W co GRAMy – a w co gracie Wy?
Ostatnia sekcja dzisiejszego podsumowania należy do Was (no, dobra, do nas wszystkich, ale wiecie, o co chodzi)! Dajcie znać w komentarzach – w co aktualnie gracie? A może udało Wam się zdobyć jakieś ultratrudne, niesamowite osiągnięcie w weekend? Może planujecie w końcu odkopać jakiegoś klasyka? Co Was wkurzyło? Komentarze pod tym tekstem są Wasze, a my czekamy na sprawozdania. No i widzimy się już w poniedziałek!
MARIA WAWRZYNIAK: Zaczynam się obawiać o swój sen w bieżącym miesiącu. Wciąż gram w Assassin’s Creed: Valhalla, późnymi wieczorami wściekam się na irytujących łuczników w Fire Emblem: Three Houses, od czasu do czasu logując się także do Genshin Impact (po części z powodu wydanych ostatnio pieniędzy, dzięki którym wreszcie dorobiłam się dwóch pięciogwiazdkowych postaci, proszę mnie nie oceniać), a dwa czy trzy dni temu – jakbym co najmniej miała jeszcze wystarczająco dużo czasu – wpadłam na genialny pomysł i postanowiłam wreszcie rozpocząć swoją przygodę z serią Yakuza od gry Yakuza 0 na pececie. Muradin, bądź dumny!
Gdzieś przy tym wszystkim z tyłu głowy krąży ta myśl, że halo, przecież zaraz Cyberpunk 2077. Muszę przyznać, że nie pamiętam, kiedy ostatnim razem byłam tak podekscytowana jakąkolwiek grą. Być może właśnie przez to jednocześnie obawiam się, iż pomimo tego całego ołtarzyka, jaki gamingowa społeczność zorganizowała dla produkcji studia CD Projekt RED, będę (nawet w niewielkim stopniu) zawiedziona. Nie zmienia to jednak faktu, że w dniu premiery (a może nawet dzień przed premierą, oby!) dotrze do mnie edycja kolekcjonerska, której zakup mój portfel wciąż wypomina mi przy każdej możliwej okazji. Oby było dobrze. Pożyjemy, zobaczymy.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!