Treści z tagiem "recenzja"

Ari Aster znów przyrządził duchową strawę o bardzo specyficznym smaku, lecz tym razem przyprawił ją znacznie lepiej. Nareszcie film, który budzi grozę.

Observation to gratka dla miłośników science-fiction, logicznych zagadek i niewytłumaczalnych wydarzeń.

Najnowszy obraz Jarmuscha, choć nosi wyraźną sygnaturę tego twórcy, wydaje się płaski, banalny i w sumie błahy w porównaniu z jego poprzednimi filmami.

Drugi dodatek do gry Assassin's Creed Odyssey został podzielony na trzy rozbudowane części, z czego każda zabiera nas do innej, mitycznej krainy.

Dobrze jest od czasu do czasu być złym. Iratus: Lord of the Dead wprawdzie czerpie garściami ze znanego Darkest Dungeon, ale podchodzi do sprawy...

Katana Zero z pewnością znajdzie się w rozmaitych plebiscytach na najlepszą grę niezależną tego roku.

Świetne zakończenie III Fazy, które podsumowuje dotychczasowe zmiany i wytycza nowy kierunek dla MCU, oraz jak dotąd najlepszy film o Spider-Manie.

Film Gary’ego Daubermana opowiada, jak opętana lalka trafiła do słynnego pokoju przeklętych artefaktów w domu małżeństwa Warrenów i co działo się potem.

Polityczna satyra, popkulturowe odniesienia i mechanika żywcem wyjęta z japońskich RPG-ów? Brzmi świetnie, ale w praktyce pozostawia sporo do życzenia.

Thea 2: The Shattering rozwija idee z pierwszej części i dodaje wsparcie dla modów, ale nie wszystkie nowe rozwiązania są lepsze niż w “jedynce”.

Niby symulator, ale odkręcanie śrubek przez karoserię nie stanowi tu większego wyzwania. Ba! Jest nawet konieczne do wymontowania drzwi.

Tak, dzięki remasterowi jak najbardziej. I co zaskakujące - Blood nadal sprawia ogromną frajdę pomimo licznych archaizmów w mechanice rozgrywki.

Bloodstained: Ritual of the Night to duchowy następca Castlevania: Symphony of the Night i zarazem jedna z najlepszych gier typu metroidvania.

Jeśli ktoś jeszcze nie widział najnowszego filmu Simona Kinberga, a nie jest fanem X-Menów, który wszystko musi obejrzeć , to niech się nie śpieszy...

Kolejna próba przebudzenia Wielkiego Przedwiecznego. Tym razem całkiem udana.

Popularna franczyza to łakomy kąsek do eksploatacji i tym głównie jest najnowsza odsłona MiB – drenażem marki, średnim produktem jadącym na sentymencie.

Seria tajemniczych morderstw i jeden niepokorny detektyw po przejściach. W Kamurocho znowu nie jest kolorowo…

Vambrace: Cold Soul jest trudne, lecz w negatywnym sensie: walka nie daje dużego pola do popisu, a wygrana lub przegrana zależy od losu.

Assetto Corsa Competizione wymaga zarówno czasu, jak i cierpliwości, dając w zamian ogromną frajdę z osiągania nawet najmniejszych postępów.

Mariaż filmu (anty)superbohaterskiego z horrorem to superpomysł, ale wymaga też odpowiedniej „iskry” w realizacji – i tu Yarovesky już nie zabłysnął.