The Lord of the Rings: Gollum - recenzja. Tragiczna postać w tragicznej grze

Adam "Harpen" Berlik
2023/05/27 07:00
0
0

Naprawdę, nie grajcie w to.

Nuda, nuda i jeszcze raz nuda

Naprawdę byłbym w stanie przymknąć oko na wiele rzeczy, gdyby The Lord of the Rings: Gollum mnie po prostu wciągnął. A tak się jednak nie stało. Gra jest zwyczajnie nudna. Wszystko, co tutaj jest, idealnie sprawdziłoby się w typowym średniaku z ery Xboxa 360 czy też PlayStation 3. Prosta, banalna, a może nawet wręcz prostacka konstrukcja misji, ciągłe wykonywanie podobnych czynności (naprzemienne bieganie, skakanie po platformach i skradanie), a także - uwaga - robienie po prostu z gracza idioty. Żeby w jednym z pierwszych questów fabularnych trzeba było zebrać osiem plakietek i dostarczyć je NPC-owi? Kto to w ogóle projektował? Kto to zatwierdził?

W tym wszystkim najsmutniejsze jest jednak to, że The Lord of the Rings: Gollum może spodobać się fanom Władcy Pierścieni, bo sporo tu nawiązań do sześcioksiągu Tolkiena, gdzieniegdzie gra - nawet pomimo kiepskiej grafiki - ma intrygujący klimat. Aż chciałoby się, żeby było tak nie przez chwilę czy dwie, ale przez całą grę (no, może chociaż trzy czwarte, dobra… połowę). Tymczasem otrzymujemy tu niewiele dobrych fragmentów, do tego dochodzi sporo momentów, w których widać, że twórcy realizowali na raz kilka wizji. Rozpoczynali jakiś wątek i faktycznie go kończyli, ale w międzyczasie zaczynali inny, o którym zapomnieli. Czasem można dziwić się, że ktoś decyduje się na anulowanie w zasadzie gotowego już projektu, a takie sytuacje zdarzały się choćby w świecie gier czy filmów. Patrząc na jakość The Lord of the Rings: Gollum jestem jednak w stanie to zrozumieć, ale tutaj jednak nikt nie podjął tak ważnej decyzji i gra trafiła do sprzedaży.

GramTV przedstawia:

W przypadku The Lord of the Rings: Gollum warto również wspomnieć o intrygującym systemie, dzięki któremu możemy kształtować charakter naszego bohatera, wybierając czy chcemy raczej być właśnie Gollumem czy też bliżej nam do Smeagola. Rozwiązanie nie ogranicza się jedynie do wyboru jednej z dwóch wersji postaci, bo poza tym musimy także przekonać “tego drugiego” do swoich racji. Fajne? Fajne. Tym bardziej, że - jak już wspomniałem - postać Golluma, jego teksty i voice-acting to jeden z niewielu atutów gry. Ten niewielki, nieradzący sobie w walce, ale sprytny i zwinny bohater - mimo że niezbyt uroczy - paradoksalnie może się podobać. Choć tak jak napisałem w tytule, to oczywiście postać tragiczna - uwięziona, pomiatana i zagubiona.

Władca… błędów

Bardzo wysokie wymagania sprzętowe The Lord of the Rings: Gollum nie są absolutnie niczym nieuzasadnione, ta gra powinna działać bez problemu na dziesięcioletnim komputerze ze średniej półki cenowej. Tymczasem w zalecanej konfiguracji Steam podaje, że potrzeba procesora Intel Core i7-8700K lub AMD Ryzen 5 3600X, 16 GB RAM i karty graficznej NVIDIA GeForce RTX 3070 (8 GB VRAM) lub AMD Radeon RX 6750 XT (12 GB VRAM). Dlaczego? Daedalic Entertainment zapomniało również o tym, by zadbać o optymalizację, w efekcie czego na sprzęcie Actiny wyposażonym w CPU AMD Ryzen 9 5900X, grafikę NVIDIA GeForce RTX 3080 10 GB i 16 GB RAM The Lord of the Rings: Gollum nie trzyma stałych 60 klatek na sekundę w jakości 1080p nawet na średnich detalach, na niższych też nie, tutaj dzieje się co chce. 60 FPS? Jest, za chwilę jest kilkanaście, potem kilkadziesiąt…

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!