. Dlatego też nie było to rozwiązanie idealne dla wszystkich.

W Steelseries Apex 9 TLK natomiast mamy tutaj do czynienia z bardzo klasyczną budową klawiszy, a wbrew wszelkim pozorom to, że jest ona stosunkowo niewielka również nie przeszkadza – nadal mamy zachowaną zdrową odległość między klawiszy. Z drugiej strony wielkość (w przypadku wersji bez klawiatury numerycznej) pozwala zaoszczędzenie dużej ilości miejsca na biurku, a i możliwość przełączania się między urządzeniami jest o wiele prostsza dzięki temu, iż wykorzystuje ona port USB-C i nie ma konieczności odłączania całego zestawu z kablem od peceta.

Poza tym pewnego rodzaju minimalizacja zastosowana w Apex 9 TKL nadal nie wyklucza tego, aby klawiatura była pełnowymiarowa i bardzo dobrze pasowała do dłoni bez konieczności uciekania się do dziwnych sposobów na pomieszczenie wszystkich możliwości klawiatury jako takiej poprzez chociażby łączenie kilku funkcji na jednym klawiszu. Innymi słowy mówiąc da się zrobić to wszystko tak, aby mniej dawało o wiele więcej.

Prosty nie oznacza prostacki

To, że Steelseries Apex 9 TKL jest prostą i dość minimalistyczną w swojej strukturze klawiaturą nie oznacza, że nie jest klawiaturą byle jaką. Tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę wygodę działania oraz możliwości, które oferuje. Najważniejszym jest fakt, iż klawisze Steelseries Linear OptiPoint Optical działają niewiarygodnie miękko bez charakterystycznych dla niektórych mechaników odbić. Jest jednak z tym związany jeden mały minus, którym jest czułość – trzeba się bowiem przyzwyczaić do tego, że nawet delikatne dotknięcie klawisza może go uruchomić czy to przy punkcie aktywacji ustawionym na 1 mm, czy 1,5mm. Nie jest to jednak duży problem, a raczej kwestia przyzwyczajenia się do tego, że Apex 9 TKL na początku może zaskoczyć.

Z drugiej strony warto również pamiętać o tym, że ta klawiatura do cichych zdecydowanie nie należy i nocne, potajemne sesje z grami raczej nie wejdą w grę. Tym bardziej, jeśli będzie konieczne szybko spamować konkretnymi kombinacjami umiejętności. Nie mniej jednak można również spróbować kombinować z innymi przełącznikami zakupionymi na stronie producenta. Mimo jednak pewnego minimalizmu klawiatura idealnie sprawdzi się dla wszystkich bez względu na ewentualne przyzwyczajenia związane z codzienną pracą czy graniem.

GramTV przedstawia:

I o ile dobrym rozwiązaniem jest fakt możliwości dostrojenia klawiatury pod siebie za pomocą oprogramowania Steelseries GG, to szkoda, że raz zaprogramowany sprzęt nie zapamiętuje ustawień, które mu zapodaliśmy poprzez program w kwestii działania oraz wyglądu podobnie, jak ma to miejsce chociażby w klawiaturach i myszkach od Roccata czy Razera. Nie mniej jednak to jest detal, na który zwrócą uwagę głównie ci, którzy cenią sobie porządek oraz styl ponad wszystko.

Bowiem w ostatecznym rozrachunku najważniejszy w przypadku Steelseries Apex 9 TKL jest fakt, iż nawet przy dłuższej pracy nadal sprawia ona wrażenie dość wygodnej, a przy okazji szybkiej i precyzyjnej klawiatury.

Steelseries Apex 9 TKL pokazuje, że można połączyć mniej z więcej

Najważniejszym wnioskiem po kilku tygodniach spędzonych z klawiaturą Steelseries Apex 9 TKL jest ten, który zapisałem linijkę wyżej – okazuje się, że można zrobić dobrą klawiaturę gamingową w mniejszym formacie bez konieczności uciekania się do przedziwnych sztuczek prezentowanych przez innych producentów peryferiów. Dlatego też wieloletnie doświadczenie pozwoliło na połączenie jakości z użytecznością.

Mimo pewnej dozy nieufności okazało się bowiem, że jest to dość wygodna klawiatura bez względu na to czy stawiamy w pełni na gaming, czy jednak będziemy wykorzystywali Steelseries Apex 9 TKL do codziennej pracy. Podobnie jak z łatwością będziecie mogli wziąć się za posprzątanie swojego sprzętu czy ewentualną wymianę przełączników na bardziej odpowiadające.

Tutaj jednak trzeba sobie zadać pytanie najważniejsze: czy cena ponad 500 zł za klawiaturę dobrej jakości jest tą odpowiednią?

No prawda jest taka, że jeśli nawet weźmiemy pod uwagę dzisiejsze topowe gamingowe klawiatury, to nawet taki Roccat Vulcan 121 AIMO Titan mógł chodzić po około 600 zł, a niektóre podobne rozwiązania mogą chodzić po około 400 zł, to prawdę mówiąc te 500-550 zł za Steelseries Apex 9 TKL to nie jest zła cena. Tym bardziej, jeśli staramy się budować ekosystem w oparciu o jednego producenta i starać się łączyć to wszystko za pomocą oprogramowania od Steelseries. Bez względu jednak na odpowiedzi tak naprawdę to nadal Steelseries Apex 9 TKL jako klawiatura z tej wyższej półki to porządny wybór dla wymagających*

*bez klawiatury numerycznej oczywiście.

9,0
Dobra klawiatura optyczna w rozsądnej cenie, jeśli chcielibyście od takiego sprzętu czegoś więcej
Plusy
  • Minimum budowy, maksimum możliwości.
  • Pełne wsparcie poprzez Steelseries GG.
  • Mimo braku specyficznego doskoku klawiszy pisze się na niej dość wygodnie i szybko.
  • Trwała konstrukcja, która powinna wytrzymać całkiem sporo (bo my gracze jesteśmy bardzo emocjonalni).
  • Rolka pozwalająca na szybkie dostosowanie poziomu dźwięku czy tez jego całkowite wyłączenie.
  • Możliwość ewentualnej wymiany przełączników oraz modyfikacji.
  • Podłączenie klawiatury za pomocą przewodu USB-C, który nie wymaga trzymania go non stop przy urządzeniu.
Minusy
  • Mimo różnych stopni nacisku potrafi wyłapywać jak najmniejszy ruch, nawet ten niespodziewany.
  • Dla niektórych - dość głośna.
Komentarze
4
dariuszp napisał:

Więc nadal bym kupił Steelseries ale z klawiaturą numeryczną. Plus wziąłem zestaw. Co wkurza w tych firmach to to że każdy ma swoje oprogramowanie więc jak już wymieniałem to wziąłem klawiaturę, myszkę i słuchawki. Nie lubię bałaganu i nie chcę mieć 2 aplikacji w tle. 

A to w sumie tak, właściwie to aktualnie sam mam takie combo, że korzystam z myszki Roccata, klawiatury Steelseries i mam jeszcze słuchawki od JBL do peceta. Także tyle o ile na szczęście korzystam tylko z oprogramowania do Steelseries, bo myszka zapamiętała ustawienia, a słuchawki nie wymagają czegoś specjalnego.

Natomiast pełną synergię miałem tylko raz gdy miałem zestaw Razer Starcraft. Ale to były dawne czasy :D 

dariuszp
Gramowicz
16/10/2024 17:49
Muradin_07 napisał:

Z tym drogim to imo problem jest jeden - właściwie większosć klawiatur z tej półki cenowej (powiedzmy 400 - 600 zł) zawsze będą tyle kosztowały. Jednak z mojej perspektywy jakbym miał wybierać to ani bym nie poszedł w stronę MSI (nadal uważam że się przepłaca), ani w stronę Roccata (bo jednak ich pomysł na klawiatury mi nie leży). Z Razerem natomiast mam problem taki, że zwyczajnie ich klawiatury poza Marauderem sprzed lat szybko mi się rozlatywały. 

Steelseries natomiast jakoś daje radę w dłuższej perspektywie czasowej, więc stosunek ceny do jakości imo jest ok. Oczywiście tutaj każdy może sobie odpowiedzieć na pytanie ile może przeznaczyć na taki sprzęt i jaki mu pasuje najbardziej. Ewentualnie którego mu dzieciaki nie zaleją napojem, jak jest się grającym rodzicem ;) 

sc napisał:

Mam takie coś, ale bez strzałek i przycisków funkcyjnych. 

Solidne, drogie, głośne i kolorowe.

Ja ostatnio wymieniłem Razera na Steelseries i mam dokładnie tę klawiaturę co na obrazku. Mogę Wam dać zdjęcie na dowód. Jest fenomenalna ale nie pomyślałem bo gram często w symulatory i naprawdę keypad się przydaje jednak. Myślałem że będę miał więcej miejsca na myszkę. 

Problem taki że miejsce na myszkę już mam załatwione bo wziąłem jeden z tych biurek co ma "podkładkę pod myszkę" po prostu jako magnetyczną wykładzinę na blat. Dzięki temu chroni biurko przez zabrudzeniem czy uszkodzeniem. A w najgorszym wypadku wymieniam tanią wykładzinę. 

Więc nadal bym kupił Steelseries ale z klawiaturą numeryczną. Plus wziąłem zestaw. Co wkurza w tych firmach to to że każdy ma swoje oprogramowanie więc jak już wymieniałem to wziąłem klawiaturę, myszkę i słuchawki. Nie lubię bałaganu i nie chcę mieć 2 aplikacji w tle. 

sc napisał:

Mam takie coś, ale bez strzałek i przycisków funkcyjnych. 

Solidne, drogie, głośne i kolorowe.

Z tym drogim to imo problem jest jeden - właściwie większosć klawiatur z tej półki cenowej (powiedzmy 400 - 600 zł) zawsze będą tyle kosztowały. Jednak z mojej perspektywy jakbym miał wybierać to ani bym nie poszedł w stronę MSI (nadal uważam że się przepłaca), ani w stronę Roccata (bo jednak ich pomysł na klawiatury mi nie leży). Z Razerem natomiast mam problem taki, że zwyczajnie ich klawiatury poza Marauderem sprzed lat szybko mi się rozlatywały. 

Steelseries natomiast jakoś daje radę w dłuższej perspektywie czasowej, więc stosunek ceny do jakości imo jest ok. Oczywiście tutaj każdy może sobie odpowiedzieć na pytanie ile może przeznaczyć na taki sprzęt i jaki mu pasuje najbardziej. Ewentualnie którego mu dzieciaki nie zaleją napojem, jak jest się grającym rodzicem ;) 




Trwa Wczytywanie